MojaWyspa.co.uk - Polski Portal Informacyjny w Wielkiej Brytanii. Polish Community in the UK
Polska strona Wielkiej Brytanii
Forum Polaków w UK

Przeglądaj tematy

« poprzednia strona | następna strona » | ostatnia »

Strona 11 z 17 - [ przejdź do strony: 1 | 2 | 3 ... 10 | 11 | 12 ... 15 | 16 | 17 ] - Skocz do strony

Str 11 z 17

odpowiedz | nowy temat | Regulamin

Yvonne_67

Post #1 Ocena: 0

2012-10-05 02:51:49 (13 lat temu)

Yvonne_67

Posty: 599

Kobieta

Z nami od: 08-04-2011

Skąd: Tajlandia

Inaczej patrzymy na swiat jako mlodzi, zakochani i pelni wiary w przyszlosc i dlugoletnie szczescie.*IN LOVE*

Ale popatrzcie tylko na watki na forum :-o: tu Marian placze, ze dziewczyny wkolo, a on sie starzeje, tam ktos tez o starosci biadoli, gdzie indziej choroby, a nawet mysli o smierci........

Wkolo ludzie umieraja majac 40-50 lat......., nie zaznajac wiele w zyciu.

Jesli sie ma marzenia i ogromna chec ich realizowania, to z wiekiem zdajemy sobie sprawe, ze moze niewiele czasu nam zostalo.

Zaloze sie, ze jesli pieniadze i dzieci nie bylyby problemem, to wielu rzuciloby sie w swiat za przygoda........*YAHOO*


Do góry stronyOffline

Cytuj wypowiedź Odpowiedz

Strona WWW

krakn

Post #2 Ocena: 0

2012-10-05 07:20:29 (13 lat temu)

krakn

Posty: 40201

Mężczyzna

Z nami od: 25-06-2007

Skąd: Caterham

ja tam nie lubię zwiazków na odległość.

baba ma być pod ręką, inacześ sniadanie jest bez smaku*ROFL*

jak przygody to razem, moze raz czy dwa poświecenie kilku miesiecy gdy nóż na gardle, ale nie zycie całymi miesiacami i latami.

co to za zwiazek, taki sam jak ja z wami *THUMBS UP* wirtualny.


Co do drukarek przerabanych to taki mechanizm był w polsce i europie znany z 14 lat temu albo i więcj.
miałem tak prerobioną drukarkę hp680 czy coś podobnego.

tu tez mozna kupić, ale sie nie interesuje bo mam laserwe.

zwalniacze liczników.... no to już wiem co tam robią polacy *ROFL*
też znane oj znane w polsce.

Tu jak wiemy też oszukują, spotkałem się nawet z podpięciem przed licznikiem, a oszukane liczniki na karte to juz nie jeden się tu spotkał.

nie wiem jak z licznikami elektronicznymi ale mechanicze to od wieków w polsce potrafili wyhamować.
Liczy się czas który żyjemy dla kogoś, reszta to czas śmieć.

Do góry stronyOffline

Cytuj wypowiedź Odpowiedz

E-mailStrona WWWNumer AIM

Yvonne_67

Post #3 Ocena: 0

2012-10-05 09:00:05 (13 lat temu)

Yvonne_67

Posty: 599

Kobieta

Z nami od: 08-04-2011

Skąd: Tajlandia

Nie wiem, czy o tych samych urzadzeniach i przerobkach myslimy, bo ani ja, ani nikt z mojego kregu takich rzeczy w Europie nie widzielismy........ale mniejsza z tym.
Cytat:

2012-10-05 07:20:29, krakn napisał(a):
baba ma być pod ręką, inacześ sniadanie jest bez smaku*ROFL*

Tak samo mysla moi koledzy tutaj.:-]

A tak na powaznie, co bys zrobil, gdybys ty chcial zyc gdzies indziej, a twoja zona nie chce jechac z toba, bo np. : albo nie lubi latac, albo bedzie tesknic za wnukiem, albo nie zostawi swoich kolezanek, itp.:-(

