Artykuł na ten temat
Trafiłam niedawno na takie zdjęcie. Zastanawiam się jakie ono budzi we mnie odczucia. Gdzieś na FB, u kogoś, kto wrzucił to zdjęcie z podpisem "piękne" wywiązała się dyskusja. Część ludzi przkonywało, że to PROFANACJA.
"Te dzieciaki zasługują na szacunek i spokój...:
"Jest mi wstyd,ze nalezymy do tego narodu, który opluwa takie ważne wartości, robiąc cyrk z miejsca pamięci"
"Tym dzieciom odebrano dzieciństwo i radość życia. Tego się nie da przywrócić durnymi scenografiami i placami zabaw. Tym dzieciom należy się szacunek i pamięć..."
"Jak można tak profanować pomnik. Czy na grobie/pomniku swojego dziecka też robilibyście taki cyrk i przedstawienie?"
"Czy nie lepiej zbudować nowe place zabaw nazwane na ich cześć zamiast bezsześcić ich pamięć?"
Profanacja (łac. profanatio – „zbezczeszczenie, znieważenie” ) – pojęcie odnoszące się do naruszania sfery sacrum, powodujące pozbawienie poświęconych rzeczy lub konsekrowanych miejsc wartości kultowej oraz potraktowania bez należytego szacunku rzeczy, wartości otoczonych powszechnie czcią.
Druga strona widziała to trochę inaczej
"Straszne, nic mnie tak nie przeraża jak ten pomnik, a dodana scenografia dopełnia dramatu"
"Jak się chwilkę zastanowić, płakać się chce. Z żalu i bólu... Kontrast jest nie do udźwignięcia. Wymowa nie do przecenienia. To zdjęcie zastepuje tysiąc słów."
"To zdjęcie rzuciło mną o podłogę i nie mogę się teraz pozbierać"
"Ci co piszą, że to profanacja, przykre, że nie zrozumieli przesłania..."
"Nikt przy zdrowych zmysłach nie dałby dziecku karabinu i nie posłałby go na wojnę. Te wszystkie pomniki, które w świadomości społecznej mają budować poczucie obowiązku, gotowości poświęcenia życia budzą sprzeciw. Ta scenografia pokazuje, że dzieci powinny być dzieci, powinny móc cieszyć się dzieciństwem, dzieciom nie daję się broni i nie posyła na wojnę."
Coraz częściej w sumie zastanawiam się nad wagą jaką przykładamy do symboli. Czy w dzisiejszych czasach te symbole są dla nas jeszcze ważne? Co jest profanacją?
Tak jeszcze o tęczowych flagach na pomnikach
Ostatnio na profili Martny Wojciechowskiej pojawił sie taki wpis
"Podczas ostatnich wydarzeń, które miały miejsce w Warszawie działy się rzeczy, które nigdy nie powinny się wydarzyć w demokratycznym kraju prawa. "Czy demonstracja była pokojowa?” - pytacie. A ja zapytam: co musi się stać żeby grupa osób z pokojowymi zamiarami przestała być pacyfistycznie nastawiona?
„A widziałaś co ta dziewczyna robiła na filmiku chwilę wcześniej?” - piszą inni. Wyobraź sobie, że przez większość życia ktoś mówi Ci jak masz żyć, że jesteś do niczego, bo jesteś inny/inna, bo czujesz pociąg płciowy do kogoś innego niż większość uważa, że powinieneś/powinnaś. Jak długo możesz to wytrzymać? Walczyć ze swoją naturą? Czy któregoś dnia nie masz dość? Nawet ja mam! Zaszczuty możesz się albo zabić (co, niestety robi coraz więcej młodych homoseksualnych osób!) albo pogrążyć w depresji albo powiedzieć DOŚĆ ! "
Ja mam zawsze ten problem, że nie widzę otaczającej rzeczywistości jako czarno białej i dla mnie wszystko ma dwie strony medalu.
Jakich środków przekazu mogą użyć ludzie, żeby zostali WYSŁUCHANI? Czy zostaliby zauważeni, gdyby biernie poddawali się temu jak są traktowani? Może rzeczywiście trzeba wstrząsnąć publiką, żeby wreszcie coś się zmieniło? Tylko czy zmieni się na lepsze? Czy raczej pogłębi wzajemną niechęć?