Przy okazji Świąt Wielkanocnych warto przypomnieć o tym najbardziej chyba tajemniczym i jednocześnie najskwapliwiej na świecie badanym przez naukowców kawałku materiału.
Jeszcze nie wysłuchałam całości, ale pewnie przez święta to nadrobię.
Zacytuje fragment:
Badania naukowe wykazują, że obraz przodu i tyłu ciała na Całunie Turyńskim powstał na skutek tajemniczego błysku potężnej energii od wewnątrz, która utrwaliła na płótnie trójwymiarowy, perfekcyjny wizerunek ciała w fotograficznym negatywie. Obraz na całunie jest niezmywalny, nie można go niczym wywabić, jest idealnie płaski, zgodnie z prawami optyki jest rzutem równoległym.
W grudniu 2011r naukowcy z włoskiej narodowej agencji (...) ogłosili wyniki badań. Pracownicy ośrodka obliczyli, że błysk światła, który doprowadził do powstania obrazu był impulsem krótszym niż 1/40 miliardowa sekunda o intensywności rzędu 34 miliardów watów promieniowania ultrafioletowego próżniowego.
Tyle rzeczy kończy się tak niespodziewanie: pieniądze, urlop, młodość i sól.
2021-04-03 17:45:58, SweetLiar napisał(a): Przy okazji Świąt Wielkanocnych warto przypomnieć o tym najbardziej chyba tajemniczym i jednocześnie najskwapliwiej na świecie badanym przez naukowców kawałku materiału.
Jeszcze nie wysłuchałam całości, ale pewnie przez święta to nadrobię.
Zacytuje fragment:
[i]Badania naukowe wykazują, że obraz przodu i tyłu ciała na Całunie Turyńskim powstał na skutek tajemniczego błysku potężnej energii od wewnątrz, która utrwaliła na płótnie trójwymiarowy, perfekcyjny wizerunek ciała w fotograficznym negatywie. Obraz na całunie jest niezmywalny, nie można go niczym wybawić,
Acha nie mozna obrazu wybawic, ani pewnie wywabic tez nie? U nas tak sie mowilo.
To raczej temat nie do rozwiązania bo całun jest udostępniany do badań tylko wybranym naukowcom, w ten prosty sposób kościół steruje wynikami badań
Faktem niezaprzeczalnym, choć i to podważają jest to ze datowanie węglem wskazuje ze ma około 700 lat
moje wpisy to artystyczny performance, dyskutując wyrażasz zgodę na udział
w happeningu, który po przez użycie nadużycia ma skłonić do myślenia
artysta nie ponosi odpowiedzialności za nadinterpretacje głoszonych tez
Raczej temat z tej samej kategorii co poszukiwanie arki.
Kto wierzy to mu dowodu naukowe do tego nie są potrzebne. Jeśli nauka podważy autentyczność Całunu to ludzie i tak będą wierzyć w to co wierzą. Moim zdaniem kościół niepotrzebnie pozwala na badania. Raczej sami wiedzą, że całun nie mógł mieć styczności z Chrystusem.
Jak musiałby wyglądać Jezus, gdyby to on odbił się na płótnie?
Będąc Żydem z I wieku, miał wygląd charakterystyczny dla średniowiecznej sztuki gotyckiej późniejszej o 14 stuleci — dziwnym trafem akurat dla epoki, w której pojawił się całun turyński. Miał jedną rękę dłuższą od drugiej, usta nie pośrodku twarzy, lecz przesunięte w lewo, a rozpiętość ramion większą od swojego wzrostu. Miał również, przypominające odnóża pająka, niebywale wydłużono palce dłoni, których długość wynosiła czwartą część odległości między czubkiem dłoni a łokciem, podczas gdy u normalnych ludzi palce są o wiele krótsze — ich długość waha się między 1/5 a 1/6 tej odległości. Na dodatek z przodu był o 14 cm wyższy niż z tyłu, bo o tyle jest dłuższe przednie odbicie od tylnego. Są to, nawiasem mówiąc, ustalenia samych całunistów. Żeby ktoś mierzony z przodu mógł być wyższy niż mierzony z tyłu — tego nie da się wytłumaczyć nawet za pomocą ensteinowskiej teorii względności. Jak widać człowiek z całunu wyglądał tak okropnie, że trudno o gorszy wygląd: nawet Quasimodo był z tyłu i z przodu równy. Ale bądźmy dokładniejsi. Skąd bierze się różnica wzrostu? Nie jest tak, że odcisk przodu jest dłuższy od odciśnięcia grzbietu przy zachowaniu proporcji: dłuższe są same nogi postaci, a dokładniej o 14 cm dłuższe są nogi widziane od przodu, niż te same nogi oglądane od tyłu. Ojoj, nie popisał się coś średniowieczny artysta!
Byliśmy dokładni, to bądźmy teraz konsekwentni. Stopy na wierzchnim odbiciu znajdują się u końca nóg, tam, gdzie być powinny, natomiast na odbiciu spodnim są położone o 14 cm wyżej niż stopy z odbicia grzbietu. Ponieważ, co widać na całunie, człowiek ten miał tylko dwie nogi, wychodzi na to, że każda jego noga miała dwie stopy oddalone od siebie o 14 cm. By rzecz lepiej sobie unaocznić, każmy mu powstać. Jest przed nami ktoś, kto stoi na stopach (tych z przedniego odbicia), ale 14 cm wyżej od nich, z nóg wyrastają mu drugie stopy (te z odbicia tylnego). Niektórzy całuniści piszą o wizerunku z całunu: „straszliwe piękno”. Rzecz gustu.
Ukradzione z
moje wpisy to artystyczny performance, dyskutując wyrażasz zgodę na udział
w happeningu, który po przez użycie nadużycia ma skłonić do myślenia
artysta nie ponosi odpowiedzialności za nadinterpretacje głoszonych tez
już w samej ewangelii jana mamy opis całunu sprzeczny z wygladem całunu turynskiego
„A kiedy się nachylił, zobaczył leżące płótna, jednakże nie wszedł do środka. 6 Nadszedł potem także Szymon Piotr, idący za nim. Wszedł on do wnętrza grobu i ujrzał leżące płótna 7 oraz chustę, która była na Jego głowie, leżącą nie razem z płótnami, ale oddzielnie zwiniętą na jednym miejscu”
moje wpisy to artystyczny performance, dyskutując wyrażasz zgodę na udział
w happeningu, który po przez użycie nadużycia ma skłonić do myślenia
artysta nie ponosi odpowiedzialności za nadinterpretacje głoszonych tez
Nie wiemy jak wyglądał Jezus. I nie ma w tym nic dziwnego i raczej nie uda się tego z całą pewnością ustalić.
Mamy natomiast całun i jesteśmy w stanie ustalić czym jest i jak powstał, ale... no właśnie... nie jesteśmy w stanie tego zrobić.
Tyle rzeczy kończy się tak niespodziewanie: pieniądze, urlop, młodość i sól.