Ja tez znam osobiscie osobe ktora uzaleznila sie od marihuany.
Osobiscie zazywalam kiedys olejek z oczyszczonych kanabinoidow od lekarza ale mnie kompletnie nie pomogl, mialam tylko serie intensywnie kolorowych snow.

CBD nie uzależnia, nie jest psychoaktywny.
HemPoland "CannabiGold" robi jedne z lepszych pod względem składu na rynku, ale jakość kosztuje.

JJ, Fakt, ze psycholog nie przepisze SSRI, ale nie bedzie tez z tym czekal az terapie i interwencje nie zawioda. Psychologia idzie po lini modelu bio- psycho- socio, i nikt nie bedzie bagatelizowal czynnika bio (czyli przyczyn na poziomie zaburzen w rownowadze hormonow i dzialania neurotransmitterow) na rzecz czynnikow socio (jak u kolegi, imigracja, samotnosc) czy psychologicznych (stres, uzaleznienia), ktore to mozna czesciowo zmodyfikowac interwencjami (no, socio to juz nie zaleza ani od osoby, ani od psychologa_.

GP tu tez spokojnie antydepresanty przepisze.

BTW wszystko jest chemia. Dlaczego na te same leki rozni ludzie roznie zareaguja mozna sie doszukiwac teorii spiskowych, albo po prostu zaakceptowac, ze to samo dotyczy reakcji na wszystko- od brokul, przez czekolade, po herbatke z szalwii.

SSRI sa bezpiecznym i w wielu przypadkach skutecznym lekiem. I jesli na kogos dzialaja i pomagaja, to nie przekonasz takich osob, ze leki sa "zle". Potwierdzam z autopsji. Depresja, (nieprawidlowa gospodarka hormonow/ "popsuty system produkcji serotoniny" ) bywaja efektem niedoczynnosci tarczycy. Levothyroxine nie bedzie dzialal jako ssri. PS. polowa PL populacji po Czernobylu z zalatwionymi tarczycami moze zyc najszczesliwsze zycie pod sloncem, a jadneak cierpiec na depresje.

Wszystko jest chemia, w przyrodzie wszystko czemus sluzy, to akurat nie jest wiedza tajemna. Kazde jedno ziolo, roslina, ma wlasciwosci takie czy inne i mozna je w dwojaki sposob wykorzystac- jako lekarstwo, albo jako trucizne. Czy to bielun, marihuana, czy belladonna. No, chyba ze zemsta stalina- ten krzew chyba nie ma innego zastosowania jak uprzyszkac zycie i wyniszczyc wszystko inne w sasiedztwie.

Natomiast nie na kazdego zadziala tak samo. Jak lekarstwa. Nie kazdy lubi i jest podatny na relaksanty (alkohol, konopie) . Mnie nie krecily nigdy, ergo nagle ni z tego ni z owego nie podzialaja na mnie jako cudowny lek, bo nagle wszyscy rasta i hipisi swiata postawili na swoim, bo ktos im przyznal racje, ze ziele pomaga. Oczywiscie, ze pomaga, na cos tam zawsze pomaga. Ale niekoniecznie wszystkim.

LSD tez jest bezpieczne, poczekajmy az zatwierdza, wtedy chetnie wezme udzial w grupie badajacej wplyw na (ogolnie na swira )
Z dwoja zlego zawsze wolalam stymulanty. Jakos lepiej na mnie dzialaja. I zapewne isteniej wieksza grupa osob, ktore zareguja lepiej na stymulanty, a relaksanty spowoduja bol glowy i nizego nie wylecza. Hence, ta sama historia co w przypadku lekow.

Co do amfy podawanej jako lekarstwa, to Mozna sie upierac i nie wierzyc w badania (bo mogly byc finansowane przez farmaceutyczne lobby) ale mozna sie przkonac jak to wyglada w praktyce pracujac w domach opieki z ludzmi o roznych nietypowaych kondycjach. - metamfetamina czyli methylphenidate, albo inaczej medicanet dziala na tych ludzi inaczej niz na "neuro typical" czyli inaczej niz na ogol, czyli inaczej niz na tych normlanych. Ogol, dostaje kopa po speedzie, jak sama nazwa wskazuje, a osoby nie neuro typical ten sam zwiazek uspokaja. Mozgi tych osob nie dzialaja jak mozgi wiekszosci. I Tak wiec to nie jest tak, ze kogos na sie chce sie nacpac i wmowic chorobe/ kondycje.

[ Ostatnio edytowany przez: galadriel 14-11-2019 22:48 ]

Może jak byś czytała ze zrozumieniem a nie się tradycyjnie mądrzyła w każdym temacie to wyczytałabyś, że olejek CBD czy lek zawierający np.0.4% THC jest czym innym niż joint. Ta stigma nie ma poparcia w badaniach naukowych zresztą, wielu uzytkowników marychy nie sięga po heroinę, tak jak nie każdy kto lubi wypić piwo od święta od razu wali litra wódki codziennie.

Założe się że widzisz więcej oskarżonych, którzy złamali prawo pod wpływem alkoholu niż pod wpływem jointa a tym bardziej olejku CBD. No chyba, że przyjmiemy, że każdy kto spróbował piwko został potem bezdomnym pijakiem na ulicy i chlał denaturat.

Do tego wielu użytkowników heroiny może i zaczynało od trawki ale heroina to był kolejny krok w grzaniu opioidów, środków przeciwbólowych, które w wysokich dawkach dają haj. Gdy organizm przyzwyczaja się do dawek morfiny czy innych silnych środków na scenę wkracza rzeźnik czyli heroina -tania i nie wymagająca recepty oraz łatwo dostępna substancja.

Temat jest o lekach na bazie konopii indyjskich a nie o doświadczeniach sądowych - to dobry chłopak był bo mało pił ale potem poznał towarzystwo, spróbował trawki i skończył na heroinie.

Cierpisz na depresję i starasz się poinformować założycielkę tematu, że olejki CBD to zuo bo w sądzie widujesz takich co jarali 20g marihuany dziennie a potem walili herę w żyłę? Ja znam takich, co przez depresję właśnie szli w ciężkie dragi i popełniali przestępstwa by na nie mieć.

Konopia indyjska czy to się komuś podoba czy nie ma zastosowanie w lecznictwie i jest medycznie przebadana. A gdyby faktycznie każdy kto zajarał trawkę kończył jako heroinista to min. 30% tego społeczeństwa siedziało by na ulicy ze strzykawką w żyłach. Dlatego jest to niesłuszne demonizowanie marychy a to, że ktoś sięgnie po dragi jest częściej pochodna wielu czynników: środowiska, własnej kondycji psychicznej, jakie miał dzieciństwo i jakie obecnie ma towarzycho.

Miłej pracy.

[ Ostatnio edytowany przez: Jurny_Jurek 15-11-2019 13:24 ]

Odniosłam się do cytatu jaki podałam, nie olejków, więc ty czytaj że zrozumieniem a nie dorabiaj sobie scenariusza. Alkohol i cannabis są na równi czynnikami większości spraw jakie się pojawiają, ale nie sledziłam statystyk na tyle, żeby powiedzieć który prowadzi.

A ja śledziłem - crime and violence są największe wśród pijących alkohol czy ćpających stymulanty i opioidy typu heroina (włamania, napady, kradzieże).

Cannabis crime to głównie handel czy posiadanie oraz jazda pod wpływem (wciąż niższa niż pod wpływem alkoholu).

,,First, and most obviously, they note that, for most users, pot produces "a state of relaxation and euphoria," which presumably "reduces the likelihood of engaging in violent activities." (Unless you count brutally ripping open potato-chip bags during a bad case of the munchies.)

"Second, this effect is reinforced if cannabis is a substitute for violence-inducing substances such as alcohol, cocaine and amphetamines," they write—a dynamic confirmed by their data.''

Efekt oddziaływania THC jest relaksujący i uspokajający i jak to pot-heads opisują jedynym przestępstwem jakie mają ochotę popełnić jest opróżnienie lodówki w wyniku głodu.

https://psmag.com/news/it-is-high-time-we-reduced-crime

Istnieje szereg statystyk pokazujących, że ludzie w wyniku nachlania się czy naćpania powodują więcej przestępstw w tym tych najcięższych - morderstwa, gwałty, pobicia ze skutkiem śmiertelnym. Jako pracownik sądu powinnaś znać te statystyki a nie postrzegać świat według swojego jednostkowego spojrzenia z jednego z sądów.

Wrzucanie takiego stereotypu ,,zaczynanie od trawki kończy się na heroinie'' jest niesprawiedliwe bo nie jest poparte rzetelnymi badaniami - bo to jest zwyczajnie niemożliwe. Mam kilku znajomych od lat palących marychę, którzy nawet nie piją alkoholu. I zgadnij co - żaden nie sięgnął po heroinę choć palą już podobno -naście lat. W tym kraju cannabis pali mnóstwo ludzi, widziałem gdzieś że ponad połowa młodzieży w wieku 16-18 lat pali lub próbowała marychy. To samo dorośli - wielu z nich pali ale nie kończą na herze.

Wolne wybory wolnych ludzi. Ktoś wychowany na biednym estate gdzie narkotyki i alkohol to używki naturalnie zacznie od pota a skończy na herze jak inni na dzielnicy.

Kto choć raz w życiu zjarał się mj wie, że ostatnią rzeczą jaką miał ochotę zrobić była bójka, włamanie, zabicie kogoś dla 5 funtów czy inne crimes. Stąd jak w latach 0 czy 70 skrajna lewica walczyła ze skrajna prawicą (zamachy, strzelaniny itp) hippisi jarający trawę byli najmniej kryminogennym środowiskiem. No ale część z nich kończyła na herze stąd zła reklama.

Rozpisałem się ale cóż - jedni na depresję wybiorą ssri, inni psychotropy, inni lsd czy ketaminę a jeszcze inni olejek CBD czy pota. Od pota się nie umiera, od przedawkowania czy nagłego odstawienia alkoholu już tak.

POza tym nie nalezy zapominac, ze marihuana lecznicza, to troche inna roslinka skladem niz mutanty pod katem narkotycznym z domieszkami smiecia wszelakiego w produkcie koncowym.
Holandia ma ogolnie dostepne wszelkie cuda z marihuana, od ciasteczek poczynajac, a jakos masowo ludzie tam nie padaja z uzaleznienia (przynajmniej znaczaco w porownaniu do krajow, gdzie uzywka jest nielegalna).

Podajcie proszę link do sprawdzonego olejku.

Sprawdzony i w bardzo przystępnej cenie, znajdziesz w Holland and Barrett.
A ilu procentowy jest Ci potrzebny, sama musisz zdecydować, im wyższy % tym lepiej.
Mają różne produkty, używałam tylko olejku.

Bardzo celna uwaga. Dilerzy często doprawiają marychę jakimiś substancjami Psychoaktywnymi by klient częściej wracał a biznes się kręcił. Tacy jarający szmelc z ulicy z nieznanego źródła mogą faktycznie sięgać po heroinę gdy dilera przymkną a zwykła trawka nie zaspokaja chemicznego głodu.