Niczego nie wniosę w wypowiedzi, ale byłem zaszokowany, że wobec możliwości leczenia we Włoszech, nadania dziecku obywatelstwa włoskiego, zapewnienia transportu lotniczego...brytyjski sędzia wydał faktycznie wyrok śmierci. Rzecz dla mnie niepojęta w cywilizowanym kraju.

Nie wiem, jakimi kryteriami kieruje się brytyjski wymiar sprawiedliwości ( o szpitalu celowo nie wspominam), ale to uwłacza podstawowym prawom, jak Europejska Konwencja Praw Człowieka i Podstawowych Wolności.

https://www.echr.coe.int/Documents/Convention_POL.pdf

Rodzice znaleźli alternatywną drogę do leczenia na terenie Włoch. W sprawę zaangażował się sam Papież. Ignorancja Brytyjczyków jest nie do opisania...Zresztą kim jest Papież na Wyspach? Gdyby jakikolwiek duchowny z "religii pokoju" się wypowiedział - wtedy i wyroki zapewne byłyby inne - a chłopiec ma "niewłaściwą" wiarę najpewniej. Taka luźna dygresja.

Co ma wiara do tego?
Od kiedy Papież jest autorytetem w kwestiach medycznych?
Czy wy w ogóle czytacie siebie nawzajem?
Ada napisała że tą alternatywną formą leczenia jest opieka paliatywna- nie leczenie.
Lekarze- nie jeden ale cały zespół lekarzy orzekł że szans na wyleczenie nie ma,uszkodzenia są nieodwracalne a dziecko cierpi- można z tym dyskutować - jak się zna historię choroby i ukończone studia medyczne- ale po co się pytać po raz setny na jakiej podstawie zdecydowali?
Ja nie twierdzę że się zgadzam z tą decyzją.
Nie mam podstaw ani odpowiedniej wiedzy żeby ją negować albo popierać.
Ta histeria natomiast i powtarzanie jak mantry zasłyszanych gdzieś plotek jest przerażająca.
Naprawdę uważacie że zespół wykształconych ludzi- lekarzy, prawników, sędzia bez podstaw wydaje taką decyzję?
Na oczach całego świata i przy jego proteście decyduje uśmiercić dwuletnie dziecko- dla kaprysu i z oszczędności?
Naprawdę nikt nie pomyślał że to dziecko faktycznie może być nieuleczalnie chore i w ogromnym cierpieniu?
Temat szalenie trudny- sama nie wiem co myśleć- ale uleganie zbiorowej histerii i przyglądanie się tylko jednej stronie medalu nie jest chyba ok.

Lulilu, smierc glodowa czy z braku wody jest jednym z okrutniejszych sposobow zakonczenia zycia.
Nie rozumiem takiego rozwiazania.

pierwsze slysze ze trzeba skonczyc studia medyczne zeby cos oceniac z moralnego punktu widzenia

zeby bylo jasne to juz nawet nie chodzi o odlaczenie go od maszyny tylko o reakcje na wiesc o tym ze zyje i dalej zachowanie lekarzy to zwykle sk..

i tak sie sklada ze wiara ma wplyw na sposob leczenia lub jego brak i nie jest to zadna nowosc

ta decyzja od samego poczatku powinna nalezec do rodzicow dla mnie ten sedzia powinien pikowac gacie w tesco nie wiem jak uczciwy czlowiek moglby podjac taka decyzje wbrew woli rodzicow

