MojaWyspa.co.uk - Polski Portal Informacyjny w Wielkiej Brytanii. Polish Community in the UK
Polska strona Wielkiej Brytanii
Forum Polaków w UK

Przeglądaj tematy

Posty o ktore nikt nie prosil.

« poprzednia strona | następna strona » | ostatnia »

Strona 54 z 61 - [ przejdź do strony: 1 | 2 | 3 ... 53 | 54 | 55 ... 59 | 60 | 61 ] - Skocz do strony

Str 54 z 61

odpowiedz | nowy temat | Regulamin

EFKAKONEFKA33

Post #1 Ocena: 0

2021-09-30 10:15:20 (4 lata temu)

EFKAKONEFKA33

Posty: n/a

Konto usunięte

Na Ziemi znajduje się wiele wyjątkowo dziwnych miejsc, o których istnieniu często nie mamy pojęcia. Oto 10 krajobrazów, które swoim niesamowitym wyglądem przypominają scenerię filmów science fiction.
Laponia, Finlandia

To nie dziwne stwory z filmu fantasy czy baśni, a gigantyczne drzewa pokryte śniegiem i lodem. Niezwykłe zjawisko występuje zimą, gdy temperatury wahają się od -40 do -15 stopni Celsjusza. Największą atrakcją tej bajkowej scenerii są przemieszczające się stada reniferów oraz wyprawy zaprzęgniętymi w psy saniami.

Fot. Max van der Pelt, Flickr

Obrazek

Depresja Danakil, Etiopia

Ten niebywały krajobraz wchodzi w skład Wielkiego Rowu Afrykańskiego. Najniższą częścią Danakil jest Dallol (116 m p.p.m.) uznane za najniżej położony punkt w całej Afryce oraz jedno z najgorętszych miejsc na Ziemi. Gorące źródła oraz dziwne formacje skalne w niezwykłej kolorystyce sprawiają, że jest to miejsce, które każdy podróżnik powinien odwiedzić.

Fot. Achilli Family Journeys, Flickr
Obrazek

Wyspa Vaadhoo, Malediwy

Mogłoby się wydawać, że to tysiące gwiazd odbija się w tafli wody, ale prawda jest znacznie bardziej przyziemna. To fitoplankton posiadający zdolność bioluminescencji (świecenie żywych organizmów). Niebieska, gwiaździsta poświata jest wynikiem podwodnej wojny między jednokomórkowymi bruzdnicami, które używają świecenia jako systemu obrony, a widłonogami (drobnymi skorupiakami).

Fot. Lisa Crawler, Flickr
Obrazek

Salar de Uyuni, Boliwia

Na obszarze płaskowyżu Altiplano w Andach leży pustynia Salar de Uyuni. To największe solnisko świata - zajmuje powierzchnię 10,582 km kw. Przed 40 tys. lat było częścią wielkiego jeziora Minchin. Jeden z najbardziej płaskich obszarów na świecie umożliwia pojazdom swobodne poruszanie się i stanowi jedną z głównych dróg regionu. Rocznie wydobywa się tu ok. 25 tysięcy ton soli.

Fot. Ronan Crowley, Flickr
Obrazek

Sokotra, Jemen

Archipelag czterech wysepek na Oceanie Indyjskim obfituje w ok. 700 niezwykle rzadkich i endemicznych gatunków flory i fauny, których nie znajdziemy w żadnym innym miejscu na Ziemi. Wizytówkę stanowi Drzewo Smoczej Krwi, którego gałęzie rozchodzące się równo do góry. Sprawiają one, że drzewo przypomina ogromnego zielonego grzyba.

Fot. Rod Waddington, Flickr
Obrazek

Bisti Badlands, USA

Znajdujące się na południowym zachodzie stanu Nowy Meksyk Bisti Badlands to kolejne miejsce w naszym zestawieniu wyglądające jak z innej planety. Najbardziej charakterystyczne dla tej niezwykłej krainy są tzw. hoodoo - stożkowate formacje skalne, składające się z miękkiej skały tufowej i bazaltowej przykrywki spoczywającej na stożkowatej kolumnie. Surrealistyczny krajobraz najlepiej oglądać o wschodzie i zachodzie słońca.

Fot. Larry Lamsa, Flickr

Obrazek

Jezioro Bajkał, Rosja

Jezioro Bajkał to najstarsze słodkowodne jezioro na świecie. W zimie zamarza, jednak woda jest tak czysta, że widoczność sięga do 130 metrów pod powierzchnią lodu. W marcu szron i słońce powodują pęknięcia, co sprzyja formowaniu się turkusowego lodu.

Fot. Maxim Stronov, Flickr
Obrazek

Rzeka Caño Cristales, Kolumbia
Rzeka pięciu kolorów, jak brzmi jej potoczna nazwa, przepływa przez Park Narodowy Serrania de La Macarena. Ma 100 km długości i 20 m szerokości. Wielu uznaje ją za najpiękniejszą rzekę świata. W krótkim okresie między porą deszczową a suchą następuje zakwit mchów i glonów, co skutkuje pojawieniem się niesamowitych barw.


Fot. Eric Pheterson, Flickr
Obrazek

Gejzer Fly, USA

W Hualapai Valley w Nevadzie, na terenie prywatnym i niedostępnym dla turystów, znajduje się niezwykły, wielobarwny twór bardziej przypominający element parku rozrywki niż gorące źródło. Mowa o gejzerze Fly, który powstał niemal sto lat temu na skutek działalności człowieka. Ówcześni właściciele ziemi, poszukując wód gruntowych umożliwiających uprawę rolną, przypadkowo wykopali studnię do zbiornika wód termalnych.

Fot. Jeremy C. Munns, Wikimedia
Obrazek

Park Narodowy Skaftafell, Islandia

To tutaj znajduje się przepiękna lodowa jaskinia mieniąca się błękitnym światłem. Ciekawostką jest, że lód, praktycznie bez powietrza, pochłania każde światło prócz niebieskiego, co daje niesamowity, wręcz kosmiczny efekt. Trzeba jednak pamiętać, że takie jaskinie są tymczasowymi tworami. Dla bezpieczeństwa należy je odwiedzać zimą, gdy lód jest bardzo zmrożony.

Fot. Noah Collins, archiwum prywatne
Obrazek

żródło
Na ścianie jej sypialni widać krzyż lecz ona i tak skończy potępiona, bowiem jakiś zniewalający obraz nocą zapłonął w jej myślach i pomiędzy jej udami złamany bólem człowiek.

Do góry stronyOffline

Cytuj wypowiedź Odpowiedz

EFKAKONEFKA33

Post #2 Ocena: 0

2021-10-03 12:47:56 (4 lata temu)

EFKAKONEFKA33

Posty: n/a

Konto usunięte

Najdziwniejsze budowle świata – przegląd architektonicznych eksperymentów

Architektura ma różne twarze. Do znudzenia możemy zachwycać się minimalistycznym urokiem modernistycznych budynków lub wyrastającymi jak grzyby po deszczu nowoczesnymi wieżowcami. Czasami warto jednak zajrzeć w te nieco bardziej osobliwe architektoniczne zakamarki, które potrafią wzbudzić emocje nie mniejsze niż słynne projekty Zahy Hadid.

The Mushroom House (Tree House), Cincinnati, Ohio, Stany Zjednoczone

Obrazek

W dzielnicy Hyde Park w Cincinnati znajduje się budynek, który wygląda jak wyjęty z dziecięcej książeczki. Grzybowy dom zaprojektował Terry Brown. Jego budowa trwała ponad 10 lat (od 1992 r. do 2006 r.). Obiekt służył architektowi jako drugi dom, pracownia oraz miejsce dydaktyczne dla jego studentów. Projektant znany był z łączenia różnych materiałów, które na pierwszy rzut oka nie pasują do siebie. Często nadawał im nieregularne kształty, które miały stwarzać wrażenie naturalnych. Jego projekty to mieszanka koloru, kształtu, formy i faktury.

I tak powstał „grzybowy” dom. Budynek ma bulwiasty kształt, wirującą fasadę z cedrowego drewna, miedziane dachy i pomarańczowe metalowe schody. Bajkowego wyglądu dodają mu małe półokrągłe i okrągłe okna.

Kansas City Library, Kansas City

Obrazek

Budynek Kansas City Library powstał w 1906 r. jako bank. W środku wciąż znajduje się oryginalny skarbiec z pancernymi drzwiami, w którym dziś zamiast dostaw sztabek złota odbywają się seanse filmowe.

