Milusia, ja już się dawno przekonałem, ze unikam zleceń w soboty i niedziele w sobotę jesli nie ma wyjścia to najpóźniej zaczynamy o 8:30 później nie ma mowy, bo jak sie wytoczą po 10tej ci niedzielni kierowcy, wyluzowani bo nie jadą do pracy to po prostu przejechanie kawałka ci w szczycie w tygodniu zajmuje godzinę w weekend potrafi zając parę godzin, już nie raz się nacięliśmy ze jechaliśmy do klienta godzina roboty wyjazd z domu o 9tej a wracaliśmy o 16tej.
Koniec, jak już sobota to tylko 8:30
ew piątek nawet o 22.
W soboty i niedziele gdu jest ładnie to trudno poruszać się motocyklem i najwięcej jest wypadków, przecież to co mnie potrącili na motocyklu to też była ładna pogoda gości chciał ściąć rondo by zdążyć przede mną na parking do marketów, w tym dniu na odcinku 550km widziałem kilkanaście stłuczek w tym kilka najechań na motocyklistów.
tak że to ze nie skorzystaliśmy z sugestii na niewątpliwe wspaniały posiłek to nie lenistwo tylko po prostu wiem co się dzieje na ulicach.
PS
powiedziałem Beacie o fasolce to aż się zaśliniła jak niemowlak

)) będzie trzeba zrobić
następnym razem jak już musisz w sobotę to lepiej wieczorem późnym! po zamknięciu sklepów jak już bidota wróci z rozrywki dla ubogich, bo wiadomo ze ci przy kasie to leża na lazurowym wybrzeżu a nie łażą po sklepach

))
Anielkato miał szczęście podobno taka pomyłka może się skonczyć zniszczeniem silnika.
nie on pierwszy kiedyś jakimś cudem chłopaki nalali ropy do motocykli to były jaja, do domu wracali vanami
Liczy się czas który żyjemy dla kogoś, reszta to czas śmieć.