Str 3 z 3 |
|
---|---|
Post #1 Ocena: 0 2015-06-20 18:36:33 (10 lat temu) |
|
![]() Anonim |
Usunięte
|
EFKAKONEFKA33 | Post #2 Ocena: 0 2015-06-20 18:41:54 (10 lat temu) |
Konto usunięte |
Cytat: 2015-06-20 18:36:33, panika napisał(a): Effka, te Twoje zdjecia, to akurat klimaty, jakie lubie... Ladna pogoda, duzo zieleni, pagorki wioski, male, stare domki, gdzies tam morze... troche mi to Walie przypomina... Walie tez bardzo lubie ![]() ![]() Na ścianie jej sypialni widać krzyż lecz ona i tak skończy potępiona, bowiem jakiś zniewalający obraz nocą zapłonął w jej myślach i pomiędzy jej udami złamany bólem człowiek.
|
EFKAKONEFKA33 | Post #3 Ocena: 0 2015-06-22 21:10:26 (10 lat temu) |
Konto usunięte |
Sroda 10 czerwca 2015
Opuszczamy dzis Bretanie i nasz klimatyczny dom . Dom , za ktorego oknem rosly figi a gesi pasace sie w ogrodku odwiedzaly nas czasem w kuchni . Dom z dusza, na scianach ktorego moglismy przesledzic historie kilku pokolen na starych fotografiach . Bedziemy tesknic za tymi widokami , za ta mala taverna w ktorej mozna sie bylo napic smacznego cydru Przenosimy sie spowrotem w strone Normandii . Tym razem w rejon Manche.Francja okazuje sie byc duzym krajem wiec przemieszczanie sie pomiedzy regionami zajmuje kilka godzin. Troche czasu zajmuje nam znalezienie noclegu . Zatrzymujemy sie wreszcie na Campingu St Michele Decydujemy sie jednak na krotka wycieczke rowerowa po okolicy . Kierunek sredniowieczny klasztornad kanałem La Manche usytuowany na Gorze Swietego Michala. Podczas przypływu wody morskie odcinaja gore od stalego ladu. Wowczas staje sie wyspa połaczona z ladem waska grobla Ten naturalny system obronny byl wielokrotnie wykorzytywany . Ewentualni napastnicy nie mieli szans zaatakowac klasztoru . Poprzez wykorzystanie tej obrony klasztor pozostał niezdobyty podczas wojny stuletniej , z powodzeniem broniąc go przed atakiem przez Anglików w 1433 roku . Następnie klasztor zaczęto stosować bardziej regularnie jako więzienia w czasach Rewolucji Francuskiej i Imperium . Wyspa byla strategiczna fortyfikacja od czasow starozytnych.Od osmego wieku naszej ery wyspa stala sie siedziba klasztoru. Skład strukturalny miasta jest przykładem społeczenstwa feudalnego.Wyraznie widac najważniejsze stany : duchowieństwo z klasztorem na samym szczycie , pracujacy – chłopi i wojujacy - rycerze. Kiedy docieramy na miejsce jest na tyle pozno , ze udaje sie tylko zobaczyc St Michele z zewnatrz . Robi naprawde niesamowite wrazenie . Nie mamy blokady do rowerow wiec przechodzimy tylko przez brame nie zapuszczajac sie za daleko . Witaja nas waskie uliczki .Niestety miejsce zostalo zdominowane przez komercje . Na terenie wysepki znajduje sie ponad 20 sklepow , sporo restauracji i kilka hoteli . Mimo tego przesytu konsumpcyjnego pozostaly jeszcze resztki szczegolnego uroku .Znowu docenic mozna plusy podrozowania przed sezonem. Niestety musimy wracac ale zakladamy, ze jutro juz na spokojnie uda sie znalezc wiecej czasu na zwiedzanie . Przed odjazdem chwila smiechu przed samotnym przypietym do slupka na plazy rowerem. Pewnie ktos zgubil kluczyk. ![]() Ruinki , ktore spotykamy w dordze do Normandii ![]() ![]() ![]() Klasztor ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() Niestety nie mielismy okazji zobaczyc klasztoru odcietego woda dlatego wklejam zdjecia z neta jak to wyglada ![]() A tak wyglada wieczorem ![]() Na ścianie jej sypialni widać krzyż lecz ona i tak skończy potępiona, bowiem jakiś zniewalający obraz nocą zapłonął w jej myślach i pomiędzy jej udami złamany bólem człowiek.