Jednak budynek biblioteki nie znalazł się na naszej liście najdziwniejszych budowli świata dlatego, że szelest banknotów ustąpił w nim miejsca szelestowi przerzucanych stron. Jego najbardziej charakterystyczną cechą jest stworzona w 2003 r. elewacja w kształcie... grzbietów książek. Każdy z nich mierzy nieco ponad 7 metrów. Na architektonicznej półce znalazły się 22 tytuły wybrane spośród sugestii mieszkańców - m.in. „Przygody Hucka”, „Paragraf 22”, „Romeo i Julia” oraz „Władca Pierścieni”.

Ciekawe, czy na widok gmachu biblioteki w rodzimym Kansas Dorotka uciekłaby z powrotem do Krainy Oz?

Kuchlbauer Tower, Abensberg, Niemcy
Obrazek

Leonhard Salleck, dziedzic browaru Kuchlbauer, miał marzenie, aby na terenie zakładu wybudować wieżę obserwacyjną. O jej zaprojektowanie Salleck poprosił Friedensreicha Hundertwassera – austriackiego artystę i architekta.

Hundertwasser nie lubił prostych linii. Jego projekty charakteryzowały się dziwacznymi, swobodnie płynącymi, organicznymi strukturami. Pod koniec lat 90. zaczął budowę wieży, natomiast pierwsi zwiedzający weszli do środka w 2010 r. Ostatecznie budowla ma 35 m, czyli połowę mniej niż zakładał projekt. Dlaczego? Ponieważ miejscowe władze zabraniają, aby jakakolwiek wieża była wyższa niż kościół miejski.

Konstrukcja przypomina robota z wielką złotą głową. Wnętrze kuli ma kolor niebieski i ozdobione jest barwnymi mozaikami. Komory wieży są wypełnione ekspozycjami artystycznymi. Każda z nich nawiązuje do jednego ze składników piwa i procesu warzenia. Architekt ma na swoim koncie wiele podobnych projektów, choćby Waldspirale w Darmstadt w Niemczech albo Dom Ronalda McDonalda w Valkenburgu w Holandii.

Szpital dla chorych psychicznie, Las Vegas
Obłędna architektura.


Obrazek

Nowoczesny, futurystyczny budynek zaskakuje absurdalną formą, w której daleko szukać harmonii i ładu. Szalona bryła wypełniona dziesiątkami okien służy za szpital dla chorych psychicznie. To bodaj najdziwniejszy dom w całym Las Vegas, w którym i tak nie brakuje różnej jakości architektonicznych eksperymentów. Czym inspirował się Frank Gehry, autor projektu i jeden z najsłynniejszych światowych architektów?

Zaskakujące są również wnętrza, a których nie brakuje ogłupiających kształtów i osobliwych form. Tak wielkie zagęszczenie krzywizn doprawdy może namieszać w głowie

The Basket Building, Ohio, Stany Zjednoczone

Obrazek

Budowla powstała w 1997 r. i jest wierną repliką zwykłego koszyka piknikowego. Skąd pomysł na taką formę? Dave Longaberger zbił fortunę na ręcznie wybranianych koszach zakupowych i piknikowych. Postanowił uhonorować je, wznosząc budynek na kształt koszyka.

W obiekcie oczywiście znajduje się siedziba firmy Longaberger Basket Company. Ciekawostką jest, że uchwyty na szczycie budynku są stale podgrzewane w miesiącach zimowych. Dzięki takiemu zabiegowi nie osadza się na nich lód ani śnieg.

House Attack, Wiedeń
„Złośliwość rzeczy martwych” nabiera nowego znaczenia.


https://www.morizon.pl/blog/wp-content/uploads/2021/04/MUMOK_Vienna.jpg

Zbierając najdziwniejsze budowle świata, zupełnie nie spodziewaliśmy się, że jedną z nich znajdziemy… na dachu. Budynek wbity w fasadę wiedeńskiego Museum Moderner Kunst to nie sprawka giganta z awersją do sztuki współczesnej, a dzieło austriackiego artysty Erwina Wurma.

„House Attack” to instalacja, którą Wurm stworzył dla muzeum w 2006 r. jako „symbol codzienności pełnej przypadkowych zdarzeń”. Cóż, niech mówi co chce - dla nas to po prostu dom-zamachowiec. Swojego czasu instalacja narobiła w świecie architektury niemałego szumu, przyciągając setki turystów, którzy nie musieli nawet płacić za bilet, by zobaczyć jedną z najdziwniejszych prac w całym muzeum.

Edificio Mirador, Madryt, Hiszpania

Obrazek

Budowla znajduje się w dzielnicy Sanchinarro w Madrycie. Zaprojektowali ją biura architektoniczne MVRDV i Blanca Lleo. Budowa zakończyła się w 2005 r. Wieżowiec ma 22 piętra i wygląda, jakby był złożony z niepasujących do siebie elementów z różnymi rozmiarami okien i kolorami elewacji.

Architekci nazwali to „superblokiem wielkiej społeczności”. Nazwa budynku (Mirador w j. hiszpańskim oznacza punkt widokowy) nawiązuje do platformy, która jest niemalże pośrodku budynku, na 40 m nad ziemią. Z niej mieszkańcy mogą podziwiać góry Guadarrama.

Big Duck, Long Island, Stany Zjednoczone

Obrazek

Wysoka na ponad sześć metrów kaczka to jedno z najbardziej zaskakujących tworów architektonicznych na świecie, a przeznaczenie Wielkiej Kaczki jakże banalne - sklepik z kaczkami i ich jajami!

Pod koniec lat 90. XX wieku budynek wpisano do rejestru miejsc historycznych. Dziś ponoć nie sprzedaje się już tam jaj, ale wielki kaczy dziwny dom jest ciekawym punktem wycieczek krajoznawczych.


Krzywy Domek, Sopot

Obrazek

Zapamiętajcie: nigdy nie chowajcie architektowi linijki, gdy zbliża się deadline na oddanie projektu.

Na wielu stronach sopocki Krzywy Domek otwiera rankingi zbierające najdziwniejsze budowle świata. Na postmodernistyczny boom w Polsce Krzywy Domek (ukończony w 2004 r.) spóźnił się jakieś kilkanaście lat. Czy w takim razie architekci projektowali go specjalnie z myślą o internecie?

Inspirowany ilustracjami dla dzieci budynek to jedna z niewielu architektonicznych realizacji, która swoimi krzywymi liniami autentycznie potrafi zakręcić w głowie.

Trzeba jednak oddać Krzywemu Domkowi, że stał się nicią porozumienia między bawiącymi się do późna na sopockim Monciaku i miłośnikami architektury. Obie grupy potrafi doprowadzić do mdłości.

Zajazd Pod Zamkiem, Rytro

Obrazek

Piękny beskidzki pejzaż, ruiny zamku na Sądecczyźnie i... taka niespodzianka! Każdy, kto jedzie i podziwia malownicze widoki z pewnością nie spodziewa się zobaczyć tego!

Czyżby bryła miała nawiązywać do górskich szczytów? Trudno przewidzieć, co autor projektu miał na myśli, ale z pewnością obiekt zaliczyć można do najdziwniejszych domów w Polsce. Jeśli zechcecie sprawdzić, jak prezentują się wnętrza, nic nie stoi na przeszkodzie - za pokój w standardzie deluxe zapłacić trzeba niewiele ponad 100 zł. Wszystko zaskakuje!

Dom do Góry Nogami, Szymbark

Obrazek

Lech Wałęsa stwierdził, że domek niesie głębokie przesłanie, a odwiedzający czują się w nim jak po kilku głębszych.

Dom do Góry Nogami to największa atrakcja Szymbarka. Jego konstrukcję zlecił w 2006 r. Daniel Czapiewski, gospodarz lokalnego Centrum Edukacji i Promocji Regionu. Chciał w ten sposób skomentować postawioną do góry nogami polską rzeczywistość. Do domku wchodzi się przez okno, a poodwracane atrakcje w środku zwiedza, stąpając po pochyłych sufitach.

Wnętrza wystrojone są w stylu znanym z minionych lat komunizmu. Właśnie dlatego na otwarcie pierwszego tak dziwnego domu w Polsce zaproszono Lecha Wałęsę, któremu atrakcja bardzo się spodobała.


żródło
Na ścianie jej sypialni widać krzyż lecz ona i tak skończy potępiona, bowiem jakiś zniewalający obraz nocą zapłonął w jej myślach i pomiędzy jej udami złamany bólem człowiek.

Do góry stronyOffline

Cytuj wypowiedź Odpowiedz

ZlotaPerla1

Post #3 Ocena: 0

2021-10-03 14:05:03 (4 lata temu)

ZlotaPerla1

Posty: n/a

Konto usunięte

WOW!
Trzech nas w jednym ciele: Anioł, Diabeł i JA

Do góry stronyOffline

Cytuj wypowiedź Odpowiedz

EFKAKONEFKA33

Post #4 Ocena: 0

2021-10-07 11:22:40 (4 lata temu)

EFKAKONEFKA33

Posty: n/a

Konto usunięte

Najdziwniejsze potrawy z całego świata

Podróżując do obcych krajów, możemy mieć pewność, że znajdziemy potrawy, o których nigdy wcześniej nie słyszeliśmy. Wiele z nich może nam się wydać bardzo dziwne!

