Dostalam email z niecodzienna, przyznaje, propozycja.
Propozycja jest od kanalu telewizyjnego “Wedding TV Polska”, ktorego niestety nie znam. Sprawdzilam, co to za kanal na internecie, cos tam jest, lecz wiele nie mowi.
(Znacie ten kanal?)
Otoz zaczelam czytac ten email z wielkim zainteresowaniem - streszcze w paru slowach, bo jest bardzo dlugi.
Dotyczy on propozycji nawiazania wspolpracy w nowej serii programow o podrozach.
Ekipa telewizyjna proponuje mi nakrecenie programu 45 minutowego, 20 razy na antenie “Wedding TV Polska” w okresie 1 roku, z mozliwoscia emisji takze w Wielkiej Brytanii i Rosji.
Oferuja “ekspozycje mojej firmy” w jednym odcinku, zaprezentowanie dzialalnosci, atrakcji rejonu, umieszczenie logotypu mojej firmy w ilus tam odcinkach, zwiastunach i na playerze ich strony www.
Nastepnie podaja dane na temat popularnosci ich programow, potencjalnych klientach, zasiegu ogladalnosci, itd.
Do tej pory czytalo sie fajnie, ale czekalam na “ale”, bo zawsze jakies musi byc.
I tu zacytuje urywki emaila:
-“...cena promocyjna odcinka pilotażowego 26.000PLN (standardowa cena 100.000 Pln)....”
*“..cena promocyjna nie obejmuje kosztów podróży oraz pobytu ekipy Wedding TV (ok 5 osób) wynikających z nagrania, w tym: transport (m.in. bilety lotnicze), nocleg oraz wyżywienie. Wszystkie możliwe do poniesienia koszty zostaną wcześniej ustalone między firmą a Wedding TV.”
Kalkulujac na szybko koszty promocyjne, wliczajac transport, zakwaterowanie i wyzywienie (na pewno nie bylby to hostel, na pewno nie Aeroflot, na pewno nie miska ryzu albo noodle soup u ulicznego sprzedawcy) dla 5 osob wynika, ze koszty promocyjne beda podobne do ceny standardowej, zatem 100.000PLN.
I tu sobie mysle, ze albo sobie zartuja, albo ja zycia i cen nie znam, ale zakrawa mi to na (delikatnie mowiac) niezly tupet.
Nie sadzicie?

PS: Mimo nieukrywanej checi zostania gwiazda telewizyjna, zamierzam odpisac, ze propozycji nie przyjmuje.