Moj partner zdecydowal kontynuowac swoja firme jeszcze przez kilka lat, a potem calkowicie zaniechac i osiasc w Tajlandii – taki jest jego plan.:-8
Poparl mnie calkowicie w mojej decyzji o pozostaniu tutaj, gdyz szanuje mnie i to, co chce robic.*OK*
Nie planowalismy tego na poczatku, ale po jakims czasie tak sie zlozylo i jakos oboje jestesmy zadowoleni. Niedlugo przyleci na 2 – 3 miesiace, wiec planuje z entuzjazmem, gdzie polecimy i co bedziemy robic.*DANCE*




[ Ostatnio edytowany przez: Yvonne_67 05-10-2012 09:01 ]

Do góry stronyOffline

Cytuj wypowiedź Odpowiedz

Strona WWW

Inklemon

Post #4 Ocena: 0

2012-10-05 10:07:49 (13 lat temu)

Inklemon

Posty: 231

Kobieta

Z nami od: 26-08-2012

Skąd: brak

Myślę, ze na to nie ma uniwersalnej recepty. Przecież ludzie są tak różni i jeszcze muszą dopasować te swoje różności. Albo dopasują albo nie.
Ja tak miałam z moim przedostatnim mężem. Fajny człek był (jest), co tu dużo gadać. I dopasowany właśnie. On miał swoje pasje, zajęcia, nigdy się nie nudził. Dlatego nie przeszkadzało mu, kiedy np wiele miesięcy w roku przebywałam za granicą. On był tym stacjonarnym, a ja tym czynnikiem zewnętrznym, który wieści ze świata przywozi. I było o czym gadać. O czym opowiadać, rozmawiać, nawet całe noce. Było z czego pokładać się ze śmiechu. Bo coś się działo. On i tak musiał być na miejscu zawsze, ale ja nie musiałam.
Poza tym obydwoje byliśmy typami, co niekoniecznie muszą / chcą sobie stale na głowie siedzieć. Każde lubiło mieć swój obszar. To było dobre dopasowanie, żadne nie musiało się naginać. No i zaufanie było obustronne, całkowite. Kogo jak kogo, ale jego jestem przekonana, że mnie nigdy nie zdradził, a i ja bym tego w życiu nie zrobiła i on też to wiedział. Bez zaufania to by nie było możliwe. No i trzeba, zeby oboje nie byli zaborczy, zazdrośni - tak z usposobienia. Ja nie jestem - generalnie. Gdyby miało sie np okazac, że sie jednak pomyliłam i on mnie zdradził, to:
a) nie chciałbym sie o tym dowiedzieć. Jesli byłby na tyle kretynem, żeby sie o należytą ostrożność (dyskrecję) nie postarać, lub jeszcze wiekszym kretynem, by mi o zdradzie powiedzieć, to znaczyłoby, że nie nadaje sie dla mnie, bo zwyczajnie za głupi.
b) gdybym się pokątnie o jakimś epizodzie dowiedziała, to prawdopodobnie przymknęłabym oko jak znam siebie. Oj tam, oj tam, człowiek jest tylko człowiekiem, sa o wiele istotniejsze sprawy w związku. Pewnie bym udała, ze nie wiem. Ale to : post factum, ja wiem tylko sama dla siebie, co by było. Otwartego przyzwolenia być nie może w żadnym razie. Wersja dla partnera: rzeź niewiniątek ! :-|

W końcu kiedyś tam i tak sie rozstaliśmy z tym mężem, ale nie miało to absolutnie żadnego związku z takim jw stylem życia razem, nawet najodleglej.

Znam wiele ludzi, którzy nigdy nie mogą być sami. Są nieszczęśliwi, cierpią chyba jakieś męki pańskie. Do tego stopnia, że często wchodzą w jakiekolwiek, nawet jawnie fatalne związki, byle tylko nie być samemu tak na co dzień. Taka osoba nie nadawałby się do takiego związku jw. Znów wychodzi: kwestia dopasowania.

Natomiast ja, pomimo całej mojej tolerancji i niezaborczości, to faceta samego akurat w Tajlandii bym jednak nie zostawiała, na to bym przyzwolenia nie dała. Za duże ryzyko. Okazja czyni złodzieja. Tych okazji (dla facetów) jest tam jednak ogrom więcej niż gdzie indziej - zdaje mi się. Nie tylko bym nie zostawiła tam chłopa, ale dalej pójdę, ze nie weszłabym w żaden związek z facetem, który tam wizytował więcej niż 1 raz w swoim życiu.