Szwedzka kiszonka Surströmming
Zazwyczaj kisimy różne warzywa – ogórki, kapustę, paprykę… Na Ukrainie niezwykle popularne są kiszone pomidory, które dziwią niektórych z nas. Skandynawowie natomiast postanowili pójść o krok dalej i ukisić… śledzie! Mówi się, że ich smak jest ciekawy, ale za to lepiej otwierać puszkę na zewnątrz, o ile nie chcemy, żeby nasze mieszkanie kompletnie prześmiardło.

Obrazek

Wędzone świńskie uszy
Dla jednych obrzydliwość, dla innych natomiast pyszna zakąska do piwa. Na Ukrainie i Litwie bardzo często w barach podaje się wędzone świńskie uszy, pokrojone w wąskie paseczki. W smaku są przede wszystkim słone, więc faktycznie mogą dobrze pasować do piwa.

https://i2.wp.com/amerykapopolsku.com/wp-content/uploads/2021/08/wedzone-uszy.jpg?resize=696%2C413&ssl=1

Lody wytrawne

W wielu miejscach na świecie znajdziemy lody o bardzo interesujących smakach, takich jak bekon, cebula czy fasola. Jeśli mamy ochotę ich spróbować, warto wybrać się do Korei, gdzie znajdziemy ich największą selekcję.

Stuletnie jaja

Ten przysmak kuchni chińskiej przygotowuje się aż przez 100 dni. Surowe jajka wkłada się do specjalnego naczynia wypełnionego gliną i różnymi dodatkami, po czym odstawia się je na całe sto dni. W smaku nie jest ono specjalnie wyjątkowe, ale za to wygląda wyjątkowo oryginalnie.


Obrazek

Najbardziej śmierdzący owoc na świecie

Durian to owoc, który jada się przede wszystkim w Azji, bo właśnie tam znajdziemy go w naturze. Mówi się, że smakuje on nieco jak mydło, ale to, co go wyróżnia to potworny zapach, który wydziela. Jeśli gdzieś na ulicy sprzedaje się duriana, znajdziemy go bez żadnego problemu.


Obrazek


SPERMA TUŃCZYKA

Na Sycylii mówią, że tuńczyk to morska świnia. Dlaczego tak? Bo człowiek do zjedzenia wykorzysta każdy najdrobniejszy fragment świni. Podobnie jest z tuńczykiem. Sycylia to jedno z czterech miejsc na ziemi, gdzie sperma ryby (lattume, po polsku mlecz) uznawana jest za przysmak.
Lattume na Sycylii dodawane jest do sałatek lub makaronów. Można ją spożywać także w formie przystawki. Wcale nie należy do tanich i wśród miejscowych cieszy się rangą przysmaku.

Obrazek


Balut.
Przysmak z Azji Południowo-Wschodniej. Z pozoru to zwykłe kacze lub kurze jajko, tyle tylko, że spożywa się je razem z niewyklutym jeszcze ptaszkiem w środku... Poznaj smaki świata - Azja Południowo-Wschodnia
Obrazek

Kopi Luwak
Oto rarytas - najdroższa kawa na świecie, kilogram kosztuje około tysiąca euro. Wszystko dlatego, że wytwarzany jest w Indonezji z ziaren kawy, które wydobywa się z odchodów łaskuna muzanga, nazywanego popularnie cywetą, a lokalnie luwak.

Fugu

Tylko wyspecjalizowani mistrzowie kuchni mogą przyrządzać ten japoński smakołyk - trucizna zawarta w skórze i wnętrznościach ryby jest 1250 razy bardziej toksyczna niż cyjanek. W razie nieumiejętnego ich usunięcia podczas przygotowania potrawy... Ale właśnie w tym cała zabawa.


Obrazek


źródło

źródło



Na ścianie jej sypialni widać krzyż lecz ona i tak skończy potępiona, bowiem jakiś zniewalający obraz nocą zapłonął w jej myślach i pomiędzy jej udami złamany bólem człowiek.

Do góry stronyOffline

Cytuj wypowiedź Odpowiedz

SweetLiar

Post #5 Ocena: 0

2021-10-07 12:27:13 (4 lata temu)

SweetLiar

Posty: 10992

Kobieta

Z nami od: 05-02-2015

Skąd: Lądek - Zdrój

To ja jeszcze do tych smakołyków dorzucę Islandzki Hákarl.
Pod tajemniczą nazwą Hákarl, kryje się nie kto inny, a zgniły rekin.
To prawdziwa kulinarna legenda, a chodzą słuchy, iż należy do grona najbardziej paskudnych przekąsek na świecie. Wielu zastanawia się, czemuż serwować go wyraźnie przegniłego, gdy w innych miejscach cieszy zmysły jeszcze świeżą postacią. Otóż Islandczycy zwykli konsumować rekiny grenlandzkie, których mięso nie może być podawane surowe z powodu zawartego w nich wysokiego stężenia mocznika. Dlatego też na wyspie wymyślono proces fermentacji usuwającej wszystkie te szkodliwe dla ludzi substancje. Po fermentacji następuje suszenie rekinich kąsków, lecz choć pozostawia się je na chłostę rozszalałego, arktycznego wiatru, to niestety końcowy produkt nadal posiada odstręczającą woń amoniaku. Krótko mówiąc jest to zapach, który dosłownie ścina z nóg.

Jeśli znajdą się odważni, którzy mimo wszystko będą chcieli się nim uraczyć, to napotkają go w formie przekąski nabitej na wykałaczki. Hákarl stanowi równiez doskonałą wymówkę do uraczenia się islandzkim trunkiem narodowym, czyli Brennivin. Brennivin zwana Czarną śmiercią jest kminkową wódką o bardzo charakterystycznym smaku. To kolejny produkt o wątpliwej, aromatycznej reputacji. Często tworzy z Hákarl doskonałą parę, a więc pełen brawury kęs, a potem równie ryzykowny łyk.
Link.
Tyle rzeczy kończy się tak niespodziewanie: pieniądze, urlop, młodość i sól.

Do góry stronyOffline

Cytuj wypowiedź Odpowiedz

ROTAREDOM

Post #6 Ocena: 0

2021-10-10 11:30:24 (4 lata temu)

ROTAREDOM

Posty: 3519

Mężczyzna

Z nami od: 05-02-2011

Skąd: 英國


Moda polska w dwudziestoleciu międzywojennym

Każdy z nas przynajmniej raz w życiu zastanawiał się, jak ubierali się nasi przodkowie. Mówi się, iż moda zatacza koło, że wszystko, co obecnie w niej występuje, miało już kiedyś miejsce. A jak jest w przypadku polskiej mody międzywojennej?


Pierwsza wojna światowa przyniosła ze sobą nie tylko olbrzymie zniszczenia i ofiary w ludziach, lecz również głębokie przemiany w obyczajach i modzie. Lata powojenne kojarzą się przede wszystkim z takimi wydarzeniami jak emancypacja kobiet czy rewolucja modowa, która polegała m.in. na skróceniu sukien, odrzuceniu krępujących gorsetów bądź też propagowaniu zdrowej opalenizny. Z międzywojennej garderoby zniknęły klejnoty, ozdoby i kosztowne stroje. Dżentelmeni i elegantki II RP, zapatrzeni we francuskie i angielskie żurnale, stawiali na proste fasony, wygodę, skromność. W kreacjach dla coraz bardziej niezależnych zawodowo kobiet, które chętnie oddawały się rozrywkom takim jak taniec czy sport, pierwszy raz zignorowano talię i biust, a odsłonięto nogi. Wprowadzono nocne piżamy i wylansowano krótkie fryzury. Wielcy krawcy tracili część bogatej klienteli. To tylko niewielka część zmian, które dokonały się na świecie w międzywojniu.

Obrazek Pola Negri

Skąd czerpano wiedzę o modzie?

Na gruncie polskim wyższe i średnie warstwy społeczeństwa, wraz z dziećmi i młodzieżą, podporządkowywały się kolejnym zmianom mody zachodnioeuropejskiej, co w zasadzie nie zmieniło się do dnia dzisiejszego. Chłopi na odświętne okazje pozostawali wierni ubiorom ludowym, a najubożsi nosili odzież, która niemal zupełnie pozostawała poza modą. Punktem odniesienia dla Polaków była przede wszystkim moda francuska, którą łączono z kobietami, angielską zaś z mężczyznami.

