Dostaliśmy e-mail ze szkoły, że jest planowana na lipiec “akcja industrialna” . Już były wcześniej, w ciągu dwóch ostatnich tygodni Młody nie poszedł do szkoły z tego powodu przez pięć dni! Tydzień nauki w plecy. Teraz planują następne dziesięć! To daje trzy tygodnie niechodzenia do szkoły.
Zawsze bardzo przestrzegałam , żeby synek chodził do szkoły, na czas i nie zgadzam się w wyciąganiem dzieci ze szkoły, żeby pojechać na wakacje. Ale to powinno działać w dwie strony.
Małżonek akurat zabukował sobie przyszły tydzień wolny. Może powinnam zrobić to samo - i użytek z ofert last minute?