Od nowego roku wiza dla podróżujących z UK do UE. Koszt nie duzy £5 ale jakas forma do wypelnienia i podanie kilku informacji o sobie typu zawód czy karalność. Posiadacze paszportow UE chyba beda zwolnieni z tego obowiązku

www.thesun.co.uk/travel/18690404/europe-holidays-cost-visa/?utm_medium=Social&utm_campaign=sunmainfacebook&utm_source=Facebook#Echobox=1653561966

Tak, nie martw sie,

A nasze są?

Nasze? Czyli jakie?

Jedynie słuszne nasze polskie narodowe.

Jesli Polska pozostanie w Uni, to nie trzeba wiz po Uni. Jesli wyjdzie, tak.

Od maja 2023 wchodzi system rejestracji obywateli "krajów trzecich" do państw sygnatariuszy Schengen (a więc nie jest to do końca tożsame z Unią Europejską) - EES (Entry - Exit).
Na granicy zewnętrznej Schengen, zamiast dotychczasowego ostemplowania brytyjskiego paszportu, będzie pobranie danych biometrycznych -odcisk palca, zdjęcie twarzy etc.
Od jesieni 2023 ma wejść system ETIAS, a więc najpierw wypełnienia aplikacji online wraz z opłatą 7 euro. To elektroniczna forma zgody (ważna przez 3 lata) na wjazd na teren Schengen. Potem na granicy zewnętrznej - dla Brytyjczyków - na granicy Francji, Hiszpanii, Holandii zazwyczaj (plus wszelkie destynacje lotnicze)kontrola poprzez pobranie danych biometrycznych.

Nie jest to żadna procedura jedynie wobec Brytyjczyków, a w ogóle obywateli państw spoza bloku Schengen. Na przykład przy wjeżdżaniu do Irlandii taka procedura nie obowiązuje, Irlandia nie jest członkiem Schengen.

Ogólnie, ETIAS Visa Waiver ma dać informacje o ilości obywateli państw spoza Schengen przebywających na terytorium państw członkowskich i ma kontrolować dozwolony czas pobytu, a więc maksymalnie 90 dni w ciągu półrocza (180 dni).

Podobnie do systemów wjazdowych / bezwizowych do Stanów Zjednoczonych czy Kanady.

Nie dotyczy obywateli polskich, jeżeli podczas podróży posługują się polskim paszportem, a nie paszportem państwa trzeciego - w tym wypadku paszportem brytyjskim.
Z tym, że - jak wiadomo - do Polski należy wybrać się z polskim paszportem. W RP jesteśmy przede wszystkim obywatelami polskimi, a nie brytyjskimi czy amerykańskimi.

Zatem w pewnej niedalekiej przyszłości zmniejszy się przepustowość Dover czy Folkestone z uwagi na dłuższa procedurę graniczną.

PS.
Po ostatnich wypowiedziach Pani Liz Truss na temat Francji i Prezydenta Macrona nie widzę entuzjazmu Francuzów do rozbudowy stanowisk granicznych i szybkiej kontroli podróżujących obywateli UK.

[ Ostatnio edytowany przez: Kanonier39 27-08-2022 12:59 ]

PS.

Jeszcze podbiję i dopiszę, że oczywiście władze Wielkiej Brytanii są niezwykle "zaniepokojone dwoma systemami zarządzania granicami przez kraje Unii Europejskiej oraz poważne etyczne, prawne i logistyczne wyzwania nie są zaadresowane czy wyjaśnione"
"Spowoduje to poważne konsekwencje dla UK, dla praw i wolności obywateli UK i na które wyzwania nie jest przygotowana strona brytyjska"
Przepraszam za tłumaczenie z czytania tekstu

Akurat te fragmenty oświadczenia komitetu przy Izbie Lordów bardzo mnie ubawiły, bo podczas implementacji Brexitu, to rząd w Londynie miał i nadal ma w czterech literach "prawa i wolności" obywateli Unii w UK.
Traktując, zwłaszcza obywateli państw Europy Wschodniej, jak podrzędny gatunek homo sapiens.

Cóż, zbierasz to, co wcześniej zasiałeś.

