Wlasciwie nie wiem, gdzie taką tresc na forum zamieścić? (pyt. do Modów) . Taki wg. mnie dobry news.
Marcin Dorocinski:
"Otrzymałem dzisiaj takie oto zdjęcie zrobione na Sunset Blvd w Los Angeles. Co tu dużo mówić - radość i duma"
Cieszą mnie sukcesy naszych. A udzial w tej produkcji dla aktora wsrod oceanow konkurencji, zasluguje na uznanie.Lubie faceta,ma swoj styl:" na stoika", ktorym ogrywa czasem swoje postacie.
Na indonezyjskiej wyspie Sulawesi mieszka tajemnicze plemię Toraja, którego członkowie przez całe życie przygotowują się na swój pogrzeb. Śmierć i pogrzeb są tu najważniejszym wydarzeniem w życiu całej rodziny i kosztują majątek. Dla Totaja ktoś, kto umarł, wciąż żyje i jest tylko na swój sposób chory.
Plemię Toraja nie uznaje śmierci jako końca doczesnego życia, dlatego zgodnie z tradycją zwłoki są wykopywane i ubierane w nowe ubrania, a popsute trumny wymieniane na nowe.
Torajowie zamieszkują tereny Tana Toraja, który jest górzystym regionem w centralnej części wyspy Sulawesi. Miejsce to słynie z pięknych krajobrazów, ciekawej architektury, a przede wszystkim niezwykłych tradycji pogrzebowych zamieszkującego go ludu Toraja. Jest to najbardziej popularne na Sulawesi miejsce wycieczek i jedno z najbardziej znanych miejsc w całej Indonezji.Ta zgoła barbarzyńska tradycja, która przeraża większość ludzi ma na celu przypomnieć o tych, którzy na co dzień nie przebywają już z rodziną.
Torajowie, choć formalnie są chrześcijanami, nadal kultywują pradawne, animistyczne praktyki i zwyczaje. Zdaniem plemienia, zmarły jest nadal członkiem rodziny, z którym trzeba się regularnie spotykać, dbać o niego i jego miejsce spoczynku.
Tajemnicze plemię uważa, że najważniejszym wydarzeniem w życiu człowieka jest pogrzeb. Dlatego musi być świętowany w odpowiedni sposób. Ostatnie pożegnania są tu niezwykle wystawnymi imprezami, na które zapraszani są nie tylko krewni i przyjaciele, ale również wioski. Prawie całe życie społeczne mieszkańców Tana Toraja jest związane z uroczystościami pogrzebowymi.
moje wpisy to artystyczny performance, dyskutując wyrażasz zgodę na udział
w happeningu, który po przez użycie nadużycia ma skłonić do myślenia
artysta nie ponosi odpowiedzialności za nadinterpretacje głoszonych tez
zdjęć w necie jest masa, starałem się wybrać takie które odda charakter a jednocześnie nie będzie zbyt "mocne" na nasze purytańskie forum
moje wpisy to artystyczny performance, dyskutując wyrażasz zgodę na udział
w happeningu, który po przez użycie nadużycia ma skłonić do myślenia
artysta nie ponosi odpowiedzialności za nadinterpretacje głoszonych tez
2021-06-12 09:56:00, sqlserver napisał(a): zdjęć w necie jest masa, starałem się wybrać takie które odda charakter a jednocześnie nie będzie zbyt "mocne" na nasze purytańskie forum
Nic nie wyszlo, dlatego dodalam. Nie wydaje mi sie "az takie zle" no.... ladnie ubrani.
Bardzo lubię HRejterów Nie tylko bliskie mi , ich poczucie humoru
Tym razem o ogarnięciu bałaganu myślowego i nauczeniu sie pewnej metodyki pracy . Więcej zrobisz,albo tyle ile planowałeś, mniej sie napracujesz Posłuchajcie :
"Na prośbę kandydatów do pracy w CodeTwo oraz niektórych osób śledzących nasz kanał, nagraliśmy film o tym, jakie zasady produktywności obowiązują w CodeTwo, i jak je można zastosować w praktyce- poznaj metody zarządzania pracą w firmie, która ma 90 tys. klientów"
Fotografia pośmiertna – post-mortem, to popularna w XIX i na początku XX wieku praktyka fotografowania zmarłych osób. Największą popularność fotografia pośmiertna osiągnęła w Europie Wschodniej i w Wielkiej Brytanii.
