Dzisiaj napisze o odwiedzinach z 17 lipca.
Krzycha co roku odwiedzają rodzice i bardzo chcieliśmy się poznać.
Justynka z narzeczonym (na potrzeby MW pod kryptonimem Zorro

Ale nie tylko na transporcie się skończyło! Korzystając z pieknej pogody zaproponowali, że zrobią kolejnego niespodziankowego grila.
Tak więc, Krzyś z rodzicami i Bogdan wiedzieli tylko, że przyjeżdżamy

Byliśmy wszyscy pod ogromnym wrażeniem organizacji i zaangażowania Justynki i Zorra - pomyśleli o wszystkim, samochód był cały zapakowany, wzieli nawet ze sobą namiot ogrodowy.
Były kiełbaski i kaszanka z sałatką z ziołami, przekąski, chłodne napoje, arbuz na deser, etc - w ilości na dwa dni.
Ogromne podziekowania dla Was za ten niesamowity dzień!!

To był bardzo gorący, słoneczny dzień, patio było "gorącą patelnią", tak wieć zapytaliśmy się Margaret czy możemy rozłożyć się pod drzewem - nie było żadnego problemu.
Tak więc w cieniu kasztanowca rozkoszowaliśmy się orzeźwiającym wiaterkiem.
Krzyś z rodzicami

Zorro przy ruszcie.
(pozwoliłam sobie ucharakteryzować go nie co hi hi...
mam nadzieję, że tak jak i wy, też będzie pod wrażeniem


W tym czasie Justynka przygotowywała sałatkę


I wspólne zdjątka:


