Caly problem z Pl polega na ograniczeniu prawa rodzicow do decyzji o dziecku, wymuszenie praktycznie urodzenia i umyciu rak po zaistnieniu malego czlowieka na swiecie.

Nie jestem przykuta do lozka, a odnioslam sie do stwierdzen o znajmosci z paroma osobami chorujacymi na raka i ich nastawienia, gdzie byla nadzieja na wyzdrowienie czy przynajmniej na przedluzenie zycia w dobrostanie w porownaniu do opieki paliatywnej, gdzie tej nadziei juz nie ma.

jesli to jest decyzja o pozbawieniu kogos zycia to sorry ale to jest kwesta ustanowionego prawa a nie woli rodzicow

i czy ktoras z tych osob popelnila wczesniej samobojstwo wiedzac co je czeka? jaj im raczej nie brakowalo bo to i tak kwesta czasu no powiedz kajro czy ktos tak racjonalnie ukrocil sobie cierpienia przed czasem kiedy mial jeszcze na to sily? naprawde potrzebna jest do tego ustawa?
inna sprawa jeszcze ze duzo osob przypomina sobie o Bogu przed smiercia nawet jaruzelskiego olsnilo w obliczu konca

[ Ostatnio edytowany przez: cris82 12-01-2018 11:24 ]

Tak, jak wspomnialam, jednak nie bardzo wiesz, o czym piszesz.
Pierwsze z brzegu:
R.Latimer
Jerika
do poszerzenia horyzontow

Historie doroslych, decydujacych sie na swiadomy koniec zycia, rownie latwo znalezc.

Jak zawsze zwolennicy zabijania nienarodzonych dzieci za koronny argument uznają ,,prawo wyboru rodziców'' (o śmierci lub życiu dziecka), o ekstremalnych przypadkach jak uszkodzenia płodu (,,mózg na wierzchu, brak oczu''), lub o rodzeniu w wyniku gwałtu (stosunkowo malutki procent ogólnej liczby aborcji).

Następnym argumentem jest ,,miłosierdzie i współczucie'' oraz ,,skracanie męk i cierpień''. Największe ludobójstwa w historii ludzkości też podpierane były jakimiś ,,wzniosłymi ideami''.

Czasy nastały takie, że łatwiej zabić niż ponosić konsekwencje swoich wyborów. Gdy dorośli ludzie decydują się na dziecko, muszą się liczyć z konsekwencjami, że może mieć zespół Downa, że trzeba przezwyciężyć wstyd wśród rodziny i koleżanek. W końcu nie trzeba zabijać, można zostawić w szpitalu. No ale jak się wmówi, że ludzki zarodek to ,,zlepek komórek jak myszy, że to nie życie tylko pasożyt w ciele kobiety'' to wybór jest łatwiejszy - pasożyta w postaci nieżyjącego zlepka komórek zabić w końcu nie można.

Temat puszczalskich paniusiek, nieświadomych konsekwencji w postaci przygodnego seksu bez zabezpieczeń to już inny temat a to główne klientki podziemia aborcyjnego.

I to główne beneficjentki zmian w kompromisie aborcyjnym.

Edukacja seksualna nie pomoże czego przykładem jest tutejsza żałosna próba edukowania młodzieży i rozdawania kondomów w szkołach. Ludziom się wydaje, że jak nie potrafią przekazać dziecku odpowiednich wzorców i wartości to zrobi to za nich szkoła i nauczyciel z wibratorem w ręku, opowiadający 8 latkom o przyjemności płynącej z drażnienia łechtaczki.

slaba manipulacja jakby ktos prowadzil statystyki to wyszloby 1:1000000?
ja nie kwestionowalem tego ze margines marginesu istnieje ale dalej jest to tylko margines

karjo dlaczego powiadasz pierwszy z brzegu rozumiem ze to pierwszy z brzegu przyklad na 1stronie googlow pewnie hehe ok
a dlaczego powolujesz sie na pierwszy z brzegu przyklad z kanady moze poszukaj blizej
ktos ze znanych osobiscie ci osob nie poszedl na leczenie i popelnil samobojstwu w obliczu nieuleczalnej choroby ? ile takich osob znasz?

[ Ostatnio edytowany przez: cris82 12-01-2018 14:43 ]

Idąc tokiem myślenia narzucanym przez zwolenników aborcji trzeba uniewinnić wszystkie dzieciobójczynie, z tą co ,,kisiła'' dzieci na czele.

- wystarczy zabicie już urodzonego dziecka nazwać ,,aborcja z opóźnionym zapłonem'' albo znaleźć fachowy termin w bogatej już przecież nowomowie.

- argument ,,własnego ciała więc samodecydowania'' pozostaje niezmienny. W końcu ,,wynosiłam, urodziłam, wykarmiłam więc moja sprawa''.

- można dodać ujęty przez ewę argument o zarodku i przyjąć również, że skoro noworodek bez opieki dorosłego nie przeżyje więc ten dorosły ma prawo decydować o jego życiu również po urodzeniu;

- jakiś kolejny argument ,,wyższej'' konieczności też się znajdzie, na przykład cierpienie matki patrzącej jak to w wyniku biedy jej piątka dzieci nie ma możliwości równego startu w przyszłość więc skrócenie cierpień jest uzasadnione. Zabicie i zamknięcie w beczkach był więc niejako aktem współczucia, lepszym acz trudnym wyborem;

- dobry powód jest niezmienny i przecież jest ten sam co aborcji u niejakiej Przybysz - zbyt mały metraż mieszkania. Nie może być tak, że jest się bohaterką zabijając człowieka przed urodzeniem a zostać uznanym za kryminalistkę zabijając dzieci po urodzeniu. Może troszkę zbyt późno uświadomiła sobie, że jej mieszkanko jest za małe? Nie można oceniać człowieka przez pryzmat umiejętności liczenia powierzchni w metrach kwadratowych.