To wszystko co napisałeś to prawda ale nijak się ma do tego co ja napisałam- tak gwoli wyjaśnienia.
Oceniać coś z moralnego punktu widzenia oczywiście że można- nigdzie nie napisałam że nie.
Wiara nie powinna mieć wpływu na sposób leczenia dzieci- jako że jest domeną dorosłych.
Wzdrygam się na myśl o przypadkach kiedy rodzice nie pozwalają przetoczyć krwi umierającemu dziecku bo jest to niezgodne z ich wiarą.
Tak samo okrutne jest skazywanie dziecka na egzystencję w agonii w nadziei na cud- nie twierdzę że tu mamy taką sytuację.
Decyzją powinna należeć do rodziców- domyślam się że jeżeli ten przywilej został im odebrany musiał być ku temu powód.
Mamnadzieję że okaże się nieprawdą że chłopczyk nie jest karmiony- z tego co czytałam dostaje tlen i wodę- dlaczego mieliby mu odmawiać jedzenia?
Jeżeli te wszystkie plotki są prawdą jest to absolutnie szokujące,karygodne i absolutnie nie do pomyślenia w cywilizowanym spoleczeństwie.
Mam jednak wrażenie że serwuje się nam półprawdy a nawet ćwierćprawdy wlaśnie po to by wywołać szok i oburzenie.
Może jestem naiwna ale naprawdę wierzyćm i się nie chce że Ci wszyscy ludzie z wyrachowaniem i właściwie bezcelowo dziajają na szkodę tego dziecka, wbrew rodzicom i całemu światu.
Jeżeli się mylę to koszmarnych czasów się doczekaliśmy...

Ci wspaniali i milosierni zwolennicy zaglodzenia lub zabicia 2 latka dla jego dobra... jutro beda protestowac w obronie puszczy i drzec jape, by jesc jajka tylko od szczesliwych kur.

Osoby z Downem tez zabija sie dla ich dobra, niepelnosprawne i inne odstajace od kanonow lulilowej normalnosci. Bo tak powiedzieli lekarze a wlasciwie ich zespol, ktory przeciez wie co robi (przez to nie poteafil zdiagnozowac choroby, nie przewidzial ze dziecko bedzie zylo tak dlugo a jeszcze inni lekarze mu pomoga i osmiesza ten i tak osmieszony pseudozespol).

No i mordka katole z tym papiezem i waszymi modlitwami czy bozkami, tu jest anglia tu fachowcy lecza i zabijaja dla dobra zabitego w szpitalu, ktory handlowal ludzkimi organami. Bo Anglia to jest fajny kraj, tu sie nawet rodzicom odbiera prawo do ratowania zycia wlasnego dziecka bo tak mowia lekarze. Pod warunkiem ze nie sa to lekarze pokroju Chazana bo to zaden lekarz co ma sumienie - prawdziwy lekarz zaglodzi 2 letnie dziecko bo nie potrafi mu pomoc.

I to glupie gadanie ze nie znamy akt choroby wiec lekarze wiedza co robia. A guzik prawda, historie choroby i wglad do niej maja rodzice a sam szpital przyznaje, ze lekarze nie wiedza co malemu jest. Wiec normalnym jest szukanie innych lekarzy bo nie wszyscy sa tacy fachowi i fajni jak sie wam wydaje.

Przeczytajcie sobie statystyki dla niektorych krajow ilu ludzi rocznie umiera w wyniku bledow lekarskich i zlej diagnozy. Zrozumiecie moze lepiej dlaczego ten zespol handlarzy organami jest bezradny.

I ciekawe, czy gdyby taka sytuacja spotkala royal baby to czy ten sam sedzia od poradnikow prawnych dla gejow adoptujacych dzieci pozbawilby praw ksiecia i ksiezna i zabronil im leczyc za granica a 2 w kolejnosci do tronu zaglodzonoby dla jego dobra? Oj, na pewno tak, to jest Anglya tu wszyscy sa rowni.

I skoro ten zespol wspanialych fachowcow nie wie, co dziecku jest to skad moze wiedziec, ze cierpi? I co to za k humanitaryzm i ludzka empatia by cierpienie czlowieka leczyc zastrzykiem z trucizny albo glodzeniem? I stad ta histeria, uzasadniona bo moze spotkac kazdego z nas, kto jest rodzicem. Lepsza taka histeria niz darcie japy w obronie praw do skrobanki na zyczenie.

Zapomnialem dodac, ze w klinice papieskiej w Rzymie nie pracuja lekarze tylko ksieza i leczy sie modlitwa, woda swiecona i rozancem.

