Wycialem, zeby nie zawalac calej scianki dysjusji powtórkami.Sorry ZacznijOdSiebie_ Zgadzam sie z Tobą. Aczkokwiek nie slyszales 😉, ze nagle jest nowa technologia tworzenia szczepionek, ktora pozwala je wyczarowac z dnia na dzien 😜😁 Ja mam komfortowa sytuacje bo zemną (nie zaszczepionym, ktory do konca bedzie bronil na barykadzie mojego ciala przed tym czyms w strzykawce) sie nie zetkinie nikt z bliskich moze i do konca roku, bo wszyscy w Polsce.Ale gdybym mial tu partnerke albo kogos z bliskich to zostawil bym jej decyzje co do szczepienia. Niestety z tego co slysze w pracy,od dziewczyn: zona sie szczepi bo wszystko wiedzacy najlepiej maz, sie zaszczepil...Mamy ten etap, ktory byl wymarzony dla tych, ktorzy nami kierują. Presje odgórną przejeli ludzie obok nas .

[ Ostatnio edytowany przez: AbacusII 24-05-2021 15:50 ]

Bez wdawania się w zbytnie szczegóły opiszę przypadek mojego brata jak był u nas w UK z wizytą kwietniową, a później też i majową jak się okazało...

Tuż przed wyjazdem zrobił test PCR na podróż do UK.
Wynik negatywny więc przyjechał do mnie.
Potem £180 na testy day 2 and day 8.
Obydwa z jakiegoś powodu wyszły pozytywne.
Zadzwonili z NHS Cardiff, żeby mój brat zrobił darmowy test bo chcą wiedzieć jaką ma/miał odmianę.
Pojechaliśmy się wiec do Cardiff Staium
i darmowy test wyszedł pozytywny.

Kilka dni później £80 za test PCR nr 1 w Cardiff.
Wynik negatywny, ale brat został w UK gdyż przewoznik nie patrzy na 72 godziny od momentu departure tylko w momencie przekraczania francuskiej granicy, a autobus z Walii do granicy jedzie prawie 11 godzin przez zbieranie ludzi i przesiadki.

Test PCR £80 nr 2 w Cardiff kilka dni później i... wynik pozytywny. Brat załamany (o co w tym cyrku chodzi?)

Test PCR £80 nr 3 w Cardiff za kolejne kilka dni i wynik... negatywny! Brat pojechał do PL.

Tak to u nas wyglądało w dużym skrócie.
Miał być 2 tygodnie a posiedział ciut ponad miesiąc przez covidowy cyrk.
Jakbym ja to miał przechodzić jako rodzina 2+2 to dziękuję za wszelkie wczasy, wyjazdy i inne wątpliwe przyjemności z tym związane.
Od początku do końca pobytu żadnych objawów nie miał, nawet kataru.

Ponownie rozpoczyna się jazgot tych, którzy szczepić się nie chcą. Celowo używam słowa 'jazgot' bo na merytoryczne wyjaśnienie swoich poglądów stać niewiele osób, w tym wątku. Unikam zwracania się personalnie do poszczególnych Forumowiczów, bo nie na tym polega wymiana poglądów czy opinii. Tak też zrozumiałem wpis Administratorki, Ewy. Natomiast we wzajemnym obrażaniu się, doprawianiu gęby, to udziału brać nie będę.
Zwróciłem uwagę na to, że przewija się zwyczajnie haniebne nawiązywanie do Stalina i Hitlera (najwyraźniej wszystkie chwyty dozwolone), ale też zadziwiające i urągające sformułowania, typu 'nie przepraszaj, jak to masz w zwyczaju'. Odniosę się do tego, że aby publicznie przyznać się do błędu - czy jest to zła interpretacja wpisu, czy też zbyt emocjonalna wypowiedź - do tego potrzeba nieco refleksji nad sobą samym i charakteru. Potrafię przyznać się do napisania pochopnie komentarza lub opinii. To można rozszerzać, nie tylko rzecz w Forum MW, a w życiu również.

Z osobnikami, którzy za wszelką cenę nie zmienią zdania i nie przemawiają do nich rzeczowe argumenty, dyskutować nie ma żadnego sensu. Nie chodzi o wyimaginowane poczucie wyższości, a stwierdzenie faktu. Nawiązywały do tego polskie, dawniejsze powiedzenia, a więc 'grochem o ścianę' lub 'uparty, jak osioł'. Sama idea wymiany wpisów jest bezcelowa.

Doradzam też, aby - jeżeli co niektórzy naprawdę są zainteresowani opiniami, decyzjami Innych - aby kolejne strony wątku nie były wzajemnym adorowaniem się przeciwników szczepionek, pandemii (i co jeszcze w tym pakiecie tematycznym się narodzi) to więcej pisać na temat własnych motywów, takiej czy innej decyzji. Wspomnieć o własnych przemyśleniach, poszukiwaniach informacji z wiarygodnych źródeł... cokolwiek nie związane z personalnymi wycieczkami do kogoś, kto postępuje inaczej.

Jak widać, to większość głosów stonowanych w tym wątku, przeszła bez zauważenia. Natomiast szerzenie, propagowanie tylko 'jednej, słusznej linii' jest szkodliwe samo w sobie. Pomijając już wszelakie koronawirusy.

Przecież na tym wątku było dużo argumentów. Ja nikogo tutaj nie obrażam, sama zostałam sprowokowana ... i musiałabym odpowiedzieć tym samym. Ale stwierdziłam po co. Każdy ma prawo do swojego zdania do wzięcia czy niewzięcia szczepionki i dwie strony tutaj maja swoje argumenty. Nie wymysły ... ale argumenty.

Tak.

Nie będę powtarzał tego co piszą wszyscy; każdy swoje że swej strony barykady. Rozpatrzmy ten problem z zupełnie innej strony. Problem powstał dlatego, że
1. Ludzie widzą co innego niż mówią media i politycy.
2. Zarówno jedni jak i drudzy postępują w sposób autorytatywny zadając bezdyskusyjnego przestrzegania ich pomysłów.
3. Brak dyskusji prawdziwych autorytetów (nie Simonów i Horbanów) w dyskusji publicznej.
(Te punkty można poszerzać dalej, ale powiedziałem, że piszę o metodzie, nie o zjawisku)
W związku z powyższym każdy ma prawo żądać odpowiedzi na własne wątpliwości, a traktowanie innych w sposób drwiący i lekceważący przy jednoczesnym poparciu akceptacji dla poczynań władzy takie właśnie skutki przynosi. Nie nakazami, zadaniami, terrorem dociera się do obywatela.

[ Ostatnio edytowany przez: Gwontownik 24-05-2021 19:50 ]

panikarze panikuja taka ich rola

szczepionka jak szczepionka wiecej syfu jest w jedzeniu...

W tym problem ze oprocz ladnego gramatycznego pisania ty nie masz zadnych argumentow , tylko linki z bbc i sky news

[ Ostatnio edytowany przez: ZacznijOdSiebie_ 24-05-2021 20:11 ]

wziac no moze tak moze nie

szczerze w to watpie tym bardziej jesli watpi w to richmond : P

kto nie chce brac musi wziac na przeczekanie ja jestem za wyborem i nie kometnowaniem tego wyboru

ale ja glosuje na konfederacje u nas tolerancja i szacunek do drugiego czlowieka to podstawa

Tego to jeszcze nie było.