|
karjo1 | Post #4 Ocena: 0 2015-06-23 11:04:46 (10 lat temu) |
Z nami od: 01-06-2008 |
Po prostu niesamowity, cudny urlop, po ktorym przydalby sie kolejny dlugi weekend na odpoczynek
![]() Piekne foty i opisy. |
EFKAKONEFKA33 | Post #5 Ocena: 0 2015-06-25 22:43:48 (10 lat temu) |
Konto usunięte |
Cytat: 2015-06-23 11:04:46, karjo1 napisał(a): Po prostu niesamowity, cudny urlop, po ktorym przydalby sie kolejny dlugi weekend na odpoczynek ![]() Taaa . Po wiekszosci urlopow potrzebowalalbym kolejny na dojscie do siebie ![]() Czwartek 11 czerwca 2015 Z rana , zaraz po sniadaniu pakujemy rowery na bagaznik.Choc od kilku dni zapowiadaja ulewy , jak narazie odpukac z nieba nie spadla kropla deszczu . Parkujemy pod Mont Dol nazywanym skalista wyspa na suchej ziemi. Jest skaliste wzniesienie na rozleglej rowninie. U podnoza przyklejona mala wioska ,z ktorej na szczyt wiedzie stroma sciezka. Obecnie na gorze znajduje sie figura Matki Boskiej. Za czasow celtyckich i rzymskich bylo to rowniez miejsce kultu. Legenda glosi ,ze na szczycie sw. Michal stoczyl walke z szatanem czego dowodem sa liczne slady na skalach. Ruszamy z Mont Dol w strone St Malo . Trasa wiedzie glownie mniej lub bardziej ruchliwymi drogami.Dojezdzamy do wybrzeza i jedziemy droga ciagnaca sie wzdluz .Z jednej strony mijamy wioski a od strony wody liczne hodowle ostryg. Znajdujemy skrot do Cancale. Zanim tam docieramy musimy przedrzec sie przez plaze , ktora wylonila sie niewiadomo skad . Brniemy przez piasek , prowadzac rowery bo nie da sie jechac . Widoki rekompensuja niedogodnosci Cancale lezy wzdluz wybrzeza na wschod od Saint-Malo. Jest to malowniczy port rybacki popularny wsrod turystow. Miasteczko ma reputacje "stolicy ostryg" Bretanii. Sporo muszli tych zyjatek chrupie nam pod butami .Docieramy do twardej nawierzchi .Mozemy dalej kontynuowac nasza trase do St Malo . Tym razem dosc ruchliwa droga. Plusem jest to ,ze mozna przyspieszyc i po pol godzinie docieramy na przedmiescia St Malo. Udaje sie znalezc droge na malownicza plaze. Zsiadamy z rowerow by ukryc sie troche w cieniu .Sciagamy buty i skarpetki zeby dac stopom poczuc cieply piasek . Ja nie bylabym soba gdybym nie wlazla do morza i nie nacieszyla sie falami oplukujacymi nogi . Na sile trzeba mnie wyciagac z wody tak mi tu dobrze. St Malo rozwinelo sie u boku klasztoru zalozonego w VI w. m. in. przez walijskiego mnicha Maclo (Malo). Od jego imienia pochodzi nazwa miejscowosci. Ze wzgledu na polozenie, miasto slynelo z handlu morskiego i piractwa. Dzisiaj Saint-Malo zachwyca zabytkowa starowka otoczona murami i pieknymi piaszczystymi plazami. Warto rowniez zobaczyc zamek, w ktorym znajduje sie ratusz oraz muzeum historii miasta.W czasie II wojny swiatowej, w czasie walki pod koniec sierpnia i na poczatku wrzesnia 1944 roku miasto otoczone zabytkowym murem zostalo niemal calkowicie zniszczone przez ostrzal i bombardowania amerykanskie, jak i strzelanine brytyjskiej marynarki wojennej . Saint-Malo zostalo odbudowane przez okres 12 lat od 1948 do 1960 roku Niestety zbierajace sie chmury burzowe skutecznie motywuja nas do drogi powrotnej . Na koncowym odcinku drogi powrotnej dopada nas deszcz. Na szczescie jest to ostatnie 15 min na rowerze dzieki czemu nie mokniemy az tak mocno . Pakujemy rowery do auta i dopiero wtedy zaczyna sie prawdziwe oberwanie chmury . Wracamy na nasz Camping i postanawiamy po kolacji ponownie wybrac sie w okolice St Michel i na spokojnie odwiedzic wszystkie zakamarki , ktorych nie udalo sie zobaczyc dnia poprzedniego . Za oknem nadal deszcz .Parkujemy na jakiejs bocznej drodze by ostatnie kilometry dojechac rowerem. Deszcz laskawie odpuszcza wiec sciagamy rowery z bagaznika . Docieramy dlugim mostem do klasztoru . Prywatne samochody zaparkowac mozna na olbrzymim parkingu przy turystycznem