
Str 2 z 5 |
|
---|---|
karjo1 | Post #1 Ocena: 0 2014-05-13 19:52:17 (11 lat temu) |
Z nami od: 01-06-2008 |
Narobil smaka i znikl
![]() |
Post #2 Ocena: 0 2014-05-13 19:54:15 (11 lat temu) |
|
![]() Anonim |
Usunięte
|
agarudii | Post #3 Ocena: 0 2014-05-13 21:51:48 (11 lat temu) |
Z nami od: 30-08-2011 Skąd: trolford ;-) |
![]() Błogosławiony ten, co nie ma nic do powiedzenia, a pomimo to milczy.
|
4ary | Post #4 Ocena: 0 2014-05-14 00:21:21 (11 lat temu) |
Konto usunięte |
Przepraszam za zamieszanie ale czekalem az reszta ekipy dosle mi swoje zdjecia. Jutro postaram sie zrobic pierwsza czesc. Sam pomysl Rumuni urodzil sie juz w zeszlym roku po jakims filmie o kraju pelnym niedzwiedzi, wilkow i wampirow. Chlopaki coroku organizuja rowerowa majowke wiec pomysl na ten rok zostal zaakceptowany i od stycznia zaczelo sie wstepne planowanie trasy i miejsc do zaliczenia. Jednym z wazniejszych dla nas wyzwan bylo zaliczenie na rowerach trasy Transfagarskiej, tej o ktorej wspomniala Kasia. Koncowy plan stal sie dosc rozbudowany i trzeba bylo obcinac w trakcie ale bedzie przynajmniej co odwiedzac przy okazji kolejnej wizyty w Rumuni. Finalnie samochod z dwoma rowerami wystartowal z Gdyni i przez Slowacje, Wegry dotarl na poludnie w okolice Crajowej. Tam odebrali mnie i moj rower z lotniska. Dalej razem ruszylismy w kierunku polnocnym .Rumunskie gory daly troche w kosc i ostatnie trzy dni postanowilismy spedzic na stosunkowo plaskich terenach wegierskiego Tokaju. W drodze powrotnej wskoczylem do samolotu gdzies na Slowacji i bajka sie skonczyla.
To pierwszy dzien reszty mojego zycia
|
sokole-oko | Post #5 Ocena: 0 2014-05-14 10:45:55 (11 lat temu) |
Konto zablokowane Z nami od: 26-03-2014 Skąd: londyn |
Bardzo lubie tego typu przygody.
Sam rowniez czasem/staram sie cos/gdzies zwiedzic/wyjechac. Szkoda tylko ze tak ciezko znalezc kogos kto by byl sklonny ruszyc "4litery" i zrobic cos wiecej niz praca, weekendowe pijanstwo + siedzenie w internecie. ![]() 4ary czekamy na sprawozdanie i jakbys mogl podaj przyblizony koszt wyprawy: "Rumunia na dziesieciu kolach" Warto walczyć o to samo co zawsze. O siebie. Żeby się nie dać sformatować, że trzeba zwyciężać, zarabiać, kupować. Nie dać się przerobić na szczura, tylko znaleźć niszę, dzięki której nie dasz się wrobić w cały ten śmietnik, który sączy w nas popkultura
|
|
|
karjo1 | Post #6 Ocena: 0 2014-05-14 10:54:44 (11 lat temu) |
Z nami od: 01-06-2008 |
Ciezko nie jest, wystarczy zajrzec na Podroze.
Chocby najblizszy weekend - Walia, nastepny - Szkocja, pare tygodni temu - Walia pld., wypady rowerowe, piesze, samochodowe, kwestia checi ![]() Ary, licze na troche mniej lakoniczna relacje w przyszlosci ![]() |
ruuuda | Post #7 Ocena: 0 2014-05-14 14:16:35 (11 lat temu) |
Z nami od: 05-02-2013 Skąd: brak |
Gratuluje chęci , odwagi i zapału na taka podróż/wypad .
