Zagadka z matematyki: kto ma lepiej babcia z "głodową" emeryturą 500 zł czy człowiek pracujący za 1500 zł mający na utrzymaniu 3 dzieci i niepracująca (małe dziecko) żonę? A co gdy ten człowiek staci pracę i zostanie w najlepszym razie z zasiłkiem 500 zł a w gorszym nawet bez tego?
I dlaczego w takim razie wszyscy w Polsce do 20 lat użalają się nad babciami?