Co więcej, już od drugiej połowy XVIII stulecia podstawowym źródłem, z którego czerpano wiedzę o ówczesnej modzie, były podróże zagraniczne (należy jednak pamiętać, iż obejmowały one ograniczony krąg osób), a przede wszystkim obcojęzyczne żurnale. W latach 20. i 30. XX w. ukazywały się takie pisma, jak: „Gazette du Bon Ton„, „Modes et Manieres d’Aujourd’hui„, „Les Journal des Dames et des Modes„ czy ”Vouge”, wydawany po dziś dzień w różnych krajach. Obecnie jest to jeden z najpopularniejszych na świecie i najbardziej wpływowych magazynów dla kobiet. Nie bez powodu nazywany jest ”Biblią mody”. Pierwszy numer pisma ukazał się w 1892 r. w Stanach Zjednoczonych. Informacje z tego typu gazet przedrukowywały polskie pisma.

Do wytwornych kobiet i eleganckich mężczyzn adresowane było nowoczesne czasopismo „Pani„, ukazujące się w latach 1922–1925. Finansował je Gustaw Zmigryder, właściciel magazynu z damskimi strojami i bielizną na ulicy Czystej w Warszawie. Kolejnym interesującym periodykiem promującym modę był „Teatr i życie wytworne„, wydawany w latach 1927–1932, a którego redaktorem był dramatopisarz i krytyk literacki Wacław Grubiński. Do szerszego grona odbiorczyń skierowane były pisma tańsze i mniej wysublimowane, np. czasopisma o charakterze poradnikowym i społeczno-kulturalnym. Warto wymienić tu choćby: „Kobieta w świecie i w domu„, „Świat kobiecy”, ”Moja Przyjaciółka”, ”To, co najmodniejsze”, szczególnie często ukazujące się w latach 30. Dużą rolę w propagowaniu wzorów najnowszej mody, zwłaszcza wieczorowej, odegrały rewie i przedstawienia kabaretowe w Warszawie, Krakowie, Lwowie czy Poznaniu, które były bardzo popularne w dwudziestoleciu międzywojennym. Najbardziej zaś powszechnym źródłem lansowania współczesnej mody stał się film (zarówno produkcje zagraniczne, jak i polskie).

Co więcej, w dwudziestoleciu narodził się fenomen żeńskich i męskich „gwiazd”, do których możemy zaliczyć m.in. Clarę Bow, Polę Negri (czyli Apolonię Chałupiec), Rudolfa Valentino, Gretę Garbo. Na gruncie polskim byli to przede wszystkim: Hanka Ordonówna, Jadwiga Smosarska, Eugeniusz Bodo i wielu innych.

Należy również mieć na uwadze, że od połowy lat 20. coraz liczniejsze stawały się publiczne pokazy mody. Modelami i modelkami były osoby, rzecz jasna, ze sfer aktorskich i artystycznych.

W II Rzeczypospolitej za istny wzór elegancji postrzegano nie tylko mężczyzn, którzy piastowali najwyższe urzędy państwowe, lecz także ich małżonki. Nie dotyczyło to jednak Marszałka Józefa Piłsudskiego, który zawsze pokazywał się w mundurze. Trend ten nie obejmował również jego żony Aleksandry, która na ogół unikała oficjalnych wystąpień. Przeciwieństwem był natomiast prezydent Ignacy Mościcki, uchodzący za wzór elegancji. Wśród kobiet związanych z polityką na podobne miano zasługiwała Jadwiga Beckowa, żona ministra Becka, która niemal zawsze towarzyszyła swemu mężowi w licznych wyjazdach zagranicznych i dyplomatycznych przyjęciach.

Tak jak już wcześniej wspomniałam, prawdziwe zmiany w obyczajowości i modzie przyniosła I wojna światowa. Mężczyźni ruszyli na front, kobiety zaś musiały zastąpić ich na stanowiskach pracy, co oczywiście bezpośrednio wpłynęło na styl ich ubioru. Strój musiał być zatem jak najbardziej funkcjonalny i luźny, krój natomiast prosty i niekrępujący ruchów, najlepiej w ciemnych kolorach. Wszelkie orientalne stroje, które były lansowane przed wojną przez paryskich projektantów, jak również piękne ozdobne toalety, odeszły do lamusa. W ciepłe dni najczęściej noszono ciemne spódnice z białą koszulową bluzką, czasem też z krawatem zawiązanym po męsku. Z kolei w dni zimniejsze okrywano się obszernymi płaszczami z pasami. Zmianę przeszły również fryzury – stały się znacznie prostsze i absolutnie niewymagające skomplikowanych zabiegów. Najwięcej kontrowersji wzbudzało oczywiście skrócenie spódnic, które to odsłaniały nogi aż do połowy łydek.

Coco Chanel – kobieta, która zrewolucjonizowała damską modę

Czas I wojny światowej to także okres pierwszych triumfów Gabrielle Bonheur Chanel, powszechnie znanej jako Coco Chanel, czyli francuskiej projektantki, która od 1915 r. rewolucjonizowała damską modę. Swoją karierę zaczynała od występów w kabaretach, skąd wyniosła sceniczny pseudonim Coco. Ponieważ nie potrafiła śpiewać, nigdy nie odniosła sukcesu w tej dziedzinie. Miała jednak słabość do bogatych mężczyzn, co potrafiła wykorzystywać. Swój pierwszy sklep z kapeluszami otworzyła w Paryżu dzięki wsparciu ówczesnego kochanka. Przedsięwzięcie okazało się sukcesem i doprowadziło do znacznego rozwoju firmy. Od 1915 r. Coco zaczęła lansować ubrania sportowe jako odzież do pracy. W tamtym czasie w Paryżu pojawił się również nowy ideał kobiety, tzw. chłopczycy, wylansowany przez powieść o takim samym tytule autorstwa Wiktora Margueritteʼa. Monika, bohaterka tej powieści, po przeżyciu dużego zawodu miłosnego zaczyna życie na własny rachunek. Jest kobietą niezależną, utrzymuje się sama i poznaje różne aspekty miłości, w tym też homoseksualnej. Na znak swoistego buntu ścina po męsku włosy, czym oczywiście szokuje niemal wszystkich. Mimo że na autora tej kontrowersyjnej powieści posypały się gromy stała się ona bestsellerem, który zainspirował do zmian wiele młodych kobiet. Sama Coco Chanel także uległa wpływom książki i zaczęła propagować nowy typ ubiorów, który maskował kobiece kształty. Ideałem stała się chłopięca sylwetka o wąskich biodrach i małych piersiach. Bardzo modne zrobiły się również wspomniane wcześniej krótkie fryzury, aczkolwiek do wylansowania tej mody przyczynił się nasz rodak, Antoni Cierplikowski, który opuścił rodzinny Sieradz, by w 1909 r. otworzyć swój salon fryzjerski w Paryżu.

Obrazek Coco Chanel

Chłopczyca, czyli nowy wzorzec piękna

Jak zatem wyglądała typowa chłopczyca? Obowiązkowo nosiła krótkie włosy, obcięte do połowy szyi, z równą grzywką nad czołem, albo ścięte niemal zupełnie po męsku z podgolonym tyłem, przedziałkiem z boku i z zakręconymi w tzw. szóstki pejsami na policzkach. Fryzura ta wyjątkowo elegancko prezentowała się na czarnych włosach, dlatego też panie chętnie farbowały włosy na ciemne kolory. Co ciekawe, wizerunek chłopczycy bardzo szybko przyjął się również za oceanem, gdzie taki typ kobiety nazywano flapper, co oznacza po prostu podlotka bądź podfruwajkę.

Kobieta-chłopczyca nie tylko nosiła krótkie włosy czy suknie, które miały obniżoną talię. Była przede wszystkim kobietą wyzwoloną. Samotne pójście do kawiarni nie było dla niej problemem. Ponadto uprawiała sporty, paliła papierosy i mocno się malowała. Makijaż takiej kobiety musiał być przede wszystkim wyrazisty, dlatego oczy podkreślała ciemnymi cieniami do powiek, usta malowała ciemnoczerwoną szminką, a paznokcie u rąk i nóg krwistoczerwonym lakierem. Prekursorką mody na malowanie paznokci u nóg tym kolorem była wspomniana wcześniej Polka – Pola Negri. Tego typu przemiany obyczajowe wkrótce dotarły również nad Wisłę.

