Skasowało mi długaśnego posta ,ale co tam...zacznę jeszcze raz.
A więc tak...ja bardzo chętnie się wypowiem na temat bezpłciowego wychowania. Co dla mnie jest za przeproszeniem poje***.
Czytałam o kilku przypadkach ,że rodzice postanowili nie mówić swojemu dziecku jakiej jest płci ,żeby ono samo zdecydowało kim chce być.
Tu natychmiast mam pytanie co niby te przebieranki i pozwalanie na zabawę zabawkami podobno konkretnej płci ma do możliwości fizycznych danej płci? Jak taki synek zechce być dziewczynką i zechce mieć dziecko tj URODZIĆ JE to co taka mamusia mu powie? Tak kochanie urodzisz to dziecko? Ubieranie się jak kobieta nie zmienia nas w kobietę bo jeśli fizycznie ma się coś między nogami i zarost na twarzy to wybaczcie strojenie w damskie ciuszki niewiele tu zmieni.
A to całe eksperymentowanie na tych małych dzieciach jest chore ,robienie z tych maluchów bezpłciowych królików doświadczalnych tyle mi przychodzi na myśl. A jeszcze większą krzywdą okaże się zetknięcie takiego dziecka z rzeczywistością.
Moja córka bawi się samochodami swojego brata ,ale to nie zmieni faktu kim jest. Urodziła się dziewczynką i tego się nie przeskoczy.
Ale ludzie na siłę starają się zmienić naturę która dała nam takie ,a nie inne możliwości.
Rozmnożyć się mogą tylko dwie różne płci to jest chyba odpowiedź na to całe bezpłciowe wychowanie...tak tak zaraz się dowiem ,że nie tylko rozmnażanie jest celem życia. Ale w takim razie co będzie jutro mogło by stanąć pod znakiem zapytania.
Po coś powstały nazwy danej płci ,różnimy się przecież.
Tu całe to doświadczenie zostało ugryzione od złej strony. Co innego powiedzieć kochanie możesz zdecydować co chcesz robić w przyszłości w sensie by obalić stereotypy ,że tylko kobieta może być kosmetyczką ,a tylko facet mechanikiem. A co innego myśleć ,że poprzez podsuwanie ubranek czy też zabawek możemy wpłynąć na swoją płeć. Kobieta to kobieta cyc***i i po**wa ,a mężczyzna to mężczyzna ja*a i pe***is. Płeć to nie elementy nas otaczające. Ale znalazła się grupka ludzi myślących że są naukowcami ,a podstaw biologii nie znają...
A odnośnie całego tematu jak już powiedziałam tu nie pokazanie dziecku (bo mówimy do chole**y o dzieciach) jak ma sobie zrobić dobrze czy też zabezpieczyć się bo w tak młodym wieku nie potrzebuje tego praktykować. Poza tym dorosłym stosującym antykoncepcje zdarzają się wpadki to czemu dziecko ma to ominąć? Seks to nie tylko przyjemność ,to działanie które ma za sobą szereg konsekwencji. Dziecko powinno jednak wiedzieć ,że ciało to jego prywatność i nie każdy ma prawo tej prywatności dociekać nie mówiąc już o naruszeniu fizyczności.
Zamiast nauczyć dziecko jak ma się bronić chcą uczyć korzyści z czegoś na co powinno jeszcze poczekać. Tu widzę zgraje zboków które już zacierają łapska jak legalnie się dobrać do mojego dziecka ,jednocześnie mając usprawiedliwienie na molestowanie. Sorry nie dziękuje.
[ Ostatnio edytowany przez: Kocurzyca 29-04-2013 02:02 ]