MojaWyspa.co.uk - Polski Portal Informacyjny w Wielkiej Brytanii. Polish Community in the UK
Polska strona Wielkiej Brytanii
Forum Polaków w UK

Przeglądaj tematy

Podróżnik poszukiwany

« poprzednia strona | następna strona » | ostatnia »

Strona 3 z 11 - [ przejdź do strony: 1 | 2 | 3 | 4 ... 9 | 10 | 11 ] - Skocz do strony

Str 3 z 11

odpowiedz | nowy temat | Regulamin

krakn

Post #1 Ocena: 0

2017-05-18 12:56:47 (7 lat temu)

krakn

Posty: 40201

Mężczyzna

Z nami od: 25-06-2007

Skąd: Caterham

witaj ponownie. Noooo powiem że wyciezka jak na moto nie na rower :)
Trzymam kciuki.
Kup sobie powerbank Yoobao Thunder power bank, Model: YB651
Obrazek
Miałem kiedyś białą, była niezła, potem kobinowałem różne... budżetowe które mnie dużo kosztowały. Wkońcu kupiłem tą, mam ją już 3 rok, używam bardzo często.

A nie ma jakiś dynamo, takie jak dawniej były do lampek rowerowych, żebyś produkował prąd czasie jazdy?

Liczy się czas który żyjemy dla kogoś, reszta to czas śmieć.

Do góry stronyOffline

Cytuj wypowiedź Odpowiedz

E-mailStrona WWWNumer AIM

dyziowpodrozy

Post #2 Ocena: 0

2017-05-18 13:23:27 (7 lat temu)

dyziowpodrozy

Posty: 65

Mężczyzna

Z nami od: 18-05-2017

Skąd: maidstone

Cytat:

2017-05-18 12:56:47, krakn napisał(a):
A nie ma jakiś dynamo, takie jak dawniej były do lampek rowerowych, żebyś produkował prąd czasie jazdy?

Jest duzo rozwiazan, ale jeszcze ich nie testowalem, z drugiej strony jedziemy po europie, wiec nie powinno byc problemu sie troche "podladowac".
Co do power banku to sprawdze - dzieki
Dyzio W Podrozy

Do góry stronyOffline

Cytuj wypowiedź Odpowiedz

krakn

Post #3 Ocena: 0

2017-05-18 17:24:50 (7 lat temu)

krakn

Posty: 40201

Mężczyzna

Z nami od: 25-06-2007

Skąd: Caterham

No europa nie europa, a czas... poza tym im większe słonce tym więcej biorą prądu wyświetlacze, Spoko.
Na prawdę dobry i pojemny. Choć gdzieś dostałem od nich info że mają o jeszcze wiekszej pojemności, ale nie sprawdzałem. Tu 2-4 ładowania telefonu Zależy czy podczas pracy czy wyłączony i jak prądożerny. Moje note i S7 to tak na 2-3 razy. Minusem jest że ładowanie z zero do full to może braknąć nocy. używam mocniejszych ładowarek USB, albo od nowych samsungów, albo od Asusa PADa.

Na promienie słoneczne to ciągła lipa.
Liczy się czas który żyjemy dla kogoś, reszta to czas śmieć.

Do góry stronyOffline

Cytuj wypowiedź Odpowiedz

E-mailStrona WWWNumer AIM

dyziowpodrozy

Post #4 Ocena: 0

2017-09-03 22:10:00 (7 lat temu)

dyziowpodrozy

Posty: 65

Mężczyzna

Z nami od: 18-05-2017

Skąd: maidstone

Na koniec swiata i jeszcze dalej, czyli o tym jak Dyzio zostal pielgrzymem.
Czas na wycieczke rowerowa, planowana od bardzo dawna.Jedziemy droga sw. Jakuba z Saint-Jean-Pied-de-Port do Santiago de Compostela, nastepnie planujemy odwiedzic Fisterra (mityczny koniec swiata). Potem zawitamy do Porto, Fatimy, Lizbony a zakonczymy wycieczke w Cabo da Roca (najbardziej wysuniety punkt europy.
Na przejazd mamy 14 dni i okolo 1400kilometrow do pokonania. Wyruszamy pociagiem z Ashford Int.
Hej przygodo!!! :-)