Polki, które w latach 20. pragnęły podążać za modą, chętnie oblegały ówczesne salony fryzjerskie. Bardzo często zdarzało się, że piękne długie włosy były obcinane na rzecz krótkich fryzur. W modzie dalej utrzymywały się obwisłe, luźne stroje, charakterystyczne dla lat wojennych. Tym razem miało to jednak związek z obowiązującym trendem chłopczycy. Skróceniu ulegała także damska garderoba. Skandalicznie krótkie – jak na ówczesne czasy – spódniczki zostały wylansowane przez tenisistkę Susan Lenglen. Niemały wpływ na to zjawisko miały również tańce. Na salonach królowało tango, a jego sławy nie zastopowało nawet potępienie przez papieża Piusa X. Następnie zza oceanu przywędrowały jeszcze bardziej dynamiczne tańce, jak choćby quickstep czy fokstrot.

Cechami charakterystycznymi panującej wówczas mody z pewnością były funkcjonalność i uniwersalizm. Co ważne, większość strojów mogła być zakładana zarówo przez kobiety bardzo młode, jak i dojrzałe. Modowe nowinki z Paryża (skierowane do płci pięknej) oraz z Londynu (skierowane do mężczyzn) szybko trafiały do naszego kraju. Damy o nieco zasobniejszych portfelach kupowały ubrania bezpośrednio w zachodnich domach mody, dlatego też zdarzało się, że na ulicach Warszawy można było spotkać kobietę ubraną w stroje np. od Coco Chanel. Przeważająca większość pań ubierała się jednak u lokalnych krawców. Dlatego też na lata 20. przypadł rozwój licznych pracowni krawieckich w Polsce i na świecie. Zdarzało się, że Polki przychodziły do krawców z prośbą o uszykowanie kreacji wzorowanej właśnie na francuskich żurnalach.

Międzywojenne domy mody

Obrazek Siedziba Domu Mody Bogusława Hersego przy ul. Marszałkowskiej 150

W Polsce w okresie międzywojennym, głównie w Warszawie, funkcjonowały liczne, cenione domy mody. Warto wspomnieć chociażby o kreacjach szytych w pracowni „Ewelina„, która mieściła się na ulicy Chmielnej 24, czy ”Ludwika” przy Nowym Świecie. To właśnie tam ubierały się gwiazdy kina, a także warszawskich teatrów. Największym powodzeniem cieszył się natomiast Dom Mody Bogusława Hersego, zlokalizowany przy ulicy Marszałkowskiej 150 w nowoczesnym gmachu. Było to miejsce niezwykle ciekawe. Otóż w środku tej secesyjnej kamienicy znajdowały się windy, centralne ogrzewanie, a nawet własna elektrownia.

W Polsce dużą popularnością cieszyła się noszona na co dzień garsonka. Częstym uzupełnieniem stroju była krawatka wzorowana, rzecz jasna, na męskim krawacie. Przestrzegano, by stroje dzienne były utrzymane raczej w jednej tonacji kolorystycznej, aczkolwiek popularne było również klasyczne połączenie czerni i bieli. Zimowe płaszcze musiały mieć obowiązkowo futrzany kołnierz oraz mankiety. Dużą popularnością cieszyły się również futra, chociaż te, które znamy obecnie, czyli z włosiem na wierzchu, pojawiły się dopiero na początku XX stulecia.

Do modnych dodatków należały także szale i chusty z frędzlami, które swoją lekkością i zwiewnością nadawały chłopczycom nieco kobiecych akcentów. Obuwie codzienne to przede wszystkim pantofle o nieco wydłużonych noskach, na niewielkim, umiarkowanej grubości obcasie, zapinane na poprzeczny pasek przy kostce.

Jeśli zaś chodzi o mężczyzn, to na co dzień zakładali wełniane garnitury w stonowanych kolorach (szarym, brązowym, granatowym) z dopasowaną, jedno- lub dwurzędową, marynarką i spodniami, które w latach 20. były wyłącznie zwężane ku dołowi. Komplet z garniturem stanowiła zazwyczaj krótka kamizelka. Zrezygnowanie z niej było możliwe poprzez włożenie letniego garnituru w kratkę lub z jasnej tkaniny. Stałym elementem, niezależnym od pory roku, była biała koszula oraz krawat z dyskretnym wzorem.

Moda po kryzysie z 1929 r.

Beztroska lat 20. skończyła się wraz z kryzysem, który dotknął świat w roku 1929. Wszelkie trudy tego okresu zdawały się jednak nie dotykać paryskich domów mody. Po chłopczycy, kobiecie bez biustu i talii, do łask powróciła bujna kobiecość, czyli wiotka talia, krągły biust, a także loki na głowie. Panie, którym natura nieco poskąpiła kobiecych kształtów, chętnie sięgały po biustonosze z wymodelowanymi miseczkami i zaszewkami pomiędzy piersiami, które miały za zadanie uwydatniać biust. Krótkie fryzury lat 20. zostały zastąpione lokami ułożonymi w pukle lub w fale, oczywiście najlepiej w kolorze blond. To właśnie wtedy zaczęto oferować paniom trwałe ondulacje, które wykonywano za pomocą gorącej pary, co nie było szczególnie bezpieczne. Salony fryzjerskie oferowały również możliwość rozjaśnienia włosów bądź przefarbowania na inny kolor. Kobiety, których nie stać było na fryzjera albo po prostu nie miały na niego czasu, mogły zamówić farbę pocztą. Znów wydłużyły się nieco spódnice, co uszczęśliwiało nie tylko osoby uważające ten trend za niemoralny, ale także mężczyzn, którzy uważali, że krótkie spódnice odbierały kobietom tajemniczość. Sukienki z tych lat charakteryzowały się przede wszystkim gładkimi stanikami, rękawami wyraźnie poszerzanymi w ramionach i talią akcentowaną paskiem. Można powiedzieć, że to właśnie wtedy powstał tzw. dress code, czyli lansowanie ubrań i dodatków, które elegancka kobieta powinna nosić na zakupy, spacery, spotkania towarzyskie, a przede wszystkim do pracy.

Paniom pracującym na stanowisku sprzedawczyni lub urzędniczki narzucano sukienki o prostym kroju, które koniecznie miały być w ciemnym kolorze, lecz ożywione białym kołnierzykiem. Falbany czy wszelkie wycięcia nie były mile widziane, ponieważ sugerowały, że pracownica nie traktuje swojego zajęcia poważnie. Oczywiście w pracy nie można było eksponować również nóg.

Kobiety po powrocie do domu nie mogły myśleć o błogim odpoczynku, ponieważ czekały na nie kolejne obowiązki. Co ciekawe, nawet wtedy nie należało zapominać o elegancji i kobiecości. Paniom zalecano pozbycie się zużytych, starych ubrań i zakładanie w domu tzw. sukni domowych, które zostały wymyślone przez Francuzki. Uzupełnieniem takiej sukni był oczywiście fartuch z rękawami.

Obrazek Hanka Ordonówna

Zimą królowały futra zwłaszcza z płaskim włosiem: źrebaki i karakuły. Nowością były nieprzemakalne płaszcze oraz kurtki futrzane noszone z paskiem. W poradnikach z tamtego czasu bardzo krytykowano damy, które obawiały się optycznego poszerzenia talii i z tego powodu rezygnowały z płaszczy z watolinowego podbicia. Ostrzegano: „Palto eleganckie i dobrze dopasowane, lecz »wiatrem podszyte«, jest niebezpieczne dla naszego zdrowia”1.

Również buty nieco się zmieniły. Obok butów na słupku pojawiły się też na koturnie, latem zaś niezmiennie królowały sandałki. Musimy jednak pamiętać, iż absolutnie żadna kobieta nie ośmieliłaby się założyć ich na gołe nogi. Pończochy należało nosić nawet w największe upały, choć pewną alternatywą były białe bawełniane skarpetki, jednak w czasach międzywojennych nosiły je tylko dzieci i młodzież. Zimą należało założyć solidne, porządnie zabudowane buty, a nawet śniegowce, które produkował rodzimy przemysł obuwniczy. Buty tego typu reklamowały znane artystki, a wśród nich m.in. Hanka Ordonówna.

Zmianom uległ także typ noszonych kapeluszy. Do lamusa odeszły nakrycia zakładane głęboko na głowę, które wyglądem przypominały kaski. Modne stały się takie odsłaniające czoło, a pod koniec lat 30. nałożone wręcz na sam czubek głowy. Ponieważ bez kapelusza nie pokazywano się publicznie, warto było w niego zainwestować nawet nieco więcej pieniędzy. Elegancka kobieta nie mogła się obyć bez rękawiczek, które dobierano w zależności od stroju, pogody czy też ogólnie od pory roku. Również torebki – kolejny ważny element garderoby – były obowiązkowo dopasowane zarówno tworzywem, jak i kolorem do obuwia. Modne były te o prostokątnym kształcie i z niewielką rączką. Nietaktem było noszenie wypchanej torebki, co często zdarza się współcześnie. Kobietom zalecano nawet, by nie czyniły z torebek śmietnika.

