Ad vocem. Osobiście rażą mnie wpisy Polaków, którzy tak utożsamili się z Wielką Brytanią, a właściwie z niechętną Europie częścią społeczeństwa, że zapominają o fakcie, że to dyskredytowane unijne regulacje - między innymi o wolności wyboru miejsca zamieszkania - przyczyniły się do faktu, że żyją, pracują w Wielkiej Brytanii.
W tym kontekście argumentacja na poziomie UKiP jest po prostu nie do akceptacji. Chyba, że ktoś nie ma poczucia własnego pochodzenia, własnej kultury, historii, tradycji i uznaje polskie czy europejskie wartości za obce, a przyjmuje nienawistny ton wypowiedzi "twardogłowych", pro-Brexit. Zaprawdę może być dzień, że szermowanie na forach hasłami o swojej przynależności do Wielkiej Brytanii nie będzie warte "funta kłaków", gdy tęskniący za imperialną Brytanią zdecydują, że wszelki obcy element należy wyeliminować...
Autochtoni bowiem - w przeciwieństwie do "brytyjskich" Polaków - są w tym kraju od pokoleń. Paszport można zmienić, ale genealogii, własnych przodków już nie. Co wtedy będzie wart owa chęć bycia Brytyjczykiem czy Anglikiem? Nic. Jeśli w taki sposób sam ktoś nie szanuje własnych korzeni, to jakże może być szanowany przez inną nację?
Byli kiedyś tacy w historii Europy - Vidkun Quisling, Philippe Petain - symbole zaprzedania samych siebie. Naprawdę nie są to postacie warte naśladowania. Można mieć inne obywatelstwo i nie zapomnieć kim się jest - z szacunku dla samego siebie i poprzednich pokoleń.
Zyczę również dobrze Wielkiej Brytanii - nie mam powodów, aby postąpić inaczej po dekadzie życia. Uważam, że błędem jest opuszczenie unii celnej i wspólnego rynku. Po tym, co działo się choćby wczoraj w Londynie, to nie sądzę, że jestem osamotniony. Wielu Brytyjczyków nie popiera owego rządu, który trzyma się u władzy głosami irlandzkich unionistów z DUP (10 posłów w Izbie Gmin). W referendum za Brexitem opowiedziała się minimalna większość - 3 punkty procentowe różnicy. Tymczasem zwolennicy Brexitu zachowują się, jakby tej części głosującej przeciw - w ogóle nie było. Jak ma się czuć Szkocja, gdzie ponad 60 procent głosujących chciało pozostania w Unii? Ten wynik - większość za pozostaniem - był we wszystkich szkockich councilach!
Takie urąganie Szkotom, że zmienią zdanie, gdy się "skończy kasa"... Historia Szkocji pokazuje, że ten Naród nigdy nie zapomniał o swojej tożsamości i narzuconej w XVIII wieku unii z Anglią. Myślę, że Szkoci będą gotowi do znacznych poświęceń, gdy przyjdzie czas. Poza tym wsparcie z funduszy unijnych nie jest bez znaczenia, a Szkocja taką pomoc otrzymałaby - nawet jeśli kwestia akcesji, jako niepodległego państwa byłaby otwarta przez kilka lat. Proste - fundusze przedakcesyjne, z których korzystała również Polska przed 2004.

[ Ostatnio edytowany przez: Kanonier30 24-06-2018 18:35 ]