Czternascie dni, 1085 przejechanych kilometrow, dwa panstwa (Hiszpania, Portugalia) , Santiago de Compostela, Fatima, Cabo da Roca, Porto i Lizbona.
Niestety nie udalo sie dojechac do Fisterra – za bardzo optymistyczny plan.
Jechalismy, jako pielgrzymi, droga Swietego Jakuba (Camino de Santiago). Dzieki temu ze mielismy paszpoty pielgrzyma (wyrobilismy je na poczatku drogi w Saint-Jean-Pied-de-Port) moglismy korzystac z noclegow w domach pielgrzyma tzw – Albergue. Za kilka euro (od 5-12) bylo lozko, toaleta i (zazwyczaj) dostep do kuchni. Czasem nawet sniadanie, ale rzadko.
Na poczatku byly to male domki dla max 15 -20 pielgrzymow, a im blizej do Santiago potrafily urosnac do piecipietrowych hosteli dla kilkuset osob.
Mozna bylo spotkac tam bardzo ciekawych ludzi, np:
byl gosc, ktory idzie z Polski juz trzeci miesiac, wymieniajac buty (za darmo) co 1000km w jednym ze sklepow (sieciowka), bo jak tlumaczyl znalaz wade konstrukcyjna ;-) (polak potrafi)
byli dunczycy, ktorzy mieszkaja na lodzi w Kopenhadze, a w zeszlym roku spedzili pol roku w argentynie, gdzie przez kilka dni pracowali tylko za wyzywienie
byl austriak Richard, ktory pije codziennie 10 litrowych piw, idzie szesc dni, siodmy ma wolne i pije jeszcze wiecej. Na poczatku mowil, ze jest muzykiem, potem zostal masazysta w pieciogwaizdkowych hotelach – tzw “AS wyprawy”
byl szwed, ktory jedzie ze Szwecji na 80-scio letnim rowerze, ktorego dostal od wiekowego sasiada, a jak mu hamulec poszedl jadac z gorki, to na nowe kolo z holandii, czekal dni siedem
byl niemiec, ktory mowil ze jest project menager w jednej z duzej firm motoryzacyjnych, ale zeby sie odprezyc od kilku lat jara trawe codziennie
byl (ten tez byl dobry) australijczyk, ktory mowil ze po dziesieciodniowej medytacji zaczal rozumiec starozytne pisma
byl amerykanin, ktory mial tzw “open ticket” na powrot do domu – mogl leciec z kazdego lotniska, gdzie dane linie lotnicze londowaly, pod warunkiem ze bylo wolne miejsce, albo ktos sie spoznil na lot.
byl niemiecki-amerykanin, ktory mowil ze jest dzieckiem dyplomaty i mogl wybrac sobie obywatelstwo USA, albo Niemcy. Wybral to drugie, bo w stanach jest bardzo niebezpiecznie, a bogaci zyja w odizolowanych strefach, w ciaglym strachu przed biednymi zlodziejami.
byl....byl.....byl.....

Czas na koscioly, ktorych na trasie jest mnostwo. Wiekszosc zostalo wybudowanych dosc dawno I widac w nich czasy swietnosci Hiszpanii i Portugalii.
Planowalismy podjechac pociagiem z Porto do Fatimy I tak tez zrobilismy. Kupilismy bilety do Fatimy (podkreslam do Fatimy), dojechalismy do Fatimy, wysiedlismy w Fatimie i do Fatimy mielismy jeszcze 20 km!!!! Cud! Dobrze ze nie jestem osoba religijna i w cuda nie wierze, ktos cos tam namieszal – moze jakas cudowna atrakcja dla turystow! ;-)
W Fatimie najbardziej zdziwila mnie “sciezka pokutna” - na placu glownym jest wylozona droga dlugosci okolo 250 metrow i pielgrzymi pokonuja ja na kolanach – najlepiej byc tam wczesnie rano, bo potem korki jak w Londynie! ;-)

Porto – piekne! Zatrzymalismy sie w hostelu prowadzonego przez brytyjczyka, ktory podczas meldowania opowiedzial o wszystkich ciekawych atrakcjach miasta (fantastyczny czlowiek).
Osobiscie najbardziej w pamieci utkwilo mi skaczacy mlodzi ludzie z mostu w centrum miasta do rzeki. Wysokosc okolo 20 metrow, tlum gapiow, jeden dzieciak z czapeczka zbierajacy kase za skok od turystow (euro for the jump), a potem sam skok i brawa!