Moda męska w międzywojniu nie przeszła tak znacznych zmian jak moda damska. Stroje panów niemal nieustannie dążyły do uproszczenia, wciąż obowiązywał typ angielskiego dżentelmena. Wyrocznią był już wspomniany wcześniej Londyn. Podstawę garderoby eleganckiego mężczyzny stanowił garnitur podkreślający smukłość sylwetki, ze stosunkowo długą marynarką i wąskimi spodniami z podwyższonym stanem. Co ciekawe, żaden szanujący się dżentelmen nie mógł pokazać się publicznie w rozpiętej marynarce. Znajdując się natomiast w gronie rodzinnym, mógł ją zdjąć tylko po uprzednim uzyskaniu zgody od pani domu. Niezależnie od fasonu obuwia mężczyzna nie mógł nosić brudnych butów. Z racji tego, że nogawki spodni uległy skróceniu, zmienił się także fason męskich skarpet, na których zaczęły pojawiać się dyskretne wzorki.

Ponadto w czasach międzywojennych mężczyźni pokazywali się poza domem bez nakrycia głowy. Z mody wypierane były meloniki na rzecz miękkich kapeluszy typu borsalino czy homburg. Latem poza miastem królował typowy słomkowy kapelusz panama, zimą zaś futrzane czapki.

Jeśli chodzi o fryzury, to panowie nosili krótkie, gładko przylizane włosy z przedziałkiem na boku, a do ich stylizacji używali specjalnej pomady zwanej brylantyną. Niemodna była łysina oraz wąsy, toteż starannie się golono, dopuszczalny był natomiast jedynie niewielki wąsik, tzw. kapka. Nie oznacza to jednak, że nie było osób rozmiłowanych w sarmackich wąsiskach – zaliczyć do tego grona możemy chociażby Ignacego Mościckiego czy też Józefa Piłsudskiego. Z tą ostatnią postacią związana jest ciekawa anegdota. Piłsudski bowiem nosił wąsy raczej z konieczności z powodu utraty dwóch przednich jedynek na zesłaniu. Zdecydował się wówczas na zapuszczenie zarostu, który zasłaniał mu usta. Do końca życia miał niekompletne uzębienie.

Wraz z rokiem 1939 paryskie żurnale nadal dyktowały trendy na kolejne sezony, które do Polski miały już nie trafić. Niegdysiejsze ikony mody musiały zapomnieć o elegancji na rzecz okrutnej rzeczywistości, która dopiero miała nadejść.

Bibliografia:

1. Kienzler I., Dwudziestolecie międzywojenne. Moda, t. 27, Warszawa 2014.
2. Sieradzka A., Tysiąc lat ubiorów w Polsce, Warszawa 2003.
3. Sieradzka A., Moda w przedwojennej Polsce, Warszawa 2003.

______________________________________________________________ گاو نر اینترنتی

Do góry stronyOffline

Cytuj wypowiedź Odpowiedz

Strona WWW

EFKAKONEFKA33

Post #7 Ocena: 0

2021-10-11 10:56:15 (4 lata temu)

EFKAKONEFKA33

Posty: n/a

Konto usunięte

Zabójcze wojowniczki z Dalekiego Wschodu. Poznajcie onna-bugeisha
Obrazek

Japońska historia zna wiele bohaterskich wojowniczek. Kobiety samuraje, bo o nich mowa, walczyły ramię w ramię z mężczyznami broniąc honoru, swojego domu czy rodziny. Nazywano je onna-bugeisha.

Tradycja wojowniczek jest w Japonii bardzo głęboko zakorzeniona. Już na przełomie II i III wieku naszej ery pod wodzą cesarzowej Jingu Kraj Kwitnącej Wiśni podbił Koreę. Cesarzowa przejęła władzę po mężu, który zginął w jednej z bitew. Co prawda do dziś cesarzowa Jingu pozostaje postacią na poły legendarną, a niektórzy nawet wątpią w jej istnienie, jako wzór postaw i model do naśladowania obecna była przez wieki w kulturze Japonii. W 1881 znalazła się nawet na japońskim banknocie. To właśnie z nią najczęściej wiąże się wzór onna-bugeisha, czyli kobiety wojowniczki.

Oprócz cesarzowej Jingu w historii zapisała się także między innymi Nakano Takeko. Urodzona w XIX w kobieta walczyła w wojnie domowej w Japonii zwanej “wojną boshin”. Walczyły w nim między sobą siły szogunatu Tokugawów oraz zwolenników przywrócenia władzy cesarza. Przeciwko szogunatowi zbuntowała się część młodych samurajów oraz szlachty. Nakano Takeko, córka urzędnika z prowinzji Aizu, została adoptowana przez nauczyciela sztuk walki Akaoka Daisuke.


W czasie wojny boshin wzięła udział w słynnej bitwie o Aizu. Na przeciw liczącej 15 tysięcy ludzi armii zwolenników cesarstwa stanęło trzy razy mniej wojowników szogunatu. Nie tylko wojowników, bo właśnie po tej stronie znalazła się Takeko wraz ze swoją siostrą. Wojowniczka dowodziła oddziałem kobiet. Mimo, że walczyły po stronie seniora Aizu ten nie chciał ich oficjalnie przyłączyć do swojej armii. Stanęły do walki niezależnie.
Obrazek


Takeko walczyła naginatą, czyli charakterystyczną bronią drzewcową o wyglądzie postawionej na sztorc kosy. Wiele wojowniczek wybierało taką broń i do dziś jest ona nieodłącznie związana z samurajkami. Takeko zmarła w wyniku odniesionych na placu boju obrażeń. By uniknąć stania się trofeum wojennym (w Japonii w tamtych czasach istniał zwyczaj zbierania głów pokonanych wrogów) poprosiła swoją siostrę, by ta po śmierci sama odcięła głowę Nakano i pochowaną w bezpiecznym miejscu. Życzenie Takeko zostało spełnione.


Choć kobiety w japońskiej kulturze można kojarzyć z delikatnością, domem i delikatnością, onna-bugeisha do tego modelu dodają wytrwałość i siłę. Dzięki używaniu naginaty potrafiły ściągnąć z konia uzbrojonego po zęby jeźdźca. Odpowiednio wyszkolona w takiej broni samurajka mogła bez trudu stawić czoła i pokonać zbójców próbujących napaść na jej dom, czy podczas wojny bronić własnej rodziny.


Autor: Błażej Grygiel

źródło
Na ścianie jej sypialni widać krzyż lecz ona i tak skończy potępiona, bowiem jakiś zniewalający obraz nocą zapłonął w jej myślach i pomiędzy jej udami złamany bólem człowiek.

Do góry stronyOffline

Cytuj wypowiedź Odpowiedz

EFKAKONEFKA33

Post #8 Ocena: 0

2021-10-13 14:39:06 (4 lata temu)

EFKAKONEFKA33

Posty: n/a

Konto usunięte

Po co dinozaurom były ogony? Podobne zachowanie zostało u ludzi

Obrazek

Wielu sportowców macha rękami podczas biegu. Mogliśmy zauważyć to, chociażby oglądając tegoroczne Igrzyska Olimpijskie. Jak dowodzą naukowcy, niektóre dinozaury również wspomagały się w ten sposób. Zamiast kończyn używały jednak ogona.

– Ogony dwunożnych dinozaurów były strukturami pasywnymi. Pomagały im w utrzymaniu równowagi – tłumaczy główny autor badań, Peter Bishop z Uniwersytetu Harvarda.

Co łączy ludzi i dinozaury?
Aby zgłębić biomechanikę prehistorycznych gadów, naukowcy wykorzystali metody symulacji stosowane w medycynie i lotnictwie. W pierwszej kolejności przełożyli opracowany model na żywe okazy ptaków z rodziny kusakowatych. Oczywiście wybór nie był przypadkowy. Kusacze pod wieloma względami mają podobną budowę do dinozaurów dwunożnych.

Następnie badacze porównani symulację z budową celofyzów – gadów żyjących w późnym triasie. Dzięki najnowszych technologiom mogli wyodrębnić poszczególne fragmenty kręgosłupa dinozaura: głowę, szyję, plecy, tułów i ogon i określić, jakie funkcje odgrywały, kiedy zwierzę się poruszało. Modelowa animacja przedstawiała sprint z punktu A do punktu B.

Autorzy badań zastrzegają, że rozpoczynając projekt, nie mieli żadnych hipotez czy przypuszczeń. Szybko okazało się jednak, że ogon pomagał dinozaurom nie tylko w utrzymaniu równowagi. Po jego usunięciu symulacja wykazała, że gad zupełnie inaczej obracał miednicą. To sugeruje, że ogon odgrywał również kluczową rolę w kontrolowaniu pędu.

