Postów: 23 |
|
---|---|
Post #1 Ocena: 0 2016-04-07 13:13:39 (9 lat temu) |
|
![]() Anonim |
Usunięte
|
cris82 | Post #2 Ocena: 0 2016-04-07 13:24:53 (9 lat temu) |
Z nami od: 16-11-2014 Skąd: . |
Dobrze jest
![]() ![]() |
iwcia1005 | Post #3 Ocena: 0 2016-04-07 13:30:12 (9 lat temu) |
Z nami od: 24-03-2016 Skąd: london |
Cytat: 2016-04-07 13:13:39, Kryzymonek napisał(a): W ostatnim czasie ogarnęło mnie duże zwątpienie, uznałem, ze moje życie jest jałowe i przegrane. Jak do tego doszło ? W rodzinnym gronie, rozmawialiśmy o zabawnej sytuacji przy narodzinach syna i uświadomiłem sobie, ze to było 11 lat temu a mam wrażenie, że to było kilka dni temu. To dlatego, że człowiek pracuje i każdy dzień wygląda identycznie praca-dom, praca-dom wtedy ten czas zaczyna galopować i mijają nam dni, tygodnie, miesiące, lata, nawet nie wiemy kiedy Pomyślałem sobie, że skoro mam 40 lat, to jeszcze może dwie lub trzy takie szybkie "dziesiątki" i koniec. Świat dalej będzie szedł do przodu, nowe telefony, telewizory, cała technologia, będą nowe problemy na świecie, nowe powody do radości, do smutku, inna muzyka, nowe filmy, tyle, że mnie już nie będzie I o ile pierwsze moje pokolenie lub drugie czasami mnie wspomni, to dalsze już nie będzie zwracało uwagi, kim byłem, nikt nie będzie mnie pamiętał. Uznałem ze w moim życiu nic się nie dzieje, wstaję do pracy , haruję, wracam, odpoczywam i powtórka i tak każdego dnia Poczułem, że to życie po prostu ucieka mi pomiędzy palcami, że nic z niego nie mam, że nic nie znaczę, że zmarnowałem swoje życie. Nie wiem, może to kryzys wieku średniego mnie dopadł Jak to powiedział ktoś w internecie, "nasze życie jest ujęte w tej kresce na pomniku, pomiędzy datą urodzin a datą śmierci to takie smutne" Trwało to kilka dni i było ogromnie przygnębiające. Aż wreszcie zadałem sobie pytanie,...czego ja do cholery chcę ?? No pewnie, ze chciałbym się urodzić bogaty, wtedy bym jeździł po świecie i robił drogimi aparatami zdjęcia miejsc i ludzi, miałbym kochanki w każdym kraju na każdym kontynencie, kto wie, może byłbym nawet korespondentem National Geographic. Ale czy moje życie jest aż takie bezsensu ?? Dzisiaj realizuje się jako mąż i ojciec, to moje życie, był już czas na zabawę, złamano mi serce i to nie raz, złamałem i ja, rozkwasiłem nos, ale również rozkwaszono mi, jeździłem z przyjaciółmi na biwaki pod namiot na Mazury, wypiłem z nimi hektolitry piwa przy ogniskach do rana. Dzisiaj jestem odpowiedzialny za małych ludzi, którzy biegają wokół mnie, moim zadaniem, jest tak działać, by mieli normalne, szczęśliwe dzieciństwo. Czy daję radę ? Chyba tak, w oczach żony widzę spokój, nie ma strachu i pytania... "co dalej, jak to będzie" A dzieci, hmmm, zdarzyło mi się wrócić z pracy i wejść po cichu i rozbierając się, słyszałem jak pytały kilka razy, kiedy tata wróci, jak mnie widzą to piszczą i przebierają nogami, jak wychodzę do pracy to w drzwiach wysyłają mi całusy, nie żartuję, autentycznie to robią. Mój starszy syn czasami rezygnuje z kumpli, by być z nami, nie ma problemów z rówieśnikami, po prostu wszyscy czujemy się komfortowo przebywając ze sobą. Z żoną dobraliśmy się tak, ze jesteśmy raczej domatorami, od zgiełku PUB`ów wolimy domowe zacisze, często siedzimy przy kawie, czy przy lampce wina i długo rozmawiamy. Jak wspomniałem w którymś temacie, jedno z dzieci jest chore od urodzenia, to też jest moje zadanie, by zrobić wszystko co w mojej mocy, by miał identyczne życie, lub prawie identyczne jak dzieci w jego wieku. Czy to jest życie jałowe ?? Następnym razem, jak najdzie mnie myśl, że w moim życiu nic się nie dzieje, to skoczę na bungee, albo wytatuuję sobie klamrę na twarzy jak Mike Tyson. Bez znaczenia w jakim sektorze tu w Anglii pracujemy, jesteśmy z dala od swojego kraju i jesteśmy tu najemnikami. Ale nie kraj jest tu istotny, by stworzyć normalne warunki życia dla rodziny, mogę być zamiataczem ulic w Meksyku, czy poganiaczem bydła w Indiach, ważne, by moja rodzina, nigdy nie miała zwątpienia w oczach, by nigdy nie pomyśleli, że nie dałem rady. Dzisiaj mam to gdzieś, że kolejne pokolenia, nawet nie będą wiedziały kim byłem, ważne, by to najbliższe pokolenie przyszło czasami na cmentarz ze swoimi pociechami, zapaliło znicz i powiedziało w duchu, ..."dziękujemy za wszystko, byłeś najlepszym, tatą, przyjacielem" Bo przecież jak mówi stary banał: "Jesteś tyle wart ile dajesz z siebie drugiemu człowiekowi" A może to nie banał ? Nasze zycie jest jak pociag.. Na kazdej stacji ktos wysiada i podroz sie konczy. Jestesmy tu tylko goscmi na tym swiecie. |
Samurajka | Post #4 Ocena: 0 2016-04-07 14:05:54 (9 lat temu) |
Z nami od: 14-08-2010 Skąd: Marden |
Kazdego z nas nachodza takie mysli...
Mnie rowniez,ale szybko moj maly Synek przywoluje mnie do porzadku.Przeciez tyle mam Mu do opowiedzenia,pokazania,nauczenia. Nie za wiele nam dano czasu tu na ziemi,wiec trzeba go jak najlepiej wykorzystac. Jak nas cos uwiera: praca-zmenic,ludzie-zakonczyc znajomosc. Najgorzej jak ten krotki pobyt na ziemskim padole skraca nam choroba,cierpienie... "Gdy się ciągle żyje nad brzegiem przepaści już się jej nie dostrzega" Nadzieja, to matka tych, którzy nie boją się rzucać myśli w daleką przyszłość.
![]() |
radzik77 | Post #5 Ocena: 0 2016-04-07 14:46:36 (9 lat temu) |
Konto usunięte |
Artystyczne, jedne z wielu, spojrzenie na droge zwana zyciem ...
... Jeszcze nasycam się powietrzem Oddechy przenajświętsze karmią serce przez nos... ... Później, przeczuwam to podskórnie Wszystko nagle utnie się, przemieli na proch Jeszcze pocieszam się, że jestem... |
|
|
Aquario | Post #6 Ocena: 0 2016-04-08 13:27:18 (9 lat temu) |
Konto zablokowane Z nami od: 23-03-2016 Skąd: Wolver |
Cytat: 2016-04-07 13:13:39, Kryzymonek napisał(a): W ostatnim czasie ogarnęło mnie duże zwątpienie, uznałem, ze moje życie jest jałowe i przegrane. . . . Bo przecież jak mówi stary banał: "Jesteś tyle wart ile dajesz z siebie drugiemu człowiekowi" A może to nie banał ? ...pokusze się o stwierdzenie, ze to nie depresja, to nawet nie zalamanie, to tylko chwila slabosci i być może zly dzien depresja jest choroba i chyba tylko lekarz potrafi postawic taka diagnoze, trzymaj się swojego „zwatpienia” kazdego z nas to kiedys dopadlo, kazdy z nas stanal kiedys na takim zyciowym zakrecie, nad przepascia, oko w oko z problemem, którego jedynym rozwiazaniem wydawal się skok w ta przepasc i zamkniecie za saba drzwi zycia doczesnego, jednak spokojne przemyslenie problemu pozwala dostrzec ze nie jest jednak tak zle jak mogloby się wydawac, marnym pocieszeniem jest fakt, ze inni maja gorzej, są chorzy, bezdomni, glodni, nie maja grosza przy duszy i tak naprawdę są skazani tylko i wylacznie na laske innych ja w swoim zyciu przezylem dwa takie powazne zachwiania, po raz pierwszy ponad 20 lat temu, stracilem wówczas Zone i Syna, dlugo nie moglem się po tym otrzasnac, zalamany popelnilem kilka zyciowych bledow bo nikogo do siebie nie dopuszczalem sadzac, ze to moje życie i sam sobie z nim poradze bez względu na to co i jak robie, byłem nawet na jakiś czas zawieszony w czynnosciach sluzbowych (praca z bronia ostra, obawiano się, ze moge komus lub sobie zrobic krzywde, badania psychologiczne podwazyly jednak decyzje moich przelozonych)... wychodzilem na prosta 5 lat, pomogl mi w tym ktos kogo znalem od dziecka... ktos kto zaakceptowal caly mój zyciowy bagaz i to co w nim niose, ktos kto nigdy więcej do tych wydarzen nie wracal, ktos kto pomogl mi zamkanc ten rozdzial raz na zawsze, tym kimś była moja druga Zona, przezylismy razem 17 lat, lepszych czy gorszych ale byliśmy razem we wszystkim się wzajemnie wspierajac, 3 lata temu odwiozlem Ja do szpitala i tu przyszla druga moja zyciowa tragedia... już do domu nie wrocila, zmarla nagle, doslownie w kilka dni po zdiagnozowaniu choroby, siedzac nocami w fotelu wracaly wspomnienia, te dobre i