Lizbona – moze byc, ale jak dla mnie za tloczno, glosno, ludzie dziwni I jacys niemili.
Dolaczylismy do wycieczki “zwiedzaj miasto za free”, ale na poczatku prowadzaca powiedziala, ze fajnie by bylo jakby kazdy dal kilka euro na koniec, wiec “urwalismy sie w polowie” ;-)
Irytujace bylo to, ze bardzo duzo ludzi oferowalo sprzedaz dragow, praktycznie co kilka minut ktos podchodzil i pytal czy cos pale. :-)
Konczylismy wycieczke w tym miescie i musielismy spakowac rowery, wiec udalismy sie do sklepu rowerowego po jakies kartony. Koles chcial 7.50 euro za jeden karton – powalony. Kartonowe pudla znalezlismy na ulicy za free – jest ich mnostwo.

Pogoda – coz lato na poludniu, wiec musialo byc goraco, chociaz w gorach bylo nawet zimno.

Jazda rowerem w hiszpanii byla bezproblemowa. Kierowcy bardzo uwazaja na cyklistow, zreszta hiszpanow da sie lubic. Natomiast w portugalii – o ja je.Obrazekie – idioci! Trabia na rowerzystow, wyprzedzaja na tzw “gazete” - strach jechac. Nawet sie cieszylem, ze nadrabiamy kilometry pociagami.

Koszty:
Ogolny koszt to 450 euro + bilety £124w dwie strony. (Eurostar i Monarch airlines)
Hostele – Porto -20, Lizbona 50 (dwie noce), Fatima 20 (pokoj z oknem na korytarz – :-) kolejny cud)

Dzieki Polskiej fladze, ktora byla przytwierdzona do bagaznika, poznalem kilka ciekawych rodakow.

Podsumowujac – Fantastycznie!!!! :-)

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Pozdrawiam
Dyzio w podrozy :-]

[ Ostatnio edytowany przez: dyziowpodrozy 03-09-2017 22:27 ]

Dyzio W Podrozy

Do góry stronyOffline

Cytuj wypowiedź Odpowiedz

4ary

Post #5 Ocena: 0

2017-09-03 22:59:24 (7 lat temu)

4ary

Posty: n/a

Konto usunięte

Gratulacje , ja bym sie latem w tamte rejony rowerem nie wypuscil.*THUMBS UP*

Musze sie zebrac i tez cos napisac o mojej tegorocznej Szkocji.
To pierwszy dzien reszty mojego zycia

Do góry stronyOffline

Cytuj wypowiedź Odpowiedz

andypolo

Post #6 Ocena: 0

2017-09-04 06:40:18 (7 lat temu)

andypolo

Posty: 2980

Mężczyzna

Z nami od: 27-03-2010

Skąd: C-L-S

Brawo. Świetna relacja.

Do góry stronyOffline

Cytuj wypowiedź Odpowiedz

Post #7 Ocena: 0

2017-09-04 09:26:13 (7 lat temu)

Uczestnik nie jest zarejestrowany

Anonim

Usunięte

Do góry stronyOffline

Cytuj wypowiedź Odpowiedz

EFKAKONEFKA33

Post #8 Ocena: 0

2017-09-04 10:05:13 (7 lat temu)

EFKAKONEFKA33

Posty: n/a

Konto usunięte

Bardzo mi sie podobal Twoj opis wszystkich tych ciekawych ludzi, ktorcyh po drodze spotkales. Z tego co napisales to tylko kropla w morzu.Ciekawie sie czytalo
Na ścianie jej sypialni widać krzyż lecz ona i tak skończy potępiona, bowiem jakiś zniewalający obraz nocą zapłonął w jej myślach i pomiędzy jej udami złamany bólem człowiek.

