Chodzi o srednice czasteczek (stalych) pylu (sadzy), stad nomenklatura PM10, PM2,5, przy czym czasteczki o srednicy mniejszej niz 2,5 mikrometra, docierajacy do gornych drog oddechowych, pluc i przenikajacy do krwi.
Generalnie, im nizsza srednica pylow, tym wieksza szkodliwosc.
Pyly PM10 z kolei zawieraja rozne substancje szkodliwe: dioksyny, furany, wielopierscieniowe weglowodory aromatyczne.
W Pl problem jest glownie z tego typu zanieczyszczeniem i tzw. niska emisja - pylami zawieszonymi stosunkowo nisko w powietrzu, w zimowym okresie czasu dominujacymi atmosfere wielu duzych miast.

W przypadku miast krajow zachodnich, aglomeracji londynskiej itp. problem w duzej mierze dotyczy innych zwiazkow chemicznych, w tym zwiazkow azotu, stad inny wyglad map.

Niestety, w obu przypadkach zanieczyszczenia przyczyniaja sie do masowych chorob przewleklych, przedwczesnych zgonow.
Do tego naklada sie roznica miedzy procentem udzialu zrodel odnawialnych w pozyskaniu energii w roznych krajach, wielkosc i zaludnienie aglomeracji itp.

PS. Greta, nie ma raczej watpliwosci, ze za dzieciakiem stoja finanse rodzicow.
Bardziej ciekawe byloby przyjrzenie sie towarzystwu w akcji, czy sa to rowiesnicy - zapalency, w jaki sposob udalo sie 16-latce rozpetac taka kampanie. Bo idee niewatpliwe sluszne, wystapienia przemyslane, zaplanowane i ladnie poprowadzone.

Nadal nie przeczytałeś ze zrozumieniem.

W Londynie maski antysmogowe nikogo nie dziwią, dziwi natomiast ”fakt”, że w Londynie powietrze jest równie dobre co na szkockim za*upiu

Z czwgo wnioskujesz, ze powietrze jest podobne skladem w centrum Londynu i w szkockich gorkach?
Bo chyba nie oczekujesz, ze przy przekroczeniu norm, nawet wielokrotnym, bedziemy mieli spektakularne masowe padanie zywych istot w ciagu minut/godzin, a ulice beda zaslane zwlokami wszelakimi?

W czym niby szkockie góry, polskie Bieszczady miałyby przekroczyć normy? Londyńskie normy?


Dzikie zwierzęta padają z różnych powodów w różnych miejscach i nigdy nie będą to te same powody dla Londynu i Bieszczad.


Ulice Londynu nie są zasłane zwłokami zwierzęcymi podobnie jak nie są nimi zasłane ulice Bielska (Polska), Lutton (UK) czy Ventimiglia (Alpy włoskie).


Skąd więc wzięłaś to porównanie?


I pewnie żadna z tych Znanych na całym świecie i nagłaśniających protest nad Wisłą nie upubliczni w/w faktów bo wydaje to oczywiste świadectwo o nich samych i ich zamiarach

[ Ostatnio edytowany przez: SweetLiar 17-12-2019 22:10 ]

Bo odnioslam wrazenie, ze oczekuje sie widocznych efektow zanieczyszczen powietrza tu i teraz.
Bo mam wrazenie, ze nie wszyscy rozumieja kwestie migracji zanieczyszczen, ze nie jest to problem ograniczonej przestrzeni.
Wczesniej prezentowane mapy dotyczyly roznych rodzajow substancji chemicznych w zaleznosci od miejsca, stad latwosc manipulacji pewnymi osadami.

Nie jest rowniez brany pod uwage temat prob (badz ich braku) zmniejszenia stopnia zanieczyszczen.

A ja mam wrażenie, że nie wszyscy rozumieją rozdźwięk między problemem zanieczyszczenia powietrza, a grupami interesów które korzystają (lub próbują korzystać) na wrażliwości społecznej w tej materii.

Serdecznie dziekuje za wpisy w tym watku, ale jako jego gospodarz (tak sie czuje, bo podjalem sie wyzwaniu jakim jest walka z klimatem) apeluje, aby watki polityczne przeniesc gdzie indziej. Oczywistym jest ze grete pompuja rozne sorosy i inne lewactwo, ale od stwierdzania tego faktu wojny z klimatem raczej nie wygramy.

Serdecznie dziekuje za promowanie pomyslu na spuszczanie wody w kiblu 2 razy dziennie. Podobno bardzo pomocne sa przy tym blendery (toaleta jest w stanie wiecej pochlonac) dodatkowo skraca sie czas potrzebny bakteriom do przetrawienia materii organicznej. Pozwole sobie zaproponowac nowe rozwiazanie, po blendowaniu zawartosci toalety (koniecznie blenderem recznym, takich z jakich w kuchni korzystaly masze babcie) mozna przykryc toalete folia spozywcza (folia rozklada sie ponad 100 lat i mozna do tego wykorzystac torbe foliowa znaleziona w kazdym koszu na smieci) aby wykorzystac wytwarzajacy sie w ramach rozkladu metan. Jesli folie przygotujemu wczesniej i uzyjemy jakiegos zaworu (ktory pozwoli nam kontrolowac uwalnianie metanu) wykorzystujac krzeswio (zapalki mimo, ze z drewna - nie sa eko, bo szkodza naturalnemu srodowisku bytowania kornika drukarza) mozemy uzyskac plomien (swiatlo) i cieplo. Pozwoli to zaoszczedzic na wydatkach na ogrzewanie/elektrycznosc oraz pozwoli w fantastyczny sposob zebrac sie cala rodzina. W tym celu aby nie gniezdzic sie w malych lazienkach potrzebna bedzie rearanzacja naszych domow/mieszkan. Proponuje przeniesc toalete do salonu (to tam spedzamy najwiecej czasu) a brak podlaczenia do kanalizacji stanowic moze dodatkowy atut w naszej walce. Tym sposobem niejako zobowiazemy sie do calkowitego wyeliminowania produkcji zanieczyszczen. Wiem, ze przed Swietami czasu jest malo, ale dla chcacego nic trudnego i sadze ze wsrod nas znajda sie chetni do podjecia tego wyzwania. Bo czy swiadomy zagrozen aktywista klimatyczny moze spedzac Swieta piekniej niz w gromadzie podobnie myslacych zebranych wspolnie wokol sraczyka ? Watpie.

Apeluje raz jeszcze o porady jak walczyc z klimatem, obrzucanie sie inwektywami tej wojny nam nie wygra.

Nie przekonacie mnie, że na tak słabo zaludnionym zadupiu powietrze jest gorsze i bardziej zabójcze niż w Londynie, zagłębiu ruhry i innych wielkich aglomeracjach, gdzie procz elektownii, fabryk i zakładów produkcyjnych kopcą stare, dobre 3.0 TDI.

Ale oczywiście można wierzyć blogerowi, który wyliczył liczbę ofiar pyłu PM 2.5 z dokładnością do 50 ludzi i prosi was o wsparcie pieniężne. Bieszczady - truciciel Europy. Londyn - zielone płuca zachodu, razem z aglomeracją Manchester-Liverpool-Leeds. Nie dziwi, że mieszkańcy zatrutych Bieszczad wyjeżdżają do czystego powietrzem Bradford i mogą odetchnąć mniej zabójczym pyłem, jakimś związkiem azotu i nigdy nie dostaną raka.

Happy days, blogerzy na straży ekologii, uzbrojeni w datki od swoich wyznawców.