Str 10 z 17 |
|
---|---|
Inklemon | Post #1 Ocena: 0 2012-10-03 16:31:58 (13 lat temu) |
Z nami od: 26-08-2012 Skąd: brak |
A mnie by interesowały temperatury panujące. Oraz wilgotność powietrza. Oraz czystość powietrza w mieście. Oraz czy osiedlowi mieszkańcy faktycznie i masowo przesiadują nad basenem (czy jest tłok), użytkują go, czy raczej więcej w mieszkaniach siedzą ?
Czy dużo złodziei na mieście? Kiedyś byłam w Ameryce Południowej, w niektórych krajach (np Brazylia) nie sposób nosić torebki damskiej, zegarka na ręku, w ogóle ubierac sie jakkolwiek inaczej niż spodnie/spódnica i T-shirt.Inaczej problemy gwarantowane tego samego dnia. Kasę chowa sie do kieszeni od spodni (przednich) i nic nie wolno miec ze sobą, jeśli chce sie normalnie zwiedzać i bezpiecznie. Kto nosi torebkę, zegarek, to sam sobie winien, jak go zaraz przetarmoszą. I nie wolno rozmawiać z tubylcami o piłce nożnej z uwagi na ryzyko kibicowania drużynie przeciwnej do rozmówcy, a to przekichana sprawa, bo oni zboczeńce są w tym temacie. Oraz o polityce ichniejszej i globalnej i z daleka od tematu USA. Czerwona płachta na byka. Poza zastrzeżeniami jw : zawsze szczęśliwi, uśmiechnięci, arcy-przyjaźni ludzie, autentycznie tańczący na ulicy, ledwo jakiś rytm skądś posłyszą. Jak z tym jest u was Yvonne ? |
Yvonne_67 | Post #2 Ocena: 0 2012-10-04 02:21:07 (13 lat temu) |
Z nami od: 08-04-2011 Skąd: Tajlandia |
Z grubsza chyba wszystko opisalam, a przynajmniej tyle, ile wiem.
![]() Jesli chodzi o telewizje, to Tajowie wydaja sie ja lubic, maja opery mydlane, “x factor”, czy “Thailand`s got talent”: ![]() Bardzo ich smieszy “Mr Bean”. Ja nie ogladam tajskiej telewizji, (nie rozumiem tajskiego) - w domu mam kablowke (roznojezyczne stacje) i glownie zerkam na lokalne programy. Internet i Facebook – tak, jak w Europie, a telefony i cala technologia chyba przed Europa – ja nie za bardzo nadazam, ale od czasu do czasu ide do takiego wielkiego centrum elektroniki i patrze na wszystkie wynalazki, ktorych byc moze w Europie jeszcze nie ma. Ostatnio koledzy zachwycili sie jakims urzadzeniem, ktore oszczedza na rachunkach za prad ok. 50% - wklada sie to do kontaktu i powoduje on zwolnienie licznika pradu. ![]() Ja mam ochote na modernizacje drukarki – Tajowie to robia na poczekaniu – montuja rurki i butle z tuszem do drukarki i obywa sie bez wymieniania “cartridges”. Azjaci sa z natury chyba bardzo pomyslowi oraz niezwykle praktyczni. Np. dziewczyny robia sobie peeling calego ciala na plazy mokrym piaskiem, a osobom lysiejacym polecaja smarowanie skory glowy czarna pasta do butow. ![]() Moj przecietny dzien w Tajlandii?........bardzo rozni sie od mojego zycia w UK. ![]() Doceniam prozaiczne rzeczy, takie jak otwarcie drzwi balkonowych z samego rana, blekitne niebo, wschod slonca z kawa na balkonie, chodzenie na bosaka po mieszkaniu, plywanie w basenie rano lub w nocy, zejscie do silowni, kiedy tylko jest ochota, piekne rosliny wkolo, czytanie, czy praca na komputerze w ogrodzie przy basenie na lezaku, latwosc w ubieraniu (klapki, koszulka, spodenki),....... oraz swiadomosc tego, ze