A te obniżacze poboru prądu to legalne jest? Jak to działa? Pewnie głupie pytanie ale kto pyta, nie błądzi. Tez bym sobie chętnie przyoszczędziła.


Do góry stronyOffline

Cytuj wypowiedź Odpowiedz

Onieznajomy

Post #5 Ocena: 0

2012-10-05 10:19:57 (13 lat temu)

Onieznajomy

Posty: 4046

Mężczyzna

Z nami od: 02-09-2011

Skąd: Glasgow

Tajlandia ma dwie twarze?

hefajstos.bloog.pl/id,332077875,title,12-x-smierc,index.html?ticaid=6f4a3
Historia z przemytem narkotyków jest bardzo prosta, a zarazem pozbawiona jakiegokolwiek człowieczeństwa. Przyjaciółka Michała poprosiła go, aby w listach podesłał jej trochę tabletek ecstasy, co uczynił po sporym namyśle. Wysłał kilka listów po kilkanaście sztuk – ilość śmieszną jak na przemyt, ale nie w Tajlandii – tam jeden gram czegokolwiek (istnieją klasy narkotyków) to kara śmierci, a w najlepszym przypadku dożywocie (rzadko długoletnie więzienie).

Michał zrobił to, co zrobił, po czym poleciał ponownie do Tajlandii. Jego przygoda zaczyna się na ulicy, gdy zostaje zwinięty prosto do nieoznakowanego samochodu przez kilku smutnych panów. Na czym polegała sztuczka?

Okazuje się, że w Tajlandii policja wyszukuje sobie takich jeleni jak Michał, następnie ,,hoduje’’ ich przez lata przy pomocy donosicieli i swoich agentów (głównie ,,przyjaciół’’;), prosi o przemyt, następnie skazuje. Po co to wszystko? Ponieważ za każdego obcokrajowca złapanego na przemycie, Tajlandia dostaje od DEA spore wynagrodzenia za walkę z narkotykami.



W Tajskim więzieniu Michał spotkał wielu sobie podobnych – skazanych za nic, ewentualnie wmieszanych w nie swoje problemy. Jeden ze skazańców odsiadywał wyrok za to, że stał przed domem w którym przebywał jego znajomy z narkotykami. Za znalezienie się w jednym pomieszczeniu z osobą posiadającą narkotyki również grozi więzienie (nie musisz o tym wiedzieć).

System sądowniczy i więzienny w Tajlandii to hybryda absurdu, zezwierzęcenia i sprowadzenia człowieka do najniższego szczebla w hierarchii. Więźniowie nie mają dostępu do tłumacza, nie wiedzą co podpisują, ambasada ma ich gdzieś, adwokaci z urzędu są bardziej konkretni - mają klienta w dupie, biorąc za to spore pieniądze.

[ Ostatnio edytowany przez: Onieznajomy 05-10-2012 10:20 ]

Do góry stronyOffline

Cytuj wypowiedź Odpowiedz

E-mail

Yvonne_67

Post #6 Ocena: 0

2012-10-05 14:30:37 (13 lat temu)

Yvonne_67

Posty: 599

Kobieta

Z nami od: 08-04-2011

Skąd: Tajlandia

Inklemon, jestesmy bardzo podobne pod tym wzgledem – sama bym tego lepiej nie ujela.*THUMBS UP*

Tak sie zastanawiam, czy ja bym “pozwolila” mojemu partnerowi byc samemu w Tajlandii?:-o
Pewnie tak :-8, bo jakos przez mysl mi nawet nie przechodzi, zebym ja na cos mu pozwalala, a na cos nie.:-]
Ja mu nigdy nie mowie, co ma robic, a on mi tez.:-8

Raz zapytalam kolegi tutaj, co by powiedzial zonie, gdyby sie dowiedziala:-$ – odpowiedzial, ze wyparl by sie..........pewnie oni wszyscy takze.*STOP*

Onieznajomy, czytalam opowiadania tego pana.......dosc dawno.
Wedlug mnie to on bardzo siebie uniewinnil w tych opowiesciach, a Tajlandie udramatyzowal w celu zrobienia kariery swoja historia.