Zdjęcia wykonywano na zlecenie pogrążonych w żałobie rodzin, chcących mieć często jedyną wizualną pamiątkę po zmarłej, bliskiej osobie. Najczęściej fotografowane były niemowlęta i małe dzieci – w latach epoki wiktoriańskiej śmiertelność wśród dzieci była bardzo wysoka. Dzieci często zapadały na odrę, chorobę charakterystyczną dla wieku dziecięcego o wysokiej zaraźliwości, która często zbierała śmiertelne żniwo.Wiek XVIII w. był początkiem rewolucji przemysłowej,gdzie zatrudniano dzieci do ciężkich prac w kopalni i fabrykach po kilkanaście godzin-co z pewnością miało wpływ na ich umieralność.
Zmarły był myty, ubierany, czesany, czasami nakładany był lekki makijaż kryjący bladość, na powiekach zamkniętych oczu często rysowano źrenice.
Początkowo zdjęcia prezentowały zbliżenie twarzy,lub pozycję leżącą w której osoba nieżyjąca wydawała się być pogrążona w głębokim śnie,rzadko fotografowano całościowo w trumnie. Z czasem tematyka uległa zmianie,coraz częściej zmarły otoczony był najbliższymi , dzieci ułożone były na kanapie trzymając ulubioną zabawkę,trzymając za rękę lub przytulając rodziców i rodzeństwo.
Specjalne studia fotograficzne posiadały rekwizyty, które imitowały pomieszczenia mieszkalne, dorośli zwykle siedzieli na krzesłach lub wyglądali tak jakby wykonywali jakąś codzienną czynność np. czytali książkę, grali na pianinie.
Starano się wywołać wrażenie, że dana osoba wciąż żyje.
Często robiono zdjęcia grupowe z krewnymi, tak realistyczne, iż mogło się wydawać iż zdjęcie jest zwykła pamiątką rodzinna.
Tyle rzeczy kończy się tak niespodziewanie: pieniądze, urlop, młodość i sól.
Wielki Smród miał miejsce od czerwca do sierpnia 1858 roku w Londynie. Przerażająca katastrofa ekologiczna z 1858 roku pochłonęła 30 tyś ofiar.
Od początku istnienia stałego osadnictwa w rejonie obecnego Londynu Tamiza przyjmowała wielkie ilości ścieków i ogromne ilości odpadów związanych z życiem i działalnością przemysłową człowieka. W XIX wieku zanieczyszczenia odprowadzały rzeki różnego rodzaju zakłady produkcyjne: papiernie, garbarnie, farbiarnie czy warzelnie.
Bezpośrednią przyczyną morderczego smrodu były spadek poziomu wody w Tamizie spowodowany utrzymującą się przez długi czas wyjątkowo wysoką temperaturą. Upały doprowadziły do odsłonięcia zalegających w rzece nieczystości pochodzących z nieefektywnego miejskiego systemu kanalizacyjnego. Ścieki pod wpływem gorąca zaczęły się rozkładać i wydzielać przerażający zapach.
W połowie czerwca 1858 roku temperatury osiągnęły 35°C w cieniu i 48°C w słońcu. Odsłoniły się zwały gromadzących się przez lata brudów, nierzadko 2-metrowej grubości. Rzeka zaczęły fermentować i cuchnąć a obrzydliwy zapach czuć było z odległości wielu kilometrów.