parku pelnym hoteli i restauracji .Dalej pieszo, rowerem lub specjalnym autobusem. Strach pomyslec jak tu wyglada w sezonie. To jedna z wiekszych atrakcji odwiedzana przez miliony turystow rocznie. Parkujemy swoje rumaki przy drewnianej barierce .Dzis juz uzbrojeni w gruba stalowa linke do rowerow mozemy je zostawic i udac sie na wloczegostwo waskimi uliczkami . Wspinamy sie na sama gore . Sam klasztor jest otwarty tylko do 18 tej . Nie uda nam sie wiec wejsc do srodka . Zagladamy do malego kosciolka w ktorym siedzimy przez chwile zanim wyruszymy w dalsza droge . Z samej gory swietnie widac okolice. Wracamy powoli do przypietych rowerow. Stoja jak staly spiete ze schodami.Dwa ruchy kluczykiem i... nic. Po 5 minutach szamotania z zamkiem wciaz mowie sobie zaraz sie uda i zamek pusci, tak to sie zwykle konczy. Po kolejnych 15 minutach przypominamy sobie widok roweru z dnia poprzedniego i stare powiedzenie : Nie smiej sie dziadku z czyjegos wypadku. Klucz kreci sie w obie strony bez zadnego rezultatu .Po 30 min szarpania sie z zamkiem i wygieciu klucza jest juz pewne, jestesmy przykuci jak pokutnicy pod klasztorem . Mamy jedynie grono obserwatorow ,ktorzy patrza na nas jak na potencjalnych zlodziei . Zaczyna sie robic ciemno. Chyba maja tu jakiegos pana Gerarda zlota raczke, ktos im musi tu naprawiac klamki. Niestety w okolicznych restauracjach rozkladaja bezradnie rece. Nie usmiecha nam sie zostawic rowerow na noc i wracac na nogach do auta . Ary zostawia mnie przy rowerach i wyrusza bez jakiegos planu po pomoc .Noc juz prawie, do samochodu kawal drogi, wokolo pola i kilka wiosek. Gdzie tu znalezc jakies solidne narzedzie? Ja nadal uzeram sie z opornym zamkiem . Staje sie glowna atrakcja dla grupy Chinczykow , ktorzy postanawiaja mnie obfotografowac . Mam ochote sie wydrzec , ze zamek pewnie made in China dlatego takie badziewie . Z opresji ratuje mnie Ary , ktory przybywa na bialym rumaku...no dobra w czerwonym vanie z francuskiem robotnikiem , dzierzacym w dloniach wielkie nozyce do metalu .W pewnej odleglosci od wyspy budowane sa wielkie zbiorniki ograniczajace skutki przyplywow.Cale szczescie roboty prowadza na dwie zmiany. Mimo braku wspolnego jezyka udalo sie przedstawic sytuacje metoda rebusow.Pare minut to trwalo ale po informacji ze jestesmy Pologne znalazly sie nozyce razem z podwozka. Jestesmy uratowani ![]() Tu w zasadzie konczy sie nasza przygoda bo w sobote z rana wracamy do domu. Juz wiem , ze bede tesknic za Francja . Zaluje , ze nie mielismy wiecej czasu zeby moc odkryc wiecej fantastycznych miejsc . Zarowno Bretania jak i Normandia to niesamowite regjony . Malownicze. Zaskakujace . Z romantycznymi , malutkimi wioseczkami gdzie niebieskie okiennice usmiechaly sie na dzien dobry . Bluszcz oplatajacy mury domkow dodawal tylko tajemnicy i uroku . Piekne kwiaty na parapetach i kamienne sciany na dlugo zapadna w pamieci . Smak nalesnikow z maki gryczanej popijanych cydrem i rozmaitosc serow bede wspominac z rozrzewnieniem. Szczerze polecam te okolice na wypad wakacyjny . Z rowerm czy bez . Podsumowujac zrobilismy 3000 km autem .Okolo 350 km na rowerze . Koszt wyjazdu na jedna osobe wliczajac przeprawe promem ,paliwo , noclegi , wyzywienie i maly zapas wina i cydru przywleczony do domu to ok 400 funtow na osobe ( przy dwoch osobach w aucie ) ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() Tu niestety wysiadla nam bateria w aparacie dlatego wspomagam sie zdjeciami z neta St Malo ![]() ![]() ![]() ![]() Po powrocie udalo nam sie wymienic bateria , dalsze zdjecia juz nasze ![]() ![]() St Michel ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() Na ścianie jej sypialni widać krzyż lecz ona i tak skończy potępiona, bowiem jakiś zniewalający obraz nocą zapłonął w jej myślach i pomiędzy jej udami złamany bólem człowiek.
|