Życie ludzkie powinno być chronione od poczęcia (waszego zlepku komórek) do śmierci, wliczając każdy etap jego rozwoju.



Ten wspaniały gość jest dowodem na to, że żaden człowiek nie ma prawa decydować o życiu drugiego człowieka. Według waszych standardów powinien być wyskrobany wcześnie by zaoszczędzić mu cierpień a jest sławniejszy i osiągnął więcej niż wy i wasze rozważania podniesione do nieskończoności. Ilu potencjalnie wspaniałych ludzi ludzkość traci bo ktoś sobie wymyślił ,,zlepki komórek bez uczuć'' a zabijanie nazwał ,,skracaniem cierpień roślinek''?

Nie wiem co Prof Hawking mowi o aborcji, ale na pewno popiera wspomagane samobojstwo :

[ Ostatnio edytowany przez: Severance_ 12-01-2018 16:49 ]

Ale Hawking kiedyś wyglądał dużo lepiej wiec argument nie trafiony. Poza tym koleś nic niezwykłego nie osiągnął. Dobry z matmy i fizyki + głosi pewne teorie o wszechświecie ale to tylko teorie. Kto siedział trochę głębiej w fizyce to doskonale wie, ze bardzo wiele tez można postawić i równie skutecznie je „udowodnić”...

Absolutnie się z Tobą nie zgadzam jeśli chodzi o ponoszenie odpowiedzialności za wybory rodziców.
A twierdzenie drogi Jurku, ze decydując się na dzieci muszę zgodzić się na ewentualnego downa u moich dzieci jest totalna bzdurą i średniowieczem o którym wspomniałem wcześniej.

I jeszcze jedną manipulację tutaj wprowadzasz.
Po co opowiadasz jakieś pierdoly o kiszeniu dzieci już narodzonych? Rozróżniasz znaczenie aborcji płodu, a morderstwa narodzonej istoty? Brniesz na własne życzenie nie tam gdzie trzeba w tej dyskusji.

Wiem jedno ze nie potrafilabym usunac ciazy,a juz w szczegolnosci z powodu choroby,jak kazda matka martwilam sie czy moje dzieci beda zdrowe ale wiedzialam ze cokolwiek wykaza badania ja te dzieci urodze i bede kochala calym sercem.
Jedna dziewczyna,ktora mieszka blisko mnie ma synka chorego na zespol Downa,jest to wspanialy kochany chlopiec,pelen energii,radosny,czy ktos mialby prawo odebrac mu prawo do zycia dlatego ze jest chory?
Moja ciocia jest niepelnosprawna ale zdrowa mentalnie,jednak kiedy idzie ulica przyciaga wzrok ludzi,powiedziala mi kiedys ze kiedy sie urodzila jej babcia powiedziala jej rodzicow ze powinni usunac te ciaze....
Ta ciocia ma rodzine,prowadzi rodzine zastepcza,spelnia sie zawowowo,jest ksiegowa,dziala na rzecz miasta,a co najciekawsze opiekowala sie babcia az do jej smierci, ta sama babcia ktora kiedys powiedziala ze moja ciocia powinna sie nie urodzic.
Ja uwazam ze kazdy ma prawo decydowac o swoim zyciu,kazdy ma prawo do swoich pogladow i nie oceniam nikogo,nie mamy prawa nikogo potepic za taka czy inna opinie czy decyzje.
Ja kocham dzieci wszystkie,bez wzgledu czy sa zdrowe czy chore,ludzi traktuje na rowni,bez wzgledu na status spoleczny,zawartosc portfela czy niepelsosprawnosc,lub cokolowiek innego.
I nie mnie jest jest dawac prawo zycia lub smierci drugiemu czlowiekowi.
Na Mojej Wypie od wielu lat prowadzimy akcje dla chorych dzieci np Marzycielskie Dzieciaki.One wsyztskie sa chore,niepelnosprawne,sa najwiekszym skarbem i promyczkiem na tym forum,gdzie na widok zdjecia z otrzymanym prezentem kazdemu z nas leca lzy.One sa kochane i maja kochajacyh rodzicow.
Ale tak jak wspomnialam wczesniej kazdy ma prawo swojego pogladu i zdania i nalezy to uszanowac.Milego wieczoru

[ Ostatnio edytowany przez: Twinkle 12-01-2018 19:17 ]

Oczywiscie. Aborcja to takie inne okreslenie na zabojstwo czlowieka w jego plodowej fazie rozwoju. ,,Usprawiedliwione" bo czlowieka jeszcze nie widac, jest ,,zlepkiem" wiec nie ma dylematow moralnych. Urodzone widac, rusza sie, placze, mozna nie miec serca. Ale w macicy? Umiera w ciszy.

No chyba ze po jaskiniowemu uwazasz, ze ludzkie zycie zaczyna sie po porodzie.