A tu opis dobrze wykonanej roboty.
Jedynie tłumaczeni kalibru to żenada.
Wyszło jak by coś o długości lufy zamiast średnicy.
A była to półcalówka.
I durne stwierdzenie o humanitaryźmie.
Jak by zabijający pas szahida z gwoździami miał uszczęśliwić ofiary.
"Niezwykłe opanowanie, precyzja, umiejętność kontrolowania własnego ciała - to najważniejsze cechy snajpera. Cechy, które pozwalają mu skutecznie wyeliminować wroga, czyli odebrać życie. Niekiedy pojawiają się opinie, że zabicie kogoś z karabinu snajperskiego, to jeden z najmniej humanitarnych sposobów uśmiercenia, ponieważ ofiara nawet nie ma szans pogodzenia się ze śmiercią.
Oczywiście, jak za każdym razem, gdy w grę wchodzi zabijanie, można mieć wątpliwości, czy jest to najlepsze rozwiązanie. Jednak mało kto pamięta, że zabicie kogoś często oznacza ocalenie drugiej osoby, co udowodnił ostatnio brytyjski snajper z elitarnego oddziału SAS.
Choć sytuacja miała miejsce już kilkanaście dni temu, dopiero teraz usłyszał o niej świat. Pragnący zachować anonimowość brytyjski komandos udaremnił ostatnio egzekucję dwóch Syryjczyków przez terrorystę z ISIS.
Sytuacja miała miejsce na turecko-syryjskim pasie przygranicznym, kontrolowanym przez Państwo Islamskie, a o planowanej egzekucji Brytyjczycy dowiedzieli się dzięki irakijskiemu szpiegowi. Kiedy przybyli na miejsce, dżihadysta, w asyście dwóch uzbrojonych w kałasznikowy towarzyszy, przygotowywał się do odcięcia mieczem głowy dorosłemu mężczyźnie i... jego ośmioletniemu synowi. Obaj już klęczeli i mieli zawiązane oczy. Choć początkowo komandosi z SAS rozważali użycie bezzałogowego samolotu, który przeprowadziłby nalot, to odstąpili od tego zamiaru z uwagi na duże ryzyko ofiar wśród cywili, którzy zostali siłą doprowadzeni na miejsce, by oglądać egzekucję.
- Przez lornetkę żołnierze zobaczyli, że zgromadzona "publiczność" jest przerażona, a większość osób ma w oczach łzy - twierdzi anonimowe źródło cytowane przez portal Theblaze.com.
Trzeba było działać szybko i skutecznie. Snajper używając 50-kalibrowego karabinku w ekspresowym tempie zlikwidował kata i towarzyszącą mu asystę.
- Trzy strzały, trzy naboje, trzy trupy. To była dobrze wykonana robota - cytuje anonimowe źródło dziennik "Daily Star"."
Jeszcze taki dodatek co do zamachu w IKEA.
Jeden z napastników jest ciężko ranny a jego kumpel też zatrzymany twierdzi że jest wyznawcą "religii pokoju" i to nie on.
Cos mi się widzi że ten ranny został zaciukany przez jakiegoś normalnego szweda który nie zdzierżył jak zobaczył co ta swołocz wyprawia.
Pewnie władze ukrywają to by nie weszło to normalnym szwedom w nawyk.
[ Ostatnio edytowany przez: robinek 11-08-2015 17:43 ]