Dużo agresji, dużo darcia japy jak to nazywasz, postawa chrześcijańska aż bije od ciebie- troszkę ją przysłania bijąca po oczach nienawiść do świata i ludzi- ale w sumie to się wszystko zgadza.
Czytasz wybiórczo to co pasuje do twojej wizji i argumentów- reszte odrzucasz.
Zero pokory i zero empatii- trochę jakbyś się z książki uczył co jest dobre a co złe i co to znaczy być empatycznym.
Nie wiesz więcej na ten temat niż ja czy inni użytkownicy- mam wrażenie że nawet mniej- bo jw. czytasz tylko to co pasuje do twojej wizji- a zachowujesz się tak jak byś wiedział najwięcej i jakby to była najjedyńsza najprawdziwsza prawda.
Kompletnie nie odpowiada mi taki rodzaj "dyskusji" więc podziękuję.
Bo wśród tego całego jadu, utyskiwania na Anglię, na ludzi o odmiennych poglądach, na rodzinę królewską i royal baby( ???) mam wrażenie że Alfiego to masz akurat serdecznie w nosie - i służy ci o jedynie jako środek do osiągnięcia zupełnie innego celu- czyli udowodnienia swoich racji- najlepiej we wszystkich aspektach jak leci.

A jeszcze doczytałam:
"Jednocześnie sędzia Anthony Hayden podkreślił, że Alfie "powinien otrzymać opiekę w ostatnich dniach czy godzinach, jakkolwiek długo to będzie trwało, w hospicjum, w domu lub na szpitalnym oddziale", prosząc zespół medyczny szpitala o to, aby "kreatywnie i ambitnie, nawet jeśli to daremna nadzieja, rozpatrzył wszystkie opcje".
Według upublicznionego zapisu wyroku we wcześniejszej sprawie z lutego br. opinię szpitala poparli także powołani na biegłych niezależnych lekarzy, w tym ci, którzy zostali skonsultowani na wniosek rodziców dziecka. Jak wskazywano, w wyniku choroby doszło do nieodwracalnych i "katastrofalnych" zmian w mózgu, które wykluczają nie tylko powrót do zdrowia, ale jakiekolwiek znaczące przedłużenie życia."

[ Ostatnio edytowany przez: lulilu1 26-04-2018 11:55 ]

Sytuacja jest jakby całkowicie jasna i nie trzeba tu żadnych teorii spiskowych. Sąd i szpital ubezwłasnowolnił rodziców w jakimś celu. Najprawdopodobniej szpital dotowany przez firmy farmaceutyczne przysłużył się w większym bądź mniejszym stopniu do nieodwracalnych zmian chorobowych dziecka. Dziecko musi skonać w tym szpitalu bo będą mieli możliwość wykonania sekcji i zatarcia śladów testów leków. W innym przypadku co byłaby za różnica gdzie dziecko umrze skoro leczenie nie jest kontynuwane? Rodzice mogliby wówczas zabrać dziecko na własną pełną odpowiedzialność i nikt nic nie mógłby zarzucić szpitalowi. Jednak gdyby dziecko jednak przeżyło i zostały zrobione badania w innym niezależnym szpitalu wyszły by na jaw skandaliczne fakty na temat praktyk u brytoli.
Tu już działają służby i nic dziecku nie pomoże... świat się kończy.... to dramat ludzkości i moralności. To żadne teorie spiskowe tylko obiektywna ocena sytuacji

"Obiektywna"? Wolne zarty,w stu procentach SUBIEKTYWNA.
Definicje:
Obiektywizm
Subiektywizm

Uczymy sie cale zycie.

Ludzie nie są nieomylni, nawet ci najlepiej wykształceni. Odrobina mądrości życiowej podpowiada natomiast, że być może ja się mylę, ale ktoś inny zdoła temu dziecku pomóc bo my nie jesteśmy nieomylni? Jeśli istnieje jakakolwiek szansa na wyleczenie to chyba każdy by z niej skorzystał, i Ty także, przynajmniej byś próbowała


A co ma do tego religia? Wbrew pozorom wiele bo co tam Papież i jego dyrdymały skoro chrześcijaństwo jest takie passe. Co innego jakby jakiś Imam wyraził swoją opinię to wtedy należałoby się trochę z nią liczyć, żeby nie zostać posądzonym o jakąś fobię, za którą do więzienia można trafić. Ale Papież, chrześcijaństwo? Aż tyle i tylko tyle ma do tego religia