Dla mnie jest oczywiste, że jeżeli długo żyjemy w UK i zamierzamy pozostać na Wyspach, to należy uzyskać obywatelstwo. Nie chodzi o doraźne profity "na już i teraz". Bardziej rzecz w identyfikowaniu się z Wielką Brytanią, jako nową Ojczyzną.
Poza tym prawo imigracyjne może się zmienić, a sytuacja na świecie też jest dynamiczna. Obecny British Nationality Act pochodzi z 1981 roku, sprzed ponad 40 lat... .
Settle status jets dla wielu, może dla większości wystarczający - rozumiem. Jednak jest bardzo warunkowym umocowaniem prawnym, wobec obywateli UE. Scenariuszy na potencjalne zmiany jest wiele, ale to nie topić, aby się straszyć i obawiać.
Mnie zniesmaczają takie wywody typu, że testy z wiedzy i językowe są "śmieszne", a więc każdy średnio rozgarnięty sobie poradzi. Komentarze, że Ci co mają paszport, to słabo mówią po angielsku itp. No serio?
Test z wiedzy wymaga przygotowania się, bo jest szereg pytań dotyczących historii, na które znakomita większość Polaków nie zna odpowiedzi. Test językowy to poziom B1, a więc wystarczy komunikatywny angielski. Tutaj wymagania nie są wyśrubowane.
Natomiast, to do autorów uszczypliwości, pod hasłem brytyjski paszport
(dla ratujących swoje ego lub dla głupków), to dodam. Nie każdy tak łatwo procedurę przebrnie, a może polec na historii kryminalnej, udowodnieniu integracji z lokalną społecznością (to nie tylko referencje), historia zatrudnienia i czas korzystania z benefitów, sytuacja finansowa i kredytowa (CCJ się kłania)...
Co do kosztów aplikacji o obywatelstwo, to jeżeli po latach pracy w UK nie możecie wysupłać 1630 + 150 + 50 (testy) + 100 (paszport), to macie problem. Jeżeli ważniejsze jest leżakowanie w Egipcie czy na Cyprze, to też nie macie po co aplikować.
Podsumowując, to choć Polaków w Wielkiej Brytanii jest znaczna ilość, to dla polityków brytyjskich nie stanowimy odbiorców.
To znaczy wyborców, o których głosy warto zabiegać przy kolejnych wyborach do Izby Gmin. Nadal znikoma część poprzestaje na SS i stawia się w pozycji "wiecznych migrantów". Stąd też będziemy tak traktowani i okazyjnie będziemy celem ataków bardziej radykalnych partii jak Reform UK. Obywatelskie prawa nie są mierzalne w funtach i może dlatego wielu Polaków nie rozumie celu aplikowania o naturalizację. To zaś przeczy tezie, jaką to mądrą nacją jesteśmy.
Przestańcie pisać farmazony, jak to drogo, jak to nieopłacalnie i nie róbcie głupców z tych, co zdecydowali się na przejście tego procesu. Otrzymanie obywatelstwa to ważne wydarzenie w życiu dla każdego migranta, który staje się pełnoprawnym obywatelem UK.
Nie mam problemu, że większość decyduje się na pozostanie przy statusie osiedleńczym. Dla mnie to było już w pewnym momencie za mało. Wiem, że do Polski nie wrócę i wracać też nie mam do czego. Dlatego podjąłem decyzję o aplikowanie o naturalizację i jestem zadowolony. Choć jest to bardzo subiektywne, to przestałem czuć się, jak wieczny migrant, spętany kodami przy aplikowaniu o studia podyplomowe, wynajmie domu, aplikowaniu a pracę, że nie wspomnę ... klasycznych pytań Anglików, jak Ci się podoba w UK?
Ostatnie zdanie już pół-żartem, pół-serio. Ale coś w tym jest.