Str 4 z 4 |
|
---|---|
grekan | Post #1 Ocena: 0 2009-09-20 22:34:12 (16 lat temu) |
Z nami od: 15-03-2008 Skąd: Londyn Croydon |
Do kazdego umowionego spotkania w wiekszosci przypadkow trzeba dodatkowo solidnie sie przygotowac z zakresu terminow specjalistycznych.Np: rozmowa z pacjentem po zawale serca wymaga znajomosci wszystkich terminow zwiazanych z dolegliwosciami, rehabilitacja.Podobnie bedzie z innym zespolem chorobowym.Albo spotkanie z matka, ktora ma dziecko z zespolem ADHD - wymaga znajomosci problemu i obszernej terminologii .Podobnie w sprawach socjalnych.Czasami dla wytrawnego nauczyciela j. angielskiego tlumaczenie specjalistyczne stanowi problem.
|
Adacymru | Post #2 Ocena: 0 2009-09-20 22:50:24 (16 lat temu) |
Konto usunięte |
Dlatego dobry tlumacz specjalizuje sie w danym temacie a nie jako "Jack of all trades, master of none".
Sama niejednokrotnie zastanowic sie musze jak przetlumaczyc niektore pojecia na polski, bo np nigdy w Polsce nie mialam z nimi do czynienia, albo nie ma odpowiednikow. A juz prawdziwa kula u nogi sa jakiekolwiek terminy z zakresu komputerow, bo jak wyjezdzalam to nie bylo to "zjawisko" tak popularne jak teraz, a jak jestem na wakacjach to tez malo mam stycznosci z IT, dla odpoczynku, nie to, ze na codzien po angielsku jestem z komputerowa termonologia i systemami na "ty".
Ada
|
Post #3 Ocena: 0 2009-09-21 07:36:38 (16 lat temu) |
|
![]() Anonim |
Usunięte
|
Superlover | Post #4 Ocena: 0 2009-09-21 10:37:04 (16 lat temu) |
Konto zablokowane Z nami od: 21-03-2009 |
Ale on miał na myśli tłumaczenia dla klienów biura councilu, a wy mu tu zaraz ze szpitalami i chorobami.
Tłumaczenia w councilu nie sądzę żeby były specjalnie trudne czy też wymagały specjalistycznej wiedzy. Tyle że zostać tłumaczem to nie tak od razu, musi być zaakceptowany etat, budżet, potem procedura kwalifikacyjna... a w dzisiejszej dobie oszczędności council raczej zatrudni kolejnych 5 referentów od niczego niż 1 tłumacza żeby im potem Daily Mail nie wytykał ile wydają na tłumaczenia Kto za młodu nie był socjalistą, ten na starość zostanie świnią
![]() |
Post #5 Ocena: 0 2009-09-21 10:55:06 (16 lat temu) |
|
![]() Anonim |
Usunięte
|
|
|
Adacymru | Post #6 Ocena: 0 2009-09-21 22:04:45 (16 lat temu) |
Konto usunięte |
Cytat: [B]2009-09-21 07:36:38, moni989 napisał(a): Informacje jakie dostaje tlumacz odnosnie danego zlecenia to: Data Czas Miejsce/Adres/ nr telefonu Imie i Nazwisko oficera Imie i Nazwisko klijenta Nigdy nie jest wyszczegolnione co bedzie tematem zlecenia, jaka choroba czy sytuacja. Jak tlumacz idzie do sadu nie dostaje akt sprawy, albo jak do szpitala - karty zdrowia klijenta zeby moc sie przygotowac! Jedziesz i tlumaczysz. I takiego wlasnie tlumacza mial kiedys Polak w sadzie, ze jak pani "tlumaczyla" to jemu sie oczy wieksze, coraz wieksze robily, czemu sie nie dziwie, bo moje brwi sufitu prawie siegaly jak jej sluchalam co ona po polsku mowi. Poprostu nie tylko nie znala termonologi, to tez ewidentnie nie miala pojecia o procesach sadowych. Z jej tlumaczenia wyszlo jakby sie na pogaduszki oskarzony umawial. Masz acje, ze na pierwsze spotkanie nie dostaje akt, jesli nie przyznaje sie do winy, to nie jest to niby skomplikowana sprawa, tylko tlumaczyc co mowia, ale juz np na rozprawe tlumacz dostaje kopie (jesli jest umowa ze ten sam tlumacz bedzie kontynuowal sprawe).
Ada
|
Post #7 Ocena: 0 2009-09-21 22:53:41 (16 lat temu) |
|
![]() Anonim |
Usunięte
|
no_wayy | Post #8 Ocena: 0 2009-09-22 00:32:18 (16 lat temu) |
Z nami od: 28-01-2007 Skąd: Sheffield |
Cytat: 2009-09-21 22:53:41, Anka09 napisał(a): Tlumacz przysiegly w Polsce przetlumaczyl: "office volunteer" na "pracownik biurowy". Czyzby nie znal pojecia wolontariat? no ja bym to określił jako praktykant w biurze ![]() No ale przede mną jeszcze dłuuga droga do opanowania tego języka ![]() |
Post #9 Ocena: 0 2009-09-22 00:59:55 (16 lat temu) |
|
![]() Anonim |
Usunięte
|
Post #10 Ocena: 0 2009-09-22 05:29:11 (16 lat temu) |
|
![]() Anonim |
Usunięte
|