Str 30 z 42 |
odpowiedz | nowy temat | Regulamin |
kardam |
Post #1 Ocena: 0 2016-04-21 13:08:53 (9 lat temu) |
 Posty: 2127
Z nami od: 04-07-2013 Skąd: North East |
Cytat:
2016-04-21 07:11:50, Kierownik_Pociagu napisał(a):
Cytat:
2016-04-21 06:39:09, Tomalski napisał(a):
Na piwo i fajki ma, na tablet.. nie da rady..
A poważniej to ktoś wie, jak z tym walczyć?
Nie walczyć. Nie mieszać w głowie .Język angielski na 1-szym miejscu. Polski i tak będzie znał.
Chyba na odwrót. W domu na pierwszym miejscu polski, bo inaczej dziecko straci styczność z ojczystym językiem, a angielski i tak będzie znało, bo będzie miało styczność w szkole i na podwórku
cos na temat  [ Ostatnio edytowany przez: kardam 21-04-2016 13:13 ]
|
 
|
 |
|
|
Kierownik_Pocia |
Post #2 Ocena: 0 2016-04-21 14:18:11 (9 lat temu) |
 Posty: 927
Z nami od: 02-10-2015 Skąd: Manchester |
Skoro w domu rozmawia w ojczystym języku to będzie znał. Z dziadkami się dogada. Myślicie że Wasze dzieci będą chciały żyć w Polsce? Ludzie są jak oczy widzą innych, siebie nie.
|
 
|
 |
|
SweetLiar |
Post #3 Ocena: 0 2016-04-21 14:46:23 (9 lat temu) |
 Posty: 10992
Z nami od: 05-02-2015 Skąd: Lądek - Zdrój |
Cytat:
2016-04-21 14:18:11, Kierownik_Pociagu napisał(a):
Skoro w domu rozmawia w ojczystym języku to będzie znał. Z dziadkami się dogada. Myślicie że Wasze dzieci będą chciały żyć w Polsce?
To zależy pewnie od wielu rzeczy, ale patrząc na to co się dzieje tutaj i na świecie, jeszcze może przyjść dzień, że to Polska będzie dla Brytyjczyków atrakcyjna do życie. Zresztą zawsze lepiej dla dziecka znać biegle dwa języki niż jeden, a drugi kaleczyć.
Tyle rzeczy kończy się tak niespodziewanie: pieniądze, urlop, młodość i sól.
|
 
|
 |
|
NITKA |
Post #4 Ocena: 0 2016-04-21 17:16:44 (9 lat temu) |
 Posty: 11
Z nami od: 24-07-2006 Skąd: HARLOW |
Przyklad z zycia ,moj maz nieswiadomie wypowiadal sie tak do swojej mamy :" Bylismy na wiuingu ,domek tubedrumowy , z fajnym livingiem .
Albo jutro zrobie Ci Inglisz brekfast .
Jestesmy w UK prawie 15 lat .Jego mama zrobila mu kiedys scene ,ze juz taki z niego Anglik ,ze juz zapomnial jak sie po Polsku do matki mowi. Az plakala !!
|
 
|
 |
|
Kierownik_Pocia |
Post #5 Ocena: 0 2016-04-21 17:41:37 (9 lat temu) |
 Posty: 927
Z nami od: 02-10-2015 Skąd: Manchester |
Cytat:
2016-04-21 14:46:23, SweetLiar napisał(a):
Cytat:
2016-04-21 14:18:11, Kierownik_Pociagu napisał(a):
Skoro w domu rozmawia w ojczystym języku to będzie znał. Z dziadkami się dogada. Myślicie że Wasze dzieci będą chciały żyć w Polsce?
To zależy pewnie od wielu rzeczy, ale patrząc na to co się dzieje tutaj i na świecie, jeszcze może przyjść dzień, że to Polska będzie dla Brytyjczyków atrakcyjna do życie. Zresztą zawsze lepiej dla dziecka znać biegle dwa języki niż jeden, a drugi kaleczyć.
Zgadza się, najlepiej to znać kilka ...
Ale pamiętajmy o jednym ,dzieci też chcą czasem mieć czas dla siebie.
Już żeście wszyscy zapomnieli jak wygląda dzieciństwo? To nie tylko nauka nakazy i zakazy.
Ludzie są jak oczy widzą innych, siebie nie.
|
 
|
 |
|
|
karjo1 |
Post #6 Ocena: 0 2016-04-21 18:07:02 (9 lat temu) |
 Posty: 21388
Z nami od: 01-06-2008 |
Nawet jesli w domu sie rozmawia po polsku, to nie oznacza, ze dziecko bedzie ten jezyk znalo. Najwyzej moze znac biernie, rozumiec, ale nie bedzie mialo checi ani potrzeby uzywania.
Poza tym w odroznieniu do angielskiego, trzeba sie zaangazowac w prace z dzieckiem nad wymowa, znalezc sposob, by chcialo sie poslugiwac dwoma jezykami.
Dziecinstwo dziecinstwem, a zdobyte umiejetnosci 'mimochodem' beda owocowaly w przyszlosci.
Dwujezycznosc nie oznacza przeciez samej nauki, nakazow i zakazow  .
U nas mlodziez sie burzyla do czasu wyjazdow na obozy letnie, kiedy wreszcie dziadkowie wspominali, zeby uzywac polskiego, kiedy sprzedawczyni w sklepie miala problem z obsluga ![:] :]](modules/Forum/images/smiles/lol.gif ) .
No i nieocenieni znajomi rowiesnicy z Pl, pare tygodni wspolnego gadania robi cuda.
|
 
|
 |
|
Kierownik_Pocia |
Post #7 Ocena: 0 2016-04-21 18:23:41 (9 lat temu) |
 Posty: 927
Z nami od: 02-10-2015 Skąd: Manchester |
Wyjeżdżając z kraju w wieku 4 lat nie pamięta się znajomych.
Ja nie neguje czyichś metod wychowania.
Mam prosta zasadę; nic na siłę .
Bo kto lubi jak mu się coś narzuca? Raczej nikt. To nie zabory czy okupacja.
Ludzie są jak oczy widzą innych, siebie nie.
|
 
|
 |
|
karjo1 |
Post #8 Ocena: 0 2016-04-21 18:37:14 (9 lat temu) |
 Posty: 21388
Z nami od: 01-06-2008 |
Zgadzam sie, ze nic na sile, kiedy dzieciak juz dorosnie  .
Kilkulatek nie ma takiej umiejetnosci wyboru, co dla niego najlepsze, pewnie w zyciu nie decydowalby sie na zostawienie znanych mu katow i migracje do innego kraju  .
Pewnie na nauke matematyki, czytania, pisania itp. tez nie zawsze jest chec, pozostawienie wszelkich decyzji w gestii dziecka moze prowadzic do ciekawych efektow  .
Istotna jest naturalna obecnosc jezyka polskiego w domu, otoczeniu, madre zachecanie rodzicow przez zabawe.
Co do znajomych, bywajac rokrocznie w Pl (glownie wlasnie ze wzgledu na rodzine i jezyk), mlodziez ma swoje towarzystwo, sasiadow, kuzynostwo, kumpli z obozu, z ktorymi sie spotka kolejny rok z rzedu.
Rzadko kto wyjechal lata temu i nie bywal w Pl z dziecmi przez caly ten czas.
No i nie jest to jakas okupacja straszna  .
Ilu z nas ma pretensje do rodzicow, ze do czegos nie przypilnowali, nie scigali na tyle mocno do nauki?
|
 
|
 |
|
Kierownik_Pocia |
Post #9 Ocena: 0 2016-04-21 19:01:36 (9 lat temu) |
 Posty: 927
Z nami od: 02-10-2015 Skąd: Manchester |
Nie, nie mam pretensji ani do rodziców ani do nikogo innego.Co najwyżej do samego siebie.
Jakoś jak z młodym jedziemy do PL to gubimy go po drodze ku zadowoleniu naszym , jego oraz starszej córki która uwielbia swojego braciszka i robi wszystko żeby nie jechał z nami.
I co mamy wymyślać cuda na kiju,zakneblowac,związać i ciągnąć na siłę żeby się spotykał z kuzynostwem czy innymi cotkami i sobie pogadać po polsku ? Toż to stres .
OPS. Chyba zbyt tolerancyjny się robie ...  Ludzie są jak oczy widzą innych, siebie nie.
|
 
|
 |
|
SweetLiar |
Post #10 Ocena: 0 2016-04-21 19:34:31 (9 lat temu) |
 Posty: 10992
Z nami od: 05-02-2015 Skąd: Lądek - Zdrój |
Kolezanka narzekala na polski swojej corki w zwiazku z czym zaczela z nia wiecej pracowac w domu. Efekty? Jak ich odwiedzilam bylam w szoku! Plynna polszczyzna, zero niemieckiego akcentu, az milo bylo patrzec i sluchac. dzieciakom podczas pobytu w Polsce sie buzie nie zamykaja i nie chca stamtad wyjezdzac.
Z kolei znajomi Albanczycy rozmawiaja z corka po wlosku, ona doskonale rozumie ojczysty jezyk rodzicow, ale i tak odpowiada po wlosku.Jest im troche przykro. Na wakacje z rodzicami do kraju tez nie chce jezdzic, woli zostac na ten czas u sasiadki, starszej pani Wloszki. Myslalam, ze no coz, kazdy przeciez jest inny, dzieci tez to dotyczy. Ale pewnego razu szwagier (nie tamten) mi powiada, ze jemu bardzo imponuja polskie dzieci jak chetnie mowia po polsku, a dzieci ich narodowosci urodzone za granica nie chca mowic za nic w jezyku rodzicow. Nie powiem, zrobilo mi sie milo bo to chyba dobrze o nas swiadczy, ze dbamy o przekazywanie naszych tradycji, jezyka itp mlodemu pokoleniu.
Tyle rzeczy kończy się tak niespodziewanie: pieniądze, urlop, młodość i sól.
|
 
|
 |
|