Do góry stronyOffline

Cytuj wypowiedź Odpowiedz

dyziowpodrozy

Post #9 Ocena: 0

2017-09-04 10:10:09 (7 lat temu)

dyziowpodrozy

Posty: 65

Mężczyzna

Z nami od: 18-05-2017

Skąd: maidstone

Cytat:

2017-09-03 22:59:24, 4ary napisał(a):
Gratulacje , ja bym sie latem w tamte rejony rowerem nie wypuscil.*THUMBS UP*
Musze sie zebrac i tez cos napisac o mojej tegorocznej Szkocji.

Bylo troche za goraco, nawet za bardzo. Wiedzialem ze bedzie cieplo, wiec wzielem mniejszy bagaz, ale drugi raz nie pojechal bym latem.
Co do Szkocji to im szybciej tym lepiej :-]
Cytat:

2017-09-04 09:26:13, ludzik50 napisał(a):
O, ja za kilka godzin lece do Faro i własnie Lizbone tez chciałem zobaczyc, będě mógł sobie porównać :)

Jak bedziesz jezdzil metrem, pociagiem miejskim, badz tez statkiem na drugi brzeg to nie wyrzucaj biletu - mozna go doladowywac i zaoszczedzic 0.50 euro za kazdy blankiet.
Cytat:

2017-09-04 10:05:13, EFKAKONEFKA33 napisał(a):
Bardzo mi sie podobal Twoj opis wszystkich tych ciekawych ludzi, ktorcyh po drodze spotkales. Z tego co napisales to tylko kropla w morzu.Ciekawie sie czytalo

Dzieki :-)
Co do ludzi to podobalo mi sie, ze ci ktorzy szli zazwyczaj posruszali sie w grupach osob poznanych podczas wedrowki, chcociaz byl (kolejny :-) ) gosc, ktory od czasu do czasu podjezdzal troche do przodu autobusem, aby poznawac nowe osoby.
Kazdego wieczoru, a nawet na trasie zawsze znalazl sie ktos do pogadania.

Tak na koniec, to byla mozliwosc wyslania bagazu do nastepnego postoju (do 25km) za 5 euro

[ Ostatnio edytowany przez: dyziowpodrozy 04-09-2017 10:39 ]

Dyzio W Podrozy

Do góry stronyOffline

Cytuj wypowiedź Odpowiedz

dyziowpodrozy

Post #10 Ocena: 0

2017-09-04 11:27:37 (7 lat temu)

dyziowpodrozy

Posty: 65

Mężczyzna

Z nami od: 18-05-2017

Skąd: maidstone

Czas na gorska wycieczke :-) (czerwiec lipiec 2017)
Jutro jedziemy na pieciodniowy wypad w gory.
Zaczynamy w Lake District i konczymy w Snowdonii.
Znam nazwy dwoch, z szesciu szczytow, ktore bedziemy zdobywac. Pierwszy to najwyzszy wiercholek anglii – Scafell Pike ( 978mnp), drugi to najwyzsze wzniesienie walii - Snowdon (1085mnp). pozostale cztery nazwy bede podawal po ich zdobyciu.
Szczerze to nie mialem pojecia, ze na terenie Wielkiej Brytanii znajduja sie jakies pasma gorskie. Myslalem ze maja tylko krolowa, Londyn i brexit, a tu taka niespodzianka :-)
Mam nadzieje na swietna przygode i nie za duzo deszczu, co w tej czesci europy zdaje sie byc nieuniknione, ale jestesmy dobrze (chyba) przygotowani, wiec
Hej przygodo!!!!

5 dni w gorach minelo, wiec czas na male posumowanie.
Zaczne od tego, ze bylem tam po raz pierwszy i troche je zlekcewazylem - pagorki do 1000 metrow, pomyslalem. Spacerkiem w sandalkach polaze troche i zalatwione. Okazalo sie ze, co prawda nie sa one moze najwyzsze, ale podejscia zaczynaja sie prawie z poziomu morza i kilkaset metrow trzeba sie powspinac. Szlaki sa kamieniste, waskie i nie ma zadnych, ale to zadnych oznaczen – poza malymi tabliczkami informacyjnymi na poczatku drogi.
Identyczna sprawa sie ma z oznaczeniem szytow. Zero informacji na jaka gore sie wdrapales (wyjatek Skiddaw). Rodzilo to kilka zabawnych sytuacji.
W drugi dzien weszlismy na Sca Fell, rozgladnelismy sie dookola I zobaczylismy kilka “kupek” kamieni. Wybralismy jedna (najwyzsza naszym zdaniem), zrobilismy “selfie” i idziemy dalej. Jak wczesniej wspomnialem szlaki nie sa oznaczone, wiec pytamy sie napotkanego turysty o droge. Koles po zastanowieniu, wskazuje na jedna z “kupek kamieni” (inna niz myslelismy) I mowi ze to Sca Fell....:-) , wiec na tym wierzcholku zrobilismy kilka selfie na kazdym wzniesieniu – zeby byc pewnym ze szczyt zostal zdobyty. ;-)
Spotkalismy tez ludzi bawiacych sie w gre “The Hunt”. Polega ona na tym ze osoba/osoby biegaja po gorach i “poluja” na siebie wzajemnie, wiec jakbyscie napotkali tam dziwnie zachowujaca sie osobe, sprawiajaca wrazenie wystraszonej, nerwowo rozgladajacej sie dookola, chowajacej sie za kamieniami, badz wydajaca dziwne dzwieki – to jeden z uczestnikow tej gry.:-)
Owce, owce, owce sa wszedzie!!! :-)
Kilka slow o pogodzie --- tylko snieg nie padal! :-) Deszcze, deszcze, mgly, wiatry, zimno, cieplo, wiatry, deszcz.... Raz nie bylismy pewni czy juz jestesmy na gorze, czy nie, wiec zdobylismy ich kilka. Szczescie ze to byl dzien w ktorym wchodzilismy na jedyny oznaczony Skiddaw.
Najgorzej bylo w ostatni dzien, kiedy to w gestej mgle i padajacym deszczu nasz szlak sie skonczyl i zabladzilismy u podnuza Snowdonu, z grupa kilkunastu turystow. Naprawde bylo groznie. Zero widocznosci, nikt nie wiedzial co robic, a w pewnym momencie poczulem tak jakby kazdy czekal aby wylonil sie jakis lider grupy, ktory zdecyduje wracac, czy wspinac sie dalej. Dodatkowo jedna z zagubionych dostala ataku paniki. Nigdy nie bylem w podobnej sytuacji, naprawde chcielismy zawrocic. Uratowal nas jeden koles, ktory powiedzial ze wejdzie wyzej, sprawdzi teren i wroci po reszte. Poczekalismy chwile, a poniewaz bylo zimno i padal deszcz, to zeby nie marznac ruszylismy w gore. Po jakis 100 metrach dotarlismy do szczytu!!!.

Koszty wycieczki.
Oczywiscie musielismy jakos tam dojechac, wiec skladka na paliwo.
Sam pobyt to od £5 do £10 za noc od namiotu - to za £10 mialo lazienki z prawdziwego marmuru!
No i tyle.:-]
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
pozdrawiam
Dyzio w podrozy :-]
Dyzio W Podrozy

Do góry stronyOffline

Cytuj wypowiedź Odpowiedz

Strona 3 z 11 - [ przejdź do strony: 1 | 2 | 3 | 4 ... 9 | 10 | 11 ] - Skocz do strony

« poprzednia strona | następna strona » | ostatnia »

Dodaj ogłoszenie

dodaj reklamę »Boksy reklamowe

Ogłoszenia


 
  • Copyright © MojaWyspa.co.uk,
  • Tel: 020 3026 6918 Wlk. Brytania,
  • Tel: 0 32 73 90 600 Polska,