2013-04-25 13:56:42, goniaj napisał(a):
w formie przyjaznej nie mam na mysli bajek o kapuscie czy bocianach ale zamiast mowic h.j mozna penis, pracie, zamiast bzykac sie, stukac, czy pier..lic mozna sie kochac, uprawiac seks.. to wlasnie jest przyjazna forma
jesli zas chodzi o mnie to mowienie ze moj swiatopoglad dobry jