Piec lat temu cieszylem sie, ze Polska stala sie czlonkiem UE. Przestalem byc emigrantem, stalem sie obywatelem zjednoczonej Europy. Dzisiaj mi to zwisa: chca Polacy byc w UE, niech beda, nie chca, to niech spieprzaja. Ja moge spokojnie znowu byc emigrantem.
Jak tak slucham i czytam te cale polskie prawactwo, dla ktorego UE to jedno wielkie pasmo klesk i antypolskich intryg, to dochodze do wniosku, ze ludziom tym zylo sie najlepiej za zelazna kurtyna.
No to, jak macie byc szczesliwi, to sobie te kurtyne postawcie z powrotem. Nikt wam tam sie nie bedzie narzucal, ani do was emigrowal, a od czasu do czasu przysle sie wam pare zywnowciowych paczek na swieta – i bedziecie szczesliwi jak za starych dobrych czasow, kiedy to zadne „komusze pedalstwo“ z „jewropy“ wam dzieci nie demoralizowalo.
Zlikwidujcie panstwowe szkolnictwo, podatki i przymusowe ubezpieczenia, pobudujcie czworaki, co by rodziny wielopokoleniowe zyly „po bozemu“ jak dawniej, w miejsce kodeksu karnego wprowadzcie dekalog, a my, ta straszna zdegenerowana UE ,bedziemy drżeć patrząc jak u naszego boku z roku na rok rosnie wielka potega gospodarczo-militarna

Mam tylko jedna prosbe, czy wskazowke: nie proponujcie tej swojej drogi do szczescia i dobrobytu innym nacjom – bo zwyczajnie zabija was smiechem.
"
(tojestwolnykraj.salon24.pl)
