2020-05-02 04:23:54, daavid napisał(a): Jakie okno na świat skoro oni tam wszystko reżyserują a "turyści" w znakomitej większości natrafia na ludzi podstawionych przez służby specjalne?
Tak było kiedyś. Dziś reżyserowane są głównie przedstawienia. Nikt nie zabroni Ci porozmawiać z przypadkową osobą, jeśli przewodnicy znają Cię na tyle, żeby mieć pewność, że nie wyjedziesz z czymś głupim.
Ludzie tam nie są idiotami ani zaprogramowanymi maszynami, potrafią czytać między wierszami i widzą, że turyści nie są takimi krwiopijcami jak ich reżim maluje.
Skoro ci turyści są nauczycielami, przedsiębiorcami czy sekretarkami i stać ich na podróż przez pół świata to na logikę KRLD nie jest chyba najwspanialszym krajem do życia.
Lepsze na początek takie okno na świat niż żadne.
2020-05-02 11:40:40, Jurny_Jurek napisał(a): Nikt nie przeczy, że jest tam kilka miejsc odpicowanych dla klientów Emila. Emilów pewnie dużo, część bierze reżim...
No chyba, że przyznamy iż KRLD to cool i fajna jest i żadne tam komunistyczne państwo totalitarne.
Bywa, że muszę przyznać rację nawet JJ.
---
A rozwój sytuacji, który przewiduję po tej wypowiedzi będzie taki, że ci, którzy chcieliby powiedzieć, że tak naprawdę to tam jest fajnie, ale "oni" celowo zniekształacają obraz tej dobrej KRLD - zmienią ton. Oni wcale tak nie myśleli.
2020-05-02 12:21:13, stanislawski napisał(a): "jeśli przewodnicy znają Cię na tyle" - jak to znają? skąd?
Każdy kto był kiedy przewodnikiem/pilotem wie, że w grupie są różni ludzie. Większość stosuje się do zaleceń, ale zawsze się znajdą tacy, którzy za punkt honoru postawią sobie obchodzenie zasad. Ci ostatni będą najbardziej pilnowani jako potencjalne ryzyko problemów.
Cytat:
"żeby mieć pewność, że nie wyjedziesz z czymś głupim." - tzn. np. z prawdą?
Prawda jest względna i co im chcesz powiedzieć, że Ameryka jest ostoją praw człowieka, a u nich są obozy pracy? Z ich punktu widzenia w Ameryce też jest kara śmierci, a Amerykanie nie stronią od stosowania tortur.
Zastanów się czemu ta rozmowa ma służyć i czy po to tam pojechałeś.
2020-05-02 12:21:13, stanislawski napisał(a): "jeśli przewodnicy znają Cię na tyle" - jak to znają? skąd?
Każdy kto był kiedy przewodnikiem/pilotem wie, że w grupie są różni ludzie. Większość stosuje się do zaleceń, ale zawsze się znajdą tacy, którzy za punkt honoru postawią sobie obchodzenie zasad. Ci ostatni będą najbardziej pilnowani jako potencjalne ryzyko problemów.
Cytat:
"żeby mieć pewność, że nie wyjedziesz z czymś głupim." - tzn. np. z prawdą?
Prawda jest względna i co im chcesz powiedzieć, że Ameryka jest ostoją praw człowieka, a u nich są obozy pracy? Z ich punktu widzenia w Ameryce też jest kara śmierci, a Amerykanie nie stronią od stosowania tortur.
Zastanów się czemu ta rozmowa ma służyć i czy po to tam pojechałeś.
Ale ja się pytam - skąd ich znają? Napisałaś "znają ich na tyle".
---
Ach więć nie o chodzi o to z czym wyjadę z Korei, tylko z czym mogę "wyjechać" do nich...
W takim razie dlaczego pytasz co im chcę powiedzieć i jednocześnie na to odpowiadasz?
A może nie chcę mówić nic o Ameryce... tylko o nich samych.
2020-05-02 12:53:35, stanislawski napisał(a): Ale ja się pytam - ską ich znają? Napisałaś "znają ich na tyle".
---
Że wiedzą czego można się po nich spodziewać. Np po Twoich postach już widać, czego można się spodziewać i że nie przyjechałeś zobaczyć tego kawałka kraju, którym oni się chcą pochwalić tylko coś im udowodnić, coś obnażyć. To nie jest kierunek turystyczny gdzie chodzisz zwiedzać co sam chcesz i gdzie chcesz. Albo się na to godzisz, albo tam nie jedziesz.
Cytat:
Ach więć nie o chodzi o to z czym wyjadę z Korei, tylko z czym mogę "wyjechać" do nich...,
W takim razie dlaczego pytasz co im chcę powiedzieć i jednocześnie na to odpowiadasz?
A może nie chcę mówić nic o Ameryce... tylko o nich samych.
Bo napisałeś, że chciałbyś wyjechać ”np z prawdą”.
O nich samych możesz z nimi porozmawiać, o tym kim są, gdzie pracują, o ich rodzinie, ale jaką niby prawdę, Twoim zdaniem, znasz o nich samych?
Tyle rzeczy kończy się tak niespodziewanie: pieniądze, urlop, młodość i sól.
Czyli nie "znają", ale "wiedzą, co można się spodziewać". Mam wszak pewne obawy, że ci "przewodnicy" wiedzą co można się podziewać po większości - jeżeli nie po wszystkich.
Myślisz, że znają moje posty i mogliby się obawiać, że chcę ich "obnażyć"?
Prawdę? Nie znam, nie znam - chciałbym zaptyać. Np. "Jak tam u was z tymi obozami?"
2020-05-02 13:38:07, stanislawski napisał(a): chciałbym zaptyać. Np. "Jak tam u was z tymi obozami?"
A dzięki, dzięki. A jak tam u was więzienia CIA?
Cytat:
2020-05-02 13:44:08, stanislawski napisał(a): Aha - no i jacy "oni"? Masz na myśli ludzi z Północnej Korei? Myślisz, że oni mogą coś chcieć? Mieć jakieś zdanie? Opinię?
Przypomina mi to pewien program brytyjski czy amerykański sprzed lat, a w nim pytanie "Co ludzie z Korei myślą o...".
Z naciskiem na sprzed lat...
Nie odczłowieczaj ich. Tak mają swoje opinie, zdanie, ale przezornie nie podzielą się nimi z jakimś Stanisławskim.
![:-]](modules/Forum/images/smiles/lol.gif ":-]")
Wczytuję dane...