Ok widze ze zabawa sie rozkreca wiec proponuje najpierw porzadnie zdefiniowac Ponglish.
Na tenze fenomen sklada sie kilka czynnikow, wiec nazwijmy je umownie:
1. Kalkowanie - czyli, angielskie zwroty, wyrazenia, slowa ktore uzywamy w prawie niezmienionej formie, czesto dostosowane do polskich regul gramatycznych, odmiany przez rodzaje, przypadki itp.
np. "Kupilem trawelke na metro."
Waznym czynnikiem na ktory warto zwrocic uwage jest to ktore z owych wyrazen/slow latwiej nam sie polonizuje i no i im bardziej naturalnie to nam przychodzi tym lepszy przyklad Ponglishu.
2. Transfer gramatyki - chodzi mi o stosowanie rodzimych regul gramatycznych, badz uzywania rodzimej konstrukcji zdan (skladni?) i tlumaczen doslownych kiedy poslugujemy sie angielskim. I oczywiscie w przypadku dzieci jest zupelnie odwrotnie, czyli angielska grammar, syntax i direct translation kiedy posluguja sie polskim.
np. koleznka zony z Niemiec czesto uzywa wyrazen w stylu "...no i poszlismy zrobic sex."
3. False friends - czyli slowka ktore niby wygladaja tak samo, brzmia tak samo, sa nawet etymologicznie spokrewnione a jednak znacza cos innego. Dobrym przykladem jest np. 'actualy' ktore nie znaczy wcale 'aktualnie'. Niewlasciwe uzywanie tychze mozna zakwalifikowac jako przejaw Ponglishu.
np. "Actually I am living in London" gdzie powinno byc "Currently I am living i London."
[ Ostatnio edytowany przez: yanovitz 13-01-2009 10:09 ]
Jeśli pracujesz z oddaniem przez osiem godzin, możesz w końcu zostać szefem, by pracować przez dwanaście. Robert Frost