– Z tego samego powodu ludzie machają rękami, kiedy biegają. Dinozaury dwunożne miały zbyt krótkie kończyny górne, dlatego używały ogona do kontroli dynami i równowagi – dodaje Bishop.
Naukowcy ustalili też, że synchronizacja ruchu ogona i kończyn dolnych pozwalała dinozaurom zużywać mniej energii w ruchu.

Wielofunkcyjne ogony
Co prawda badacze skupili się tylko na jednym gatunku dinozaurów, ale budowa ciała celofyzów była bardzo podobna wielu innych dinozaurów dwunożnych. To oznaczałoby, że odkrycie dotyczy również innych gatunków gadów.

To nie pierwszy raz, kiedy paleontolodzy odkryli nieznane do tej pory zastosowanie ogona u dinozaurów. W 2020 r. Nizar Ibrahim z Uniwersytetu w Portsmouth dowiódł, że Spinosaurus aegyptiacus, mógł używać swojego ogona do poruszania się w wodzie.

źródło

Na ścianie jej sypialni widać krzyż lecz ona i tak skończy potępiona, bowiem jakiś zniewalający obraz nocą zapłonął w jej myślach i pomiędzy jej udami złamany bólem człowiek.

Do góry stronyOffline

Cytuj wypowiedź Odpowiedz

ROTAREDOM

Post #9 Ocena: 0

2021-10-14 15:57:33 (4 lata temu)

ROTAREDOM

Posty: 3519

Mężczyzna

Z nami od: 05-02-2011

Skąd: 英國


Bugatti - historia marki, ciekawostki, legendarne modele

Bugatti to marka, która „gra” właściwie we własnej lidze. Ciężko jednoznacznie powiedzieć, czy jest bardziej supersportowa jak McLaren, czy superelitarna jak Bentley. Jej samochody łączą umiejętnie obie cechy, a specyficzna pozycja marki w portfolio Volkswagena pozwala na tworzenie dla niej unikatowych rozwiązań technicznych. Wydaje się, że w świecie motoryzacji, którym od dłuższego czasu rządzą księgowi, to ostatnie miejsce, w którym procesy projektowania są podporządkowane inżynierom, a nie excelowskim tabelkom. Co ciekawe, prawie na każdym etapie istnienia tej firmy było podobnie.

Obrazek

Bugatti - historia aut klasy premium
Historia firmy jest tak burzliwa, że właściwie ciężko jednoznacznie określić, z jakiego kraju pochodzi. Jej twórca, słynny Ettore Bugatti był urodzonym w Mediolanie Włochem. Firma została założona w 1909 r. w należącym wtedy do Niemiec alzackim miasteczku Molsheim. Ten stan nie utrzymał się długo i w efekcie kończącego I Wojnę Światową Traktatu Wersalskiego zarówno miasteczko, jak i firma stały się francuskie.
Taką pozostała (z pominięciem czasu II Wojny Światowej) aż do zakończenia samodzielnej działalności w 1963, kiedy kupiła ją firma Hispano-Suiza. Przy czym wtedy firma produkowało już tylko części dla lotnictwa, z produkcji samochodów oficjalnie wycofano się jeszcze w 1956 r.

Obrazek

Decydującym czynnikiem dla tak drastycznej decyzji była sytuacja gospodarcza po zakończeniu II Wojny Światowej oraz śmierć kluczowych dla firmy osób. Jeszcze w 1939 r. zginął w wypadku samochodowym Jean Bugatti, a kilka lat po wojnie zmarł Ettore. Kolejne osoby zarządzające firmą nie miały już takiego motoryzacyjnego instynktu i po porażce sportowego Modelu 251 oraz problemach z wdrożeniem do produkcji drogowego Type 101 poddano się.

Kolejny motoryzacyjny etap w historii Bugatti rozpoczął się w 1987 r. kiedy włoski biznesmen Romano Artioli zakupił prawa do marki i założył, tym razem włoską, firmę Bugatti Automobili S.p.A. z siedzibą i fabryką w miasteczku Campogalliano niedaleko Modeny. Stety czy niestety historia tej firmy ograniczyła się do jednego modelu, słynnego EB 110, wypuszczonego na rynek w 110 urodziny Ettore Bugattiego. Recesja na rynkach dość szybko zweryfikowała ambitne plany właściciela i po zaledwie czterech latach firma zbankrutowała. Wyprodukowano w tym czasie tylko 128 sztuk tego modelu, kilka następnych zmontowała jeszcze z odkupionych elementów i pod własną nazwą firma Dauer Motorsport.

Gdy wydawało się, że to już definitywny koniec marki, splot dość nieprawdopodobnych, jak na tak dużą korporację, zdarzeń spowodował, że Bugatti trafiło w ręce Volkswagena. Co więcej, trafiło tam w specyficznym celu, miało stać się demonstratorem techniczno-projektowych możliwości koncernu. Tak naprawdę ostatnie wskrzeszenie marki było spełnieniem marzeń, czy może bardziej obsesji, ówczesnego szefa koncernu Ferdynanda Piëcha o stworzeniu najlepszego i najmocniejszego silnika w historii.

Początkowo kandydatem na „nośnik” tego, jeszcze wtedy niezrealizowanego działa sztuki inżynieryjnej miał być Rolls-Royce, ale wcześniej wykupiło go BMW. Na pomysł Bugatti Piëch wpadł, kupując model legendarnego Type 57 SC Atlantic dla swojego synka. To zapoczątkowało proces w efekcie którego powstał najsłynniejszy dziś model tej marki, czyli Veyron. Warto tu dodać, że nawet w kwestii fabryki Volkswagen nie poszedł na jakieś racjonalne finansowo skróty. Nie dość, że zbudowano osobną fabrykę tylko dla Bugatti, to jeszcze zdecydowano się na umieszczenie jej w okolicy Molsheim.

Najpopularniejsze samochody Bugatti

Obrazek Type 13 Brescia

Tutaj znów musimy odbyć podróż w czasie i cofnąć się do okresu międzywojennego. To wtedy Bugatti zdobyło swoją renomę, budując równolegle dwa rodzaje samochodów: rajdowe oraz eleganckie samochody ówczesnej klasy premium. Te pierwsze zdominowały tory wyścigowe na kilkanaście lat. Zwycięski marsz zapoczątkował, opracowany jeszcze przed pierwszą wojną, Type 13, którego kierowcy wsławili się na przykład w 1921 r. gdy w Grand Prix Bresci, zdeklasowali rywali, zgarniając cztery pierwsze miejsca.

Obrazek Type 35

To był jednak tylko początek. Najważniejszym samochodem tego okresu stał się Type 35, którego różne odmiany wygrały kilkaset wyścigów, bijąc wszystkie możliwe rekordy. To na nim kolejne tytuły zdobywał Louis Chiron, którego imię nosi aktualnie produkowany samochód tej marki. Nie trzeba chyba dodawać, że samochód miał piękną linię i, szczególnie w pięknym niebieskim kolorze, należy do ikon motoryzacji.

Obrazek Bugatti Type 41 Royale

Bezkompromisowy samochód dla elit, który o mało nie zatopił firmy. W zamierzeniach twórcy miał być „naj” pod każdym względem, co właściwie mu się udało. Niestety trafił na okres Wielkiego Kryzysu i zamiast planowanych 25 sztuk, zbudowano 7, z których tylko trzy znalazły nabywców. Piękna, pomimo dziwacznych proporcji, linia kryjąca potężny jak na tamte czasy silnik powoduje, że ten samochód po dziś dzień robi ogromne wrażenie.

Obrazek Bugatti Type 57

Rodzina samochodów zaprojektowana przez syna Ettore, Jeana produkowana od 1934 do 1940 r. Powstało ponad 700 sztuk tego modelu, w kilku często mocno różniących się zewnętrznie odmianach. Na szczególną uwagę zasługuje, uważany za jedne z najpiękniejszych samochodów w historii, model w wersji Atlantic. W dużej mierze to jego linie stanowiły inspiracje dla twórców dzisiejszych modeli. Powstały tylko trzy sztuki tego niesamowitego samochodu. Nic dziwnego, że jeszcze kilka lat temu dzierżył też tytuł najdrożej sprzedanego samochodu w historii. Jego cena na aukcji osiągnęła 40 milionów dolarów.

Obrazek Bugatti EB 110

Na kolejny samochód noszący nazwisko wielkiego konstruktora przyszło nam czekać aż do 1991 r. Jak już opisałem w części dotyczącej perypetii marki, nowy samochód stał się pełnoprawnym Włochem, natomiast nowy właściciel nie zmienił nic w koncepcji przyświecającej budowie tych samochodów. Miały to być dalej elitarne i bardzo szybkie samochody drogowe, występujące też w jeszcze bardziej ekstremalnych wersjach wyścigowych.