Podejrzewam ,ze wciąż macie super wrażenia i "lekka " tęsknotę za tymi widokami , frajda jazdy na rowerze i tym wszystkim. Zazdroszczę Wam pozytywnie ![]() Czekam na dalsze zdjecia i info ![]() Korzystaj z dnia. Jutro jeszcze dniem nie jest.
|
agarudii | Post #8 Ocena: 0 2014-05-14 14:24:03 (11 lat temu) |
Z nami od: 30-08-2011 Skąd: trolford ;-) |
Cytat: 2014-05-14 10:45:55, sokole-oko napisał(a): Bardzo lubie tego typu przygody. Sam rowniez czasem/staram sie cos/gdzies zwiedzic/wyjechac. Szkoda tylko ze tak ciezko znalezc kogos kto by byl sklonny ruszyc "4litery" i zrobic cos wiecej niz praca, weekendowe pijanstwo + siedzenie w internecie. ![]() dokladnie bardzo ciezko ![]() ![]() ![]() zawsze jednak mozna liczyc "na starych wyjadaczy" ![]() Błogosławiony ten, co nie ma nic do powiedzenia, a pomimo to milczy.
|
4ary | Post #9 Ocena: +2 2014-05-15 01:01:22 (11 lat temu) |
Konto usunięte |
Tak, tak zbieram juz paliwo na przyszly weekend.
Wracam do glownego watku bo mam chwilke czasu. Kiedy glowne sily wyprawowe ruszaly z nad polskiego morza ja zabralem sie za pakowanie roweru i wszystkiego co moze sie przydac .Najlepsza opcja na dostanie sie z UK do Rumuni byl Wizzar, ktory ma kilka polaczen i bagaz 32kg dopuszczajacy spore rozmiary. Po kilku godzinach usztywniania kartonu, dokladania, wykladania i wazenia wyszlo na to, ze jestem spakowany. Niestety wyszly rowniez pewne ograniczenia, musze leciec w jednej parze butow, dosc grubo sie ubrac na droge i oprocz sporego bagazu podrecznego bede musial ukryc pod bluza pusty plecak. Damy rade. Kiedy ja zbieralem sie na lotnisko reszta ekipy juz miala pierwszy nocleg w Rumuni za soba i ruszyla na poludnie kraju by przeprawiajac sie czesciowo zamknieta Transalpina przez gory Fagarskie dotrzec do lotniska Craiova. Kolo poludnia jestesmy juz w komplecie. Teraz pozostaje dojechac przed zmrokiem na wschod w rejon Karpat Wschodnich. Po drodze zaliczamy pare wiosek , miasteczek i pierwszych zamkow by wieczorem zameldowac sie w Berca kolo Buzau. Przed sezonem, wiec nie ma problemu ze znalezieniem noclegu. ![]() ![]() ![]() Rano ruszamy na pierwszy rowerowy odcinek gorski, ktory ma byc rozgrzewka przed kolejnymi dniami. Okolo 70km petla a glowna atrakcja to pola wulkanow blotnych. ![]() Odcinek do wulkanow nie jest specjalnie wymagajacy. ![]() Kilka zapomnianych wiosek ![]() Tereny okazuja sie byc sporym zaglebiem naftowym. Pracujace pompy mozna spotkac w gestym lesie jak i po srodku wioski. ![]() Kilkakrotnie trzeba obchodzic osuwiska na drodze Wreszcie docieramy do pierwszego pola z bulgoczacymi gejzerami ![]() ![]() ![]() ![]() Dalsza droga miala byc rownie przyjemna ale zaczynaja sie schody ![]() Pierwszy kapec. I zaczynaja sie niekonczace wspinaczki i spadki ![]() Nachylenie drogi momentami zmusza do wedrowki pieszej. Po pewnym czasie zastanawiam sie po co ja ten rower zabralem ze soba. W polowie dystansu juz wiemy ,ze to nie bedzie lekki dzien i z rumunskimi gorami zartowac nie mozna. Do domu ciagle daleko a wieczor sie zbliza. ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() Po drodze jeszcze tylko mala burza z deszczem, ucieczka przed pierwsza zgraja psow i w ostatnich promieniach slonca udaje sie wrocic do miasteczka . Jest zbyt pozno na przenoszenie sie w inne miejsce wiec postanawiamy zostac kolejna noc w Berca. Cieply prysznic i zimny Ursus a jutro ruszamy w strone gor Fagarskich. Wieczor zarwany a zdjec nie widac ![]() To pierwszy dzien reszty mojego zycia
|
WiedzmaPlePle | Post #10 Ocena: 0 2014-05-15 01:40:59 (11 lat temu) |
Z nami od: 21-04-2014 Skąd: Srodziemie |
Cytat: Wieczor zarwany a zdjec nie widac
Moze dorzuc do galerii na profilu? Zwlaszcza te zamki ![]() ; ) W czasie wojny milcza prawa!
|