Zadnych wspomnien typu czolgi czy jakas atmosfera strachu w domu.
Jedynie co mi swita w glowie,to brat ,ktory mial ciuchy moro(dzisiejszy "kombat"czy tzw.bojowki)i rozmowe rodzicow z nim ,ze cywilom/zwyklym "obywatelom"nie wolno sie tak ubierac(nie wiem,moze jakies przepisy)i jego 'buntownicza' postawa,zreszta ktora mi wtedy imponowala:"co to znaczy nie wolno,bede sie ubieral jak chce! "To chyba musialo byc w czasie stanu wojennego(brat jest 10 lat starszy wiec mial wtedy jakies 16/17 lat).
I jeszcze kolezanka z klasy nerwowo opowiadajaca ze jest wojna-rodzice pewnie przy niej komentowali i tyle z tego zrozumiala.I byla chyba jedynym przestraszonym 7latkiem wtedy w naszej klasie.
Natomiast dla calej reszty dzieci swiat sie nie zmienil,chodzilismy do szkoly,raczej nie wiedzielismy co sie dzieje.
...przypomnialo mi sie:
(chociaz nie,jednak 'cos tam'kojarzylismy,bo pamietam ze kolezanke pocieszano,ze co prawda "cos jest nie tak"ale to nie wojna i wszystko bedzie dobrze)
[ Ostatnio edytowany przez: galadriel 13-12-2009 17:23 ]