Zawsze mozna pomyslec nad opcja wolontariatu gdzies daleko w swiecie, wiek nie ma za bardzo znaczenia, mozna zmienic zawod, 'robienie kariery' jest wzgledne

. We wlasnym zakresie zadbac o to, by dzien nie byl podobny do poprzedniego, przynajmniej nie za bardzo.
Dobrzy znajomi po odchowaniu dzieciakow zebrali sie i ruszyli na wloczege po swiecie jachtem, co sie kasa konczy, zatrzymuja sie w porcie, lapia prace na chwile, potem plyna dalej.
Kiedys czytalam swietna ksiazke-relacje z podobnej podrozy katamaranem malzenstwa z 2 dzieci w wieku przed rozpoczeciem szkoly.
Inni znajomi przed decyzja o dzieciach pare lat spedzili podrozujac stopem przez Europe, Azje i Afryke, spiac czesto pod golym niebem, z calym dobytkiem w 2 plecakach.
Kolejny poznal blizej pare osob gdzies z Afryki, popracowal z nimi i dzieki ich pomocy, wsparciu rodzin w ich krajach podrozowal konno po kontynencie.
Byla oferta pracy w brytyjskiej poczcie na Antarktydzie, gdzie ma sie do towarzystwa mocno zapachowe pingwiny

.
Pomyslow masa, tylko kwestia marzen, a potem znalezienia sposobu realizacji.
Powodzenia