nic nie musze planowac i moge robic to, na co mam ochote........czesto nie mam pojecia, jaki jest dzien tygodnia. ![]() Czasami ide na plaze, czesto jezdze na rowerze, co drugi dzien chodzimy grupka na “wzgorze buddy” (sa tam fajne sciezki zdrowia): ![]() Czesto odwiedzamy markety, robimy wypady na wyspy, do centrum, do restauracji, barow, czy duzych dyskotek na Walking Street. Poznalam tutaj mnostwo ludzi i nawiazalam przyjaznie z kilkoma Polakami – wszyscy zyjemy podobnie. Jeden kolega ma duza lodz, wiec robimy grupowe rejsy czasami. Innego kolegi dziewczyna (Tajka) ma nieduza restauracje naprzeciw plazy, wiec jest to taki nasz punkt spotkan (nasza melina ![]() ![]() Imprezy sa swietne, choc trzeba uwazac, aby nie za czesto, bo klimat sprzyja, a do domu na skuterze trzeba wrocic. ![]() To jest Jomtien Beach – tu wlasnie kilkoro nas, Polakow mieszka: ![]() Pogoda jest taka sama caly rok, z lekkimi wahaniami i srednia temperatura ok. 30C. Wilgotnosc jest wysoka, czystosc powietrza w miescie na pewno nie jest idealna przy takim natloczeniu samochodow i motocykli – Tajowie czesto nakladaja w miescie maski. Nad basenem tloku nie ma, czesto plywam sama. W moim bloku jest 75 mieszkan (ponad 20 roznych narodowosci), z czego ponad polowa przez wiekszosc roku stoi pusta, gdyz wlasciciele przylatuja tylko na pare tygodni w roku. Przy tej pogodzie zycie toczy sie na zewnatrz i malo kto gotuje w domu, czy siedzi przed telewizorem. Porownujac Tajlandie do innych krajow, gdzie bylam, stwierdze, ze jest to bardzo bezpieczny kraj, jednak zaleca sie, aby specjalnie nie afiszowac sie grubymi zlotymi lancuchami, czy zegarkami, bo tam, gdzie sa turysci, zawsze znajdzie sie jakis zlodziej. Tajowie sa bardzo wyluzowani i nie ma zadnych tematow tabu – nalezy jedynie uwazac, aby czegos zlego o krolu nie powiedziec i nie nadepnac na banknoty, gdyz tam jest podobizna krola. ![]() Taka ciekawostka jest, ze krol urodzil sie w Szwajcarii, tam studiowal i tajskiego jezyka uczyl sie dopiero po przyjezdzie do Tajlandii i objeciu pozycji. Krol jest juz stary i Tajowie martwia sie, kto zostanie nastepca – jest syn i corka: syn uwazany jest nieco za darmozjada, corka natomiast ma szacunek u ludzi. Dwa razy dziennie w radiu (nawet na stacjach angielskich) leci hymn narodowy Tajlandii. Jesli zdarzy sie, ze jestesmy tam, gdzie sa glosniki, nalezy stanac powaznie i wysluchac hymnu z szacunkiem. ![]() Mam wrazenie, ze Tajowie kochaja swoj kraj, sa dumni, doceniaja to, co maja i nie specjalnie rwa sie do wyjazdow zagranicznych. Mnie do Europy juz tez nie ciagnie ![]() ![]() ![]() Popatrzcie, jak urzad miasta szykuje sie zawsze na Nowy Rok – i to wcale nie jest ich Nowy Rok, tylko nasz: |
perfekcja | Post #3 Ocena: 0 2012-10-04 08:14:15 (13 lat temu) |
Z nami od: 17-05-2008 Skąd: UK |
No skoro mowisz, ze napisalas wszystko, to czas na pytania od publiczosci:
1. Czy Tajowie trzmaja w domach jakies zwierzeta? 2. Czy koiety sa traktowane tak samo jak mezczyzni? |
Yvonne_67 | Post #4 Ocena: 0 2012-10-04 13:06:57 (13 lat temu) |
Z nami od: 08-04-2011 Skąd: Tajlandia |
Zwierzatka?