Nowy właściciel nie stosował półśrodków, opracowywanie karoserii trwało ponad 3 lata, w czasie których zmieniali się specjaliści odpowiadający za projekt. Artioli angażował ludzi doświadczonych, pracujących wcześniej przy budowie supersamochodów Lamborghini, Ferrari czy Lancii (mającej wtedy swój najlepszy sportowo okres). W przeciwieństwie do innych firm tego typu zdecydowano się od podstaw zbudować własny silnik, zamiast kupować go u któregoś z koncernów. Efektem był autorski 3,5 litrowy, 12-cylindrowy silnik o mocy 450 KM.

Zła sytuacja na rynkach światowych spowodowała, że ekstremalnie drogi samochód nie sprzedał się w takiej ilości, na którą liczył właściciel. Cała firma poniosła porażkę i musiała ogłosić bankructwo. Pomimo tego, że samochód powstał w śladowych ilościach, przywrócił jednak świadomość marki, a sam EB 110 uzyskał status podobny do Ferrari czy Lamborghini, co da się zmierzyć choćby tym, że po dziś dzień jego modele możemy kupić u większości firm parających się tym biznesem.

Obrazek Bugatti Veyron

Skąd marka Bugatti wzięła się w Volkswagenie już wiecie z wcześniejszych akapitów, teraz trzeba napisać coś o efekcie tego „mariażu”. Budowa tego samochodu była jeszcze bardziej pokręcona niż w przypadku EB 110. Punktem wyjścia był wymarzony silnik Piëcha. Silnik, który zaczął powstawać jeszcze przed zakupem Bugatti i początkowo miał być 18-cylindrowym potworem w układzie W, o pojemności 6,2 litra. Bazę dla jego konstrukcji stanowiły bloki, znanego z usportowionych Volkswagenów, silnika VR6.

Kolejne prototypowe wersje tego silnika nie były jednak w stanie spełnić wymagań apodyktycznego szefa koncernu. W końcu musiano zmienić jego koncepcję, w wyniku kolejnych prób powstał silnik 16-cylindrowy, za to o pojemności aż 8 litrów. Dzięki temu udało się osiągnąć w końcu moc 1001 KM oraz 1250 Nm momentu obrotowego. Okupione to zostało jednak wieloma komplikacjami, konstrukcja posiada 4 turbosprężarki, i uwaga, aż 7 chłodnic. Nie muszę chyba dodawać, że jeśli ktoś z nas dostałby go nawet za darmo, pierwsza wizyta w serwisie zniszczyłaby go finansowo do końca życia ;)

Obrazek

Nie mniejsze problemy były z projektem karoserii. Początkowo projekt zlecono włoskiemu studiu prowadzonemu przez Giugiaro, który współpracował na tym polu jeszcze z poprzednim właścicielem. Kolejne koncepcje i projekty były jednak przez Piëcha odrzucane. Koniec końców zaprojektowanie samochodu zlecono... 26-letniem projektantowi marki Skoda, Słowakowi Jozefowi Kabaňowi. To właśnie on wykonał główne prace projektowe w wyniku których powstał Veyron, jakiego znamy.

Gdy samochód pojawił się w końcu w sprzedaży, z miejsca osiągnął status jaki wymarzył dla niego szef Volkswagena. Było to, i właściwie jest do dziś, najbardziej ekstremalny seryjny samochód w historii. Potężny silnik umożliwił mu zdobycie tytułu najszybszego samochodu produkowanego seryjnie, który tylko na chwilę stracono na rzecz amerykańskiego super-samochodu SSC Ultimate Aero. Do dziś w księdze Guinnessa to właśnie Veyron w wersji Super Sport jest zapisany jako rekordzista. Prędkość, jaką mu zmierzono to 431,72 km/h.

Jego produkcja trwała w różnych konfiguracjach od 2005 r. do 2015 r. Oprócz wersji zamkniętej stworzono też, jeszcze rzadziej spotykaną, wersję roadster (chociaż ze względu na kształt karoserii bardziej pasowałaby tutaj nazwa targa). Ceny Veyrona startowały od 1700000 dolarów, a kolejne wersje były jeszcze droższe.


Obrazek Bugatti Chiron

Aktualny model Bugatti można by nazwać Veyronem na sterydach. Z jednej strony sprawia wrażenie jego wersji rozwojowej, sporo elementów poprzednika znalazło się także w tym modelu, a jednocześnie liczba zmian i poprawek zarówno stylistycznych, jak i technicznych jest na tyle duża, że zasłużył na nową nazwę.

Obrazek

Część z Was może się zastanawiać, dlaczego w takim razie ciągle Veyron widnieje w księdze rekordów Guinnessa. Odpowiedź jest prozaiczna, Bugatti dało sobie spokój z organizowaniem kolejnych akcji tego typu.

Obrazek

Bugatti Veyron, czyli hit na szosach wielu państw?

Cóż, jeśli tymi państwami będą Monaco, Zjednoczone Emiraty Arabskie czy sułtanat Brunei, to może i tak. Jeśli mówimy o reszcie świata, oczywiście nie jest możliwe. Produkcję Bugatti liczy się nawet nie w tysiącach, coe setkach sztuk na model. Są to samochodu absurdalnie drogie, a ich koszty utrzymania są nieporównywalne nawet do takich marek jak Ferrari czy Lamborghini.

Jeśli ciekawi Was jakie szanse mieli ludzie na różnych etapach istnienia tej marki, aby zobaczyć go na żywo, spieszę z liczbami. Bugatti działające do lat 50-tych wyprodukowało w sumie około 7900 samochodów, włoski etap zamknął się w liczbie 126 szt. (plus kilka Dauerów). Pod kontrolą Volkswagena wygląda to podobnie, Veyrona zbudowano w liczbie 450 szt., produkcję Chirona z góry określono na 500 szt. Także, jeśli ktoś ma wolne 3 miliony dolarów, spokojnie może rozważać zakup tego samochodu na cele inwestycyjne, za parędziesiąt lat będzie wart o wiele więcej.

Na czym polega fenomen Bugatti?

Jak widzicie, od początku istnienia Bugatti, po naszej planecie jeździło nie więcej niż 10000 samochodów tej marki. Do dzisiejszych czasów przetrwało pewne nie więcej niż 2000 szt. Skąd więc aż tak duża rozpoznawalność?

Wydaje się, że najlepszą odpowiedzią jest... bezkompromisowość. Pokręcona historia tak wszystko poukładała, że nie było praktycznie momentu, w którym ktoś chciałby tanim kosztem wykorzystać tę nazwę, produkując jakieś dziwne składaki. Każdy z właścicieli miał ambicje stworzenia najlepszych i najbardziej niesamowitych maszyn swojego czasu. I nawet jeśli nie do końca się to udawało, to samochody te miały swój unikalny charakter na tle konkurencji.

Ważne jest też to, że sportowa magia marki z dalekiej przeszłości nigdy do końca nie umarła. Dwie dekady dominacji w sportach samochodowych powodowało, że jej nazwa i legenda przewijały się regularnie tak w prasie, jak i telewizji. Sprawa ostatnia to ponadczasowe piękno, szczególnie starszych samochodów, ze zjawiskowym Atlanticiem na czele.

Bugatti jest jedną z tych marek, które udowodniły, że gdy wkładasz w coś pasje i serce, jesteś w stanie przeżyć nawet własne bankructwo.

Zdjęcia: Bugatti, wiki, flickr/SOCIALisBETTER

______________________________________________________________ گاو نر اینترنتی

Do góry stronyOffline

Cytuj wypowiedź Odpowiedz

Strona WWW

EFKAKONEFKA33

Post #10 Ocena: 0

2021-10-15 07:30:11 (4 lata temu)

EFKAKONEFKA33

Posty: n/a

Konto usunięte



Opinia moderatora: Konefka walnęła pomyłkę. Sorki. Edytowane i wrzucone do innego tematu

Na ścianie jej sypialni widać krzyż lecz ona i tak skończy potępiona, bowiem jakiś zniewalający obraz nocą zapłonął w jej myślach i pomiędzy jej udami złamany bólem człowiek.

Do góry stronyOffline

Cytuj wypowiedź Odpowiedz

Strona 54 z 61 - [ przejdź do strony: 1 | 2 | 3 ... 53 | 54 | 55 ... 59 | 60 | 61 ] - Skocz do strony

« poprzednia strona | następna strona » | ostatnia »

Dodaj ogłoszenie

dodaj reklamę »Boksy reklamowe

Ogłoszenia


 
  • Copyright © MojaWyspa.co.uk,
  • Tel: 020 3026 6918 Wlk. Brytania,
  • Tel: 0 32 73 90 600 Polska,