Cytat:
2013-05-01 13:27:52, Severance_ napisał(a):
Cytat:
2013-05-01 01:01:50, Markywee napisał(a):
Nie MOZESZ MOWIC ZE ICH MALPY, ich cyrk - tak odchowane dzieci, pozbawione pewnych wzorcow, i na z NA SILE nalozonymi innymi "wzorcami" (wywalenie hetero...) będą potem decydować o twojej przyszłości. Takie odchowanie kasuje tradycje, kulture, takie dzieci będą wyprane z takich rzeczy jak DOM, RODZINA, MALZENSTWO kobiety i mężczyzny. To jakby nie patrzal - jest podstawa "bycia" społeczeństwa.
Prędzej rodzice zapewnia bezpieczeństwo dziecku niż szkola. Szkola sluzy do dawania wiedzy (NIE INDOKTRYNACJI jak w owym przedszkolu), a nie zapewnianiu bezpieczeństwa.
Przypominam, ze ten caly eksperyment jest NA DZIECIACH.
Doskonale pamiętam, że w eksperymencie biorą udział dzieci- których rodzice z duża dozą prawdopodobieństwa są hetero, czyli w domu jest mama i tata! Dostrzegam tu w takim razie pewną niekonsekwencję z Twojej strony- rodzice mają zapewniać bezpieczeństwo i kształtować tożsamość, szkoła dawać wiedzę (szeroko pojętą), dobrze rozumiem? Rodzice hetero zdecydowali się na taką, a nie inną formę edukacji swoich pociech (jakkolwiek dziwaczna by się wydawała)- czyli teoretycznie wszystko w normie. Niektórzy (prawdziwi) tatusiowie uczą swoje dzieci strzelać, tak szybko jak to możliwe, czyli od momentu kiedy dzieciak jest w stanie udźwignąć strzelbę- osobiście uważam to za śmiertelnie niebezpieczne, ale niewiele doprawdy mogę z tym zrobić!
Mogę jedynie żywić nadzieję, że któregoś dnia młody strzelec nie wkroczy do szkoły pełnej dzieciaków i nie odstrzeli im wszystkim głów- w tym głowy mojego syna!
Teoretycznie w normie?
Dla mnie nie jest norma oddawanie własnych dzieci do eksperymentow socjalno-psychologicznych. Z rodzicami cos jest nie tak, albo sa tacy jak na dzisiejszym moim memie - klapki na oczy + teczowe okulary. ZROBIC WSZYSTKO byle być tylko poprawnie politycznym.
Co do strzelania - tutaj zapewne odnosisz się do USA - tam jest to swojego rodzaju dość gleboko zakorzeniona tradycja. Co prawda żeby operować sensownie bronia dluga, to trzeba mieć nascie lat.
No chyba ze chodzi o bron krotka, ale tutaj tez trzeba mieć trochę pary w lapie żeby sensownie tym operować - wg mnie znowu nastolatek.
Jeżeli taka nauka jest zapewniona przez odpowiednia osobe, i nastolatek ROZUMIE co dostaje do reki, to nie widze przeszkod.
To tak jak z prawem jazdy.
Piszac powyższe, mam na myśli BRON MYSLIWSKA, a jeżeli krotka, to tylko na strzelnicy.
Sam miałem styczność z bronia mysliwska od dzieciństwa, strzelałem kulowa/srutowa, przez jakiś czas miałem wiatrowke, koniec koncow dostałem srutowke (koniec nastoletniosci chyba...).
Nigdy nie ruszałem broni bez pozwolenia, zawsze albo strzelnica, albo polowanie.
Wiesz z ta bronia to jest tez tak - jeżeli "dziecko" nie jest na to przygotowane to jest to glupota - to tak jakby roczniakowi albo 2 latkowi kupic samochodzik elektryczny, w który może wsiac i sobie jechać - a potem się dziwic czemu dziecko miało wywrotke i zlamalo sobie reke.
Wszystko musi być dopasowane do wieku i rozwoju dziecka.
Cytat:
Cytat:
Mi wystarczy informacja o tepieniu wzorcow heteroseksualnych.
Jeszcze raz powtórzę: też mi się to nie podoba.
E. nie wierze.
Czemu? Ladna idea przecież....
Cytat:
Cytat:
Ten link o myszach to jakiś żart którego nie łapię? Komentarz sobie odpuszczę, wystarczy nam dyskusja na temat eksperymentu w Szwecji. ; )
Z pierwszym absolutnie się zgadzam pod warunkiem, że dyskutujemy o pełnej rodzinie z normalnymi, nie agresywnymi zachowaniami! I takie zalożenia mam nadzieję przyjęto. Nikt mi nie wmówi, że chłopiec który wychowal sie ze wzorcem ojca boksera, obserwując całe swoje życie zastraszoną i poniewieraną matkę, w przyszłości stworzy poprawne i pelne szacunku relacje. Zabawne zresztą się wydaje znalezienie tych badań na stronie Niebieskiej Linii. No, ale jak rozumiem jakaś przeciwwaga musi być.
Myszy zupełnie nie bralem pod uwagę.
Naukowcy podchodzą jednak z ostrożnością do interpretacji wyników eksperymentu i odniesienia ich w stosunku do ludzi.
To bylby całkowity antropomorfizm, i podciąganie społeczeństwa myszy pod spoleczenstwo ludzkie.
Tak samo jak z pseudo "homoseksualnoscia" zwierzat. Bledna analogia.
Co do 2 artyqlu:
Brakujace wzorce wychowawcze (brak mamy, lub taty, albo posiadanie 2 mam lub 2 ojcow i wychowywanie w takim srodowisku), zawsze negatywnie będą wplywac na dziecko.
Tak samo jak wzorce nieodpowiednie (tutaj twój damski bokser, albo mamuska choleryczka z syndromem borderline, sadystka werbalna...).
Cytat:
Przy okazji pytanie na które nie odpowiedziałeś (mogę sie jednak mylić), być może po prostu przeoczyłam:
Cytat:
2013-04-29 00:27:05, Severance_ napisał(a):
Zatrzymam się jeszcze przy prawach rodzica i powtórzę pytanie, a co jeśli to opiekun jest oprawcą, skąd dziecko ma wiedzieć i odróżnić co jest złe, a co dobre i dlaczego powinno powiedzieć innemu dorosłemu (nauczyciel? ), że dzieje mu się krzywda?
Mowisz tutaj o sytuacji dość trudnej.
Mysle ze tutaj, srodowisko (szkolne lub rowniesnikow) takie działania w 80% będzie w stanie wylapac. Dziecko może po prostu beztrosko podzielić się taka wiedza, ze np. tatuś bawi się z nim w "cave explorera"... Albo może samo zauwazyc ze inni rodzice kochają inaczej.
Problemem jest - w jaki sposób ow "oprawca" podszedł do dziecka.
Z dziecmi jest taka glupia sprawa - nawet bite kochają rodzicow, i boja się ich stracic.
Nawet dziecko nauczone czym jest "zly dotyk" niekoniecznie musi o tym komukolwiek powiedzieć.
Uwaga moderatora: Usunąłem obrazek, który wkleiłeś. Myślę, że wszyscy doskonale znają pojęcie "złego dotyku", i nie jest potrzebne obrazowanie tego w sposób przez Ciebie zaprezentowany. tyniek
Jeżeli nie odpowiadam/ignoruje posty skierowane do mnie, oznacza to po prostu, ze żal mi czasu na komentowanie bzdur.