O tak, glownie psy - w domu, przy domu, dokarmiaja bezpanskie. Tajki lubia malutkie pieski i stroja je w sukieneczki, kokardki, specjalne buciki, ........ Koty tez sa, tylko takie mniejsze i chudsze niz w UK – i bardzo przyjacielsko nastawione do psow, co mnie dziwi (to chyba ten buddyzm ![]() Znacie to zwierzatko? To “slow loris” ( a jak po polsku?): ![]() Nadaja sie do trzymania w domu, sa przecudne, przesmieszne i takie przytulanki. ![]() Jednak rozmnazaja sie bardzo slabo i sa tutaj pod ochrona, wiec trzymanie w domach jest nielegalne, choc spotyka sie Tajow z tymi zwierzatkami na ulicach typowych dla turystow – mozna sobie zrobic z nimi zdjecia. Jesli chodzi o traktowanie mezczyzn i kobiet, to pewnie mialas na mysli, czy jest tu cos podobnego do kultury arabskiej. Otoz, zupelna odwrotnosc – mam wrazenie, ze to kobiety tutaj sa jakby wyzej stojace ![]() ![]() |
Yvonne_67 | Post #5 Ocena: 0 2012-10-04 13:36:16 (13 lat temu) |
Z nami od: 08-04-2011 Skąd: Tajlandia |
Tak przy okazji tego tematu, chcialabym zapytac:
Czy majac partnera/meza/zone nie mielibyscie nic przeciwko, gdyby on/ona zyli sobie w innym kraju (np. kilka miesiecy w roku) – nie w celach zarobkowych, tylko dlatego, ze lubia? ![]() To takie pytanie na goraco, gdyz spotkalam dzis dwie panie turystki z Polski, ktore nadziwic sie nie mogly, jak ja i moi koledzy, bedacy zonaci, zyjemy sobie w Tajlandii, podczas gdy nasi partnerzy sa w UK lub w Polsce. ![]() |
|
|
dylacom | Post #6 Ocena: 0 2012-10-04 13:49:12 (13 lat temu) |
Z nami od: 12-01-2011 Skąd: west midlands |
Cytat: 2012-10-04 13:36:16, Yvonne_67 napisał(a): Tak przy okazji tego tematu, chcialabym zapytac: Czy majac partnera/meza/zone nie mielibyscie nic przeciwko, gdyby on/ona zyli sobie w innym kraju (np. kilka miesiecy w roku) – nie w celach zarobkowych, tylko dlatego, ze lubia? ![]() no ja sie nad tym juz ktorys post zastanawiam... uwazam ze zycie na odleglosc nie wrozy nic dobrego. Ja jestem osoba ktora potzrebuje mnostwo uwagi, wsparcia, kontaktu. Potrzebuje sie czuc potrzebna i zauwazana... uwazam ze o relacje nalezy dbac tu i teraz... Nie wyobrazam sobie zycia Polska- Anglia na odleglosc... nie wiem jak by to bylo na odleglosc w takim kraju jak Tajlndia...moze przestalabym potrzebowac tamtego czlowieka...kocham podrozowac i ciezko by mi bylo z tego zrezygnowac. Teraz jestem z kims kto realizuje ze mna te marzenia i jest to wspaniale. Wyjazdy jego na kilka tyugodni nie bylyby problemem, ale na kilka misiecy... no nie wiem ![]() mamy tylko weekendy i to juz jest trudne zycie- a co dopiero keidy mieszkalibysmy w dwoch roznych strefach czasowych na przeciwnych polkulach. Mysle ze na dluzsza mete nie jets to zdrowe, ale jako ze zycie jets tylko jedno nalezy wybrac co dla nas najwazniejsze i najlepsze :D |
perfekcja | Post #7 Ocena: 0 2012-10-04 13:50:52 (13 lat temu) |
Z nami od: 17-05-2008 Skąd: UK |
To trudne pytanie.