[ Ostatnio edytowany przez: Kanonier39 27-08-2022 13:17 ]

Jeżeli kiedyś czułeś się traktowany jako obywatel czy trzeciej kategorii, to pisz za siebie. Ja tu mieszkam od 15 lat i nigdy nie miałem takiego wrażenia, że kiedykolwiek byłem tak traktowany. Nie urodziłem się w kraju wschodnioeuropejskim, bo Polska w tym regionie nie leży.
Jeśli chodzi o stosunek Brytyjczyków do mieszkańców Europy, to problemem są zarobki tych z nowych krajów UE. Przeciętny Polak mieszkający w Wielkiej Brytanii zarabia stawkę minimalną lub lub nieznacznie powyżej niej. Taki dochód generuje podatek wysokości 7% i ubezpieczenie w wysokości 6%. Tacy ludzie po prostu nie mają zbyt dużego wkładu w gospodarkę danego kraju. Przeciętny Niemiec, Irlandczyk, Francuz lub Holender nie przyjeżdża do Wielkiej Brytanii, by pracować ze stawkę minimalną. Są to z reguły ludzie z odpowiednią znajomością języka angielskiego, wykształceniem i doświadczeniem zawodowym. Statystycznie rzecz biorąc, znacznie mniejszy procent mieszkańców starych krajów Unii Europejskiej siedzi w brytyjskich więzieniach w porównaniu do nowych krajów Unii Europejskiej. W przestępczości pod względem procentu populacji znacznie przewyższają nas Rumuni i Litwini. Jak mi to tłumaczył znajomy Anglik, osoba o bardzo niskim dochodzie nie jest w stanie wygenerować wpływu do budżetu, żeby zbudować szkołę, zapłacić nowemu lekarzowi lub nauczycielowi, który jest potrzebny ze względu na wzrost populacji.
Z ust moich znajomych Polaków często padają rasistowskie określenia wobec imigrantów z krajów Trzeciego Świata. Jednakże z reguły znają oni język angielski znacznie lepiej niż przeciętni Polacy tutaj mieszkający oraz znacznie częściej mają stopień naukowy i wykonują bardziej płatną pracę. Musisz przyznać że znacznie cześciej zobaczysz tutaj lekarza, informatyka lub inżyniera, który pochodzi z Indii, Pakistanu lub Nigerii w porównaniu do imigrantów z nowych krajów Unii Europejskiej.

[ Ostatnio edytowany przez: ChrisCov 28-08-2022 08:28 ]

@Chris, pozwól tylko na wyjaśnienie. Zawsze piszę tylko za siebie i używam formy osobowej. Nikomu nie przyprawiam "gęby", a to, że widzisz sprawę inaczej - rozumiem. Nie zamierzam krytykować, czy dyskutować o rzeczach znanych powszechnie i sposobie prezentowania Polaków, jako "wschodnich Europejczyków", co to ... pożerają łabędzie. Z nagłówków pewnych, poczytnych tytułów można zrobić byłoby galerię.
Jeżeli tego przez kilkanaście lat życie w Zjednoczonym Królestwie nie zauważyłeś, to żadna argumentacja we wpisie na nic się zda.

Co do zawodów, prac, gdzie nie trzeba szczególnych kwalifikacji, to - pożyjemy, zobaczymy. W domach opieki pracować muszą ludzie, aby starzejącemu się społeczeństwu zapewnić opiekę socjalną. Sektor opieki nie jest jedynym.
Home Bargains, z magazynem w Liverpool, to nie tylko zasługa Braci Morris. To "krwawica" Polaków, Rumunów, Litwinów zatrudnianych na śmieciowych umowach. Ale firma rośnie i płaci ogromne podatki do budżetu GOV.UK.
Śmieci też ktoś musi wywozić, a jak tego nie robi, to patrz - Szkocja.
Ci wszyscy, nędznie opłacani nie odprowadzają dużych podatków, ale tworzą gospodarkę. Poszczególne sektory i firmy...
Proponuję nieco wyjść poza rozumowanie 0-1 i przełożyć to na gospodarkę. Nie tylko podatki z wypłaty dla lekarza, finansowanego z publicznych danin, z NHS.

