Kiedy zaczynalam biznes w Tajlandii (w duzej mierze zwiazany wlasnie z turystyka) bylam bardzo przygotowana na pytania i sprawdzanie mojej firmy przez klientow (numery rejestracyjne, adresy, potwierdzenia, pieczatki, umowy z hotelami, telefony) - moze nie tak bardzo z innych krajow, jak wlasnie z Polski – wiemy, Polak – nieufny.
Nigdy, ani razu nikt nie zapytal mnie o potwierdzenie wiarygodnosci mojej firmy i po podpisaniu prostej umowy, klienci wplacaja pieniadze na konto, a sa to niemale kwoty.
Wiele osob sadzi innych po sobie: ja nie oszukuje, wiec inni tez nie.
Jednak, jak widzimy tutaj, nie zawsze tak jest.....