Była za to propaganda i fałszywa historia nauczana w polskich szkołach do 1990 roku.

W przeddzień ataku Sowietów, na dzień 16 września, ogólny rozkaz operacyjny Naczelnego Wodza brzmiał, aby fronty i jednostki samodzielne odchodziły na południowy wschód, na tzw. Przedmoście Rumuńskie, które miało być polski bastionem oporu do czasu podjęcia wojny na froncie zachodnim.
Wbrew szerzonym opiniom i propagandzie Niemców i Sowietów, to Wojsko Polskie nie było rozbite, a najwyższe władze Państwa Polskiego (Prezydent, Rada Ministrów) przebywały na terenie Rzeczpospolitej.
W ogólnym rachunku - na kierunku południowo-wschodnim, na Przedmościu Rumuńskim walczyło w porządku i zorganizowanych było 300 tysięcy żołnierzy i 400 dział oraz około 100 czołgów, w ośrodkach zapasowych i tyłowych - kolejne 300 tysięcy. Linią północnej obrony było Polesie wraz z ważną Flotyllą Pińską.

Na Wileńszczyźnie walczyło około 50 tysięcy żołnierzy, z artylerią około 100 dział. W izolacji w rejonie Warszawa - Modlin i na Wybrzeżu walczyło około: 200 tys (Warszawa i Puszcza Kampinoska), około 50 tysięcy Wybrzeże i środkowa Polska.
Rzecz jasna, znaczenie operacyjne miały siły na południowym wschodzie i było to ponad pół miliona żołnierzy z artylerią, czołgami i w rejonie fortyfikowanym jeszcze przed wybuchem wojny.
Atak Sowietów w dniu 17 września 1939 spowodował załamanie polskiej koncepcji obronnej i realnych możliwości prowadzenia wojny - nawet do wiosny 1940 roku - wskutek czego do przejścia granicy został zmuszony Prezydent, Rząd i Wódz Naczelny. Pozostał już jedynie honorowy opór w Warszawie, w Modlinie i na Wybrzeżu. Wojsko rozpoczęło chaotyczny odwrót w kierunku dostępnych jeszcze granic z Węgrami, z Rumunią, Litwą i Łotwą...

a zwycięzcy dzielili się łupem, pozostając w sojuszu III Rzesza - ZSRR do roku 1941

polecam wysłuchać:
-----
Długośmy na ten dzień czekali
Z nadzieją niecierpliwą w duszy,
Kiedy bez słów Towarzysz Stalin
Na mapie fajką strzałki ruszy.
Krzyk jeden pomknął wzdłuż granicy
I zanim zmilkł, zagrzmiały działa –
To w bój z szybkością nawałnicy
Armia Czerwona wyruszała.
– A cóż to za historia nowa? –
Zdumiona spyta Europa.
– Jak to? To chłopcy Mołotowa
I sojusznicy Ribbentropa.
Zwycięstw się szlak ich serią znaczy,
Sztandar wolności okrył chwałą;
Głowami polskich posiadaczy
Brukują Ukrainę całą.
Pada Podole, w hołdach Wołyń,
Lud pieśnią wita ustrój nowy,
Płoną majątki i kościoły
I Chrystus – z kulą w tyle głowy.
Nad polem bitwy dłonie wzniosą
We wspólną pięść, co dech zapiera –
Nieprzeliczone dzieci Soso,
Niezwyciężony miot Hitlera.
Już starty z map wersalski bękart,
Już wolny Żyd i Białorusin,
Już nigdy więcej polska ręka
Ich do niczego nie przymusi.
Nową im wolność głosi „Prawda”,
Świat cały wieść obiega w lot,
Że jeden odtąd łączy sztandar
Gwiazdę, sierp, hakenkreuz i młot.
Tych dni historia nie zapomni,
Gdy stary ląd w zdumieniu zastygł
I święcić będą nam potomni
Po pierwszym września – siedemnasty.
I święcić będą nam potomni
Po pierwszym – siedemnasty.
Jacek Kaczmarski
1983
[ Ostatnio edytowany przez: Kanonier30 18-01-2021 14:29 ]