te zle, te z pierwszego malzenstwa, ktore trwalo tylko rok również... wtedy stwierdzilem, ze moje życie dobieglo konca, ze je przegralem, ze więcej już uniesc się nie da... ale to było takie chwilowe zwatpienie, zalamanie, podtapiane alkoholem tracilo na sile wracajac jednak wraz z porannym bolem glowy... i wtedy stwierdzilem ze albo woz albo przewoz, ze pomimo wszystkich zlych wydarzen były jednak i te dobre, były ale na pewno i jeszcze beda... i jakby priorytety się zmienily, radosc zaczely przynosic rzeczy zupelnie banalne, proste i takie przyziemne masz rodzine, dzieci, zone, prace, jestes zdrowy, nie jeden oddal by wszystko za taki stan rzeczy więc zrob cos szalonego, skocz na bungee, ze spadochronem, ogol glowe na lyso, zrob sobie tatuaz, zostaw dzieci u sasiadow i wyskocz z zona na romatyczny weekend, taki spontaniczny, bez planowania, bilety, hotel i już, adrenalina zrobi swoje a Ty spojrzysz na wszystko z zupelnie innej strony, jak już ktos wczesniej wspomnial jestesmy tylko goscmi na tym swiecie więc bierzmy z niego all inc a to ze kolejne pokolenia nie beda mnie wspominac? lezac już w grobie będzie mi to chyba zupelnie obojetne ps. aby nie cytowac calego posta wstawilem tylko poczatek i koniec |
galadriel | Post #7 Ocena: 0 2016-04-08 13:42:06 (9 lat temu) |
Z nami od: 29-01-2009 Skąd: Lothlorien |
![]() Cytat: (...) Aż wreszcie zadałem sobie pytanie,...czego ja do cholery chcę ??
No pewnie, ze chciałbym się urodzić bogaty, wtedy bym jeździł po świecie i robił drogimi aparatami zdjęcia miejsc i ludzi, miałbym kochanki w każdym kraju na każdym kontynencie, kto wie, może byłbym nawet korespondentem National Geographic. Ale czy moje życie jest aż takie bezsensu ?? (...) No, taki lajfstajl to dopiero mialby glebszy sens... ![]() Magowie byli ludźmi cywilizowanymi, o wysokiej kulturze i wykształceniu. Kiedy mimowolnie stali się rozbitkami na bezludnej wyspie, natychmiast zrozumieli, że najważniejszą rzeczą jest zrzucenie na kogoś winy.
Ostatni Kontynent, Terry Pratchett
|
Aquario | Post #8 Ocena: 0 2016-04-08 13:46:10 (9 lat temu) |
Konto zablokowane Z nami od: 23-03-2016 Skąd: Wolver |
Cytat: 2016-04-08 13:42:06, galadriel napisał(a): ![]() Cytat: (...) Aż wreszcie zadałem sobie pytanie,...czego ja do cholery chcę ??
No pewnie, ze chciałbym się urodzić bogaty, wtedy bym jeździł po świecie i robił drogimi aparatami zdjęcia miejsc i ludzi, miałbym kochanki w każdym kraju na każdym kontynencie, kto wie, może byłbym nawet korespondentem National Geographic. Ale czy moje życie jest aż takie bezsensu ?? (...) No, taki lajfstajl to dopiero mialby glebszy sens... ![]() ...i nie trzeba urodzic sie bogatym, wystarczy zostac marynarzem ![]() |
galadriel | Post #9 Ocena: 0 2016-04-08 13:49:00 (9 lat temu) |
Z nami od: 29-01-2009 Skąd: Lothlorien |
No wlasnie; )
Magowie byli ludźmi cywilizowanymi, o wysokiej kulturze i wykształceniu. Kiedy mimowolnie stali się rozbitkami na bezludnej wyspie, natychmiast zrozumieli, że najważniejszą rzeczą jest zrzucenie na kogoś winy.
Ostatni Kontynent, Terry Pratchett
|
Post #10 Ocena: 0 2016-04-08 14:28:30 (9 lat temu) |
|
![]() Anonim |
Usunięte
|