Ja z mezem bylismy osobno 8 miesiecy i chodzilam po scianach doslownie. Dla mne ktos, kto jest ze mna, powinien patrzec w ta sama strone i lubic podobne rzeczy jak ja. Nie bardzo wierze w teorie, ze ludzie dobieraja sie na zasadzie przeciwienstw. Oczywiscie roznimy sie w wielu drobnych kwestiach, ale kwestia tego, gdzie sie mieszka jest chyba duza sprawa a nie mala pierdolka. Byc razem, to budzic sie razem przez wiekszosc zycia, a nie tylko okazjonalnie. Kocham = Tesknie,kiedy go nie ma. Tesknie = Nie jestem szczeslwa. |
Yvonne_67 | Post #8 Ocena: 0 2012-10-04 14:14:22 (13 lat temu) |
Z nami od: 08-04-2011 Skąd: Tajlandia |
Rowniez nie jestem zwolennikiem zwiazkow na odleglosc, ale musze przyznac, ze to jest moj wybor i akceptacja totalna mojego partnera – on spedza ponad pol roku na kontraktach w UK, a ja wybieram zycie w Tajlandii.
![]() My jestesmy bardzo do siebie podobni, oboje lubimy swoja niezaleznosc, ale lubimy takze swoje towarzystwo. ![]() On przylatuje za pare tygodni i ogromnie sie ciesze, ale nie moge powiedziec, ze jestem nieszczesliwa bez niego. Moi polscy koledzy maja zony (20-30 lat malzenstwa) i zyja sobie tutaj po kilka miesiecy w roku, czasem dluzej. W moim przypadku zdrada i zainteresowanie innymi mezczyznami nie wchodzi w gre, ale koledzy maja sobie przyjaciolki Tajki. ![]() Czasem pytalam niektorych, jak zona akceptuje taki uklad zycia na odleglosc.........odpowiedzi byly dosc podobne: ze jej to nie przeszkadza. ![]() |
Mafrta | Post #9 Ocena: 0 2012-10-04 19:52:00 (13 lat temu) |
Z nami od: 01-01-1970 Skąd: Manchester |
Cytat: 2012-10-04 14:14:22, Yvonne_67 napisał(a): W moim przypadku zdrada i zainteresowanie innymi mezczyznami nie wchodzi w gre, ale koledzy maja sobie przyjaciolki Tajki. ![]() Czasem pytalam niektorych, jak zona akceptuje taki uklad zycia na odleglosc.........odpowiedzi byly dosc podobne: ze jej to nie przeszkadza. ![]() Jak dla mnie to zakrawa na obłudę - układ z założenia nie do przyjęcia. Ale może ja staroświecka jestem? xxx
|
jola1972 | Post #10 Ocena: 0 2012-10-04 20:53:53 (13 lat temu) |
Z nami od: 10-03-2007 Skąd: * |
Cytat: 2012-10-04 13:36:16, Yvonne_67 napisał(a): Tak przy okazji tego tematu, chcialabym zapytac: Czy majac partnera/meza/zone nie mielibyscie nic przeciwko, gdyby on/ona zyli sobie w innym kraju (np. kilka miesiecy w roku) – nie w celach zarobkowych, tylko dlatego, ze lubia? ![]() To takie pytanie na goraco, gdyz spotkalam dzis dwie panie turystki z Polski, ktore nadziwic sie nie mogly, jak ja i moi koledzy, bedacy zonaci, zyjemy sobie w Tajlandii, podczas gdy nasi partnerzy sa w UK lub w Polsce. ![]() No przecież Alicja Majewska już dawno o tym śpiewała, cyt.:" .... Bo męska rzecz być daleko A kobieca wiernie czekać..." ![]() Da się przecież rodziny marynarzy tak funkcjonują ![]() |