Do Tamizy prócz nieczystości z zakładów przemysłowych trafiały ekskrementy ludności Londynu, w którym mieszkało w tym czasie prawie 3 mln osób. Ponieważ londyńczycy czerpali wodę z rzeki, rozszalały się tragiczne w skutkach epidemie duru brzusznego, dyzenterii i cholery. Z ich powodu zmarło około 30 tys. osób. W okamgnieniu upał i powalający smród uniemożliwiły prawidłowe funkcjonowanie miasta, w tym także Parlamentu i wielu innych instytucji, co skłoniło rząd do podjęcia radykalnych kroków w celu ratowania stolicy. Mieszkańcy radzili sobie jak mogli: pokrywali zasłony chlorkiem bielącym i wsypywali do rzeki tony wapna. Przerażone władze Londynu podjęły także decyzję o ratowaniu Tamizy. W tym celu zasięgnęły rad ekspertów, m.in. inżyniera Josepha Bazalgette'a.
Choć bardzie trudno w to uwierzyć, główną przyczyną katastrofy ekologicznej prócz upałów, rozwoju przemysłu i o liczby mieszkańców, były toalety ze spłuczkami, które wraz z początkiem XIX w. zaczęli instalować w swoich domach bogacze. Spowodowały one ogromny wzrost zużycia wody, a to doprowadziło do przeciążenia szamb. Szamba napełniały się błyskawicznie, więc właściciele domów zaczęli nielegalnie podłączać je do kanałów miejskich. Władze miasta nie widziały w tym nic złego, twierdząc, że rozwodnione ścieki nie są groźne.
W czerwcu 1858 roku rozpoczęły się pracę mającą polepszyć stan Tamizy. 2 sierpnia 1858 roku,przyjęto uchwałę, która zobowiązywała Miejską Komisję Prac Publicznych do zebrania 3 milionów funtów szterlingów i przeprowadzenia szeroko zakrojonych prac kierowanych przez Josepha Bezalgette'a. Przez kolejne 16 lat wzdłuż rzeki zbudowano sieć kanałów i wodociągów o długości około 130 kilometrów. Miały one na celu zapewnienie swobodnego przepływu wody. Ich budowa wiązała się z ogromną mobilizacją. W ciągu 10 lat prac nad projektem pociągnięto 260 km głównych kanałów ściekowych i 1760 km rur dopływowych.
Całość prac zakończono w 1874 roku. Od tej pory nigdy już nie doszło w Londynie do tak potwornej klęski, zaś epidemie, nawet jeśli wybuchały, ograniczały się jedynie do dzielnic. Kolejna przerażająca katastrofa w Londynie miała miejsce w 1952 roku temu. Wtedy to mordercza mgła zabiła 12 tys. osób.
moje wpisy to artystyczny performance, dyskutując wyrażasz zgodę na udział
w happeningu, który po przez użycie nadużycia ma skłonić do myślenia
artysta nie ponosi odpowiedzialności za nadinterpretacje głoszonych tez
2021-06-12 12:40:16, SweetLiar napisał(a): Fotografia pośmiertna...
Z czasem tematyka uległa zmianie,coraz częściej zmarły otoczony był najbliższymi , dzieci ułożone były na kanapie trzymając ulubioną zabawkę,trzymając za rękę lub przytulając rodziców i rodzeństwo.
...dorośli zwykle siedzieli na krzesłach lub wyglądali tak jakby wykonywali jakąś codzienną czynność np. czytali książkę, grali na pianinie.
Starano się wywołać wrażenie, że dana osoba wciąż żyje.
Często robiono zdjęcia grupowe z krewnymi, tak realistyczne...
Rozumiem zal po stracie i potrzebę posiadania zdjęc pamiątkowych w czasach, gdy nikt nie miał aparatow na co dzień , pod reką , ale i tak pomysł i przygotowania pośmiertne , Upiorne ...
2021-06-13 13:42:04, AbacusII napisał(a): Rozumiem zal po stracie i potrzebę posiadania zdjęc pamiątkowych w czasach, gdy nikt nie miał aparatow na co dzień , pod reką , ale i tak pomysł i przygotowania pośmiertne , Upiorne ...