Indywidualne generowanie wpływu do budżetu poprzez rozliczanie z HMRC, to żadna ekonomia. Ci ludzie oddają część dochodu, który wcześniej wypłynął z kasy państwa. To samo nauczyciele i cały sektor publiczny. Z całym szacunkiem.

Dyskredytowani "fizole", którzy są trybikami w wielkich firmach, jak Amazon z magazynami, jak zakłady typu sieć Home Bargains (wspomniana), albo Ci co zbierają owoce i generują wpływ farmera i wypłacalność dużego gospodarstwa ... Tak, oni nie generują niemal żadnego podatku indywidualnie. Jednak pracodawca już tak.

Zachwyty nad tzw. wysoko wykwalifikowaną kadrą z Indii, jako przykład rzeczonego rozumowania. Co nieco się potłukłem po szpitalach w Wielkiej Brytanii i napiszę - nigdy lekarza z Indii. Kwalifikacje zdobywane w Delhi odstają znacząco od poziomu europejskiego. Fakt, że Wielka Brytania akceptuje tamtejsze dyplomy lekarskie ... sorry. Nie jest to praktyka powszechna w krajach bogatych, które z Indiami nie są złączone wspólną historią i językiem. Choćby wszystkie kraje skandynawskie.

Jeszcze. Ten wątek dotyczył "wizy" a więc systemu ETIAS. Tak, nie jest mi żal nacji, która sama wyrzuciła się poza wspólny rynek EEA (pomijam Unię, jako taką bo Islandia czy Szwajcaria mogą być w unii gospodarczej czy celnej bez zamykania granic) a powodem tego wyrzucenia się - zatem Brexitu - była powszechna niechęć do imigracji z Europy Wschodniej. Nie jest moją winą, że tak jest opisywana Polska i kraje regionu w brytyjskich mediach.

Ty "nie doświadczyłeś". A ja tak i to wielokrotnie. Moja "ex-" pracująca dla NHS doświadcza podobnych, upokarzających sytuacji po dziś dzień. Pomimo, że oboje mamy za sobą nieco dłuższą ścieżkę kształcenia od "zawodówki".
Toteż wybacz, że ironizuję i będę to nadal czynił, gdy Brytyjczycy zaczynają pisać o swobodach i wolnościach ichniejszych obywateli. Gdyby nie siła Unii Europejskiej, to prawa tych, co nie mają paszportu brytyjskiego po Brexicie, mogłyby się skończyć wraz z deportacją do Rwandy. A czemu nie ?
Do kraju, gdzie ponad dwie dekady temu doszło do największego ludobójstwa w historii najnowszej Afryki. A pomysłodawcą systemu a'la Rwanda jest Pani Patel, z hinduskim rodowodem. Co podobnie, jak poprzedni gentleman Javid (z pochodzeniem pakistańskim), zasłynąwszy odbieraniem brytyjskiego obywatelstwa wbrew British Nationality Act '81 i wbrew ECHR - teraz jest/był ministrem zdrowia (ot taki zawód: minister czy dyrektor, bo zna się na wszystkim).
Javid, Patel przywieźli do Brytanii dość azjatyckie postrzeganie świata i brak szacunku dla praw indywidualnych. I sorry, że się z tym ludźmi nie będę utożsamiał.

Rasistowskie uwagi ze strony Polaków, są na tyle powszechne, co rasistowskie uwagi ze strony Anglików. Tylko, że Ci pierwsi dość głośno to wyrażają, gdy angielscy odpowiednicy ubierają się w szmatki "poprawnych politycznie'. Oczywiście nie popieram takich zachowań i zwrotów, bo o człowieku nie świadczy odcień skóry, ani miejsce urodzenia.

Tylko, że na ile poprawnym jest zwrot urzędującego ministra spraw zagranicznych UK, że Prezydent Francji to "może przyjaciel, a może wróg" i zbiera aplauz sali ?
To chyba dość powiedzieć, że Brytyjczycy mają poważny problem z innymi, europejskimi nacjami. Im wolno poniżać i lżyć Francuzów, Polaków, Rumunów etc. No, ale Brits są "niedotykalni" a wyjątek czynią tylko dla Amerykanów.

[ Ostatnio edytowany przez: Kanonier39 28-08-2022 12:26 ]