Tytul jest “12 razy smierc” – oznacza to, ze byl oskarzony o przemyt 12 razy. Kary smierci nie stosuje sie w Tajlandii od dlugiego czasu, a kara dozywocia obejmuje czasami ulaskawienie od krola, jak to stalo sie w przypadku tego Polaka.
Wiezienia nie sa przyjemne (bo to nie sanatorium), a ostrzezenia o konsekwencjach handlu i uzywania narkotykow sa na kazdym kroku.
W tym przypadku nie widze zadnych usprawiedliwien dla tych, ktorzy jednak to ryzyko podejmuja.*DONT_KNOW*

Ostatnio syn mojej znajomej Tajki zostal zlapany z niewielka dawka “ya-ba” i dostal wyrok 6 miesiecy.
A takie historie, ze do wiezienia idzie sie za nic, czy, ze wystarczy byc w pokoju z osoba, ktora uzywa narkotykow, sa mi nieznane i nigdy nie spotkalam.*NO*


Do góry stronyOffline

Cytuj wypowiedź Odpowiedz

Strona WWW

Post #7 Ocena: 0

2012-10-05 17:17:30 (13 lat temu)

Uczestnik nie jest zarejestrowany

Anonim

Usunięte

Do góry stronyOffline

Cytuj wypowiedź Odpowiedz

Yvonne_67

Post #8 Ocena: 0

2012-10-06 03:22:52 (13 lat temu)

Yvonne_67

Posty: 599

Kobieta

Z nami od: 08-04-2011

Skąd: Tajlandia

Latifa - *FLOWER*, przyznaje, ze nie pasjonuje mnie robienie zdjec, wiec korzystam z “cudzych” do zobrazowania opowiadan.:-D

“Wlasnorecznych” zdjec jest troche w galerii MW, a w moim komputerze mam glownie zdjecia hoteli i osrodkow na potrzeby mojej dzialalnosci.

Tu jedno ze mna (pierwsza od prawej :-]) po slubie pary polsko-niemieckiej:

Obrazek

.....tu po innym slubie (stoje obok panny mlodej :-]):

Obrazek

.....a tu na lodce kolegi (tydzien temu), wlasnie wyplywamy z Pattayi :-]:

Obrazek

Dwoch kolegow polecialo wczoraj na Filipiny, na wyspe Cebu.
Czekam na jakies historie i zdjecia od nich, bo sama jestem ciekawa, jak tam jest
(ponoc ktos z zespolu “Lombard” zadomowil sie tam na stale).

Na razie mam jedna historie:
Zadzwonil kolega z lotniska po wyladowaniu i mowi, ze ten drugi (kawaler) kontaktowal jakies Filipinki przez internet, podajac im godzine przylotu.
Stawilo sie 5 Filipinek, czekajacych na niego, on spanikowal, a ten drugi mial niezly ubaw i kazal mu byc mezczyzna i stawic czola.
*ROFL*



Do góry stronyOffline

Cytuj wypowiedź Odpowiedz

Strona WWW

krakn

Post #9 Ocena: 0

2012-10-06 07:57:15 (13 lat temu)

krakn

Posty: 40201

Mężczyzna

Z nami od: 25-06-2007

Skąd: Caterham

no prosze, trafił mu się w promocji pięciopak :)
Liczy się czas który żyjemy dla kogoś, reszta to czas śmieć.

Do góry stronyOffline

Cytuj wypowiedź Odpowiedz

E-mailStrona WWWNumer AIM

Post #10 Ocena: 0

2012-10-06 14:11:22 (13 lat temu)

Uczestnik nie jest zarejestrowany

Anonim

Usunięte

Do góry stronyOffline

Cytuj wypowiedź Odpowiedz

Strona 11 z 17 - [ przejdź do strony: 1 | 2 | 3 ... 10 | 11 | 12 ... 15 | 16 | 17 ] - Skocz do strony

« poprzednia strona | następna strona » | ostatnia »

Dodaj ogłoszenie

dodaj reklamę »Boksy reklamowe

Ogłoszenia


 
  • Copyright © MojaWyspa.co.uk,
  • Tel: 020 3026 6918 Wlk. Brytania,
  • Tel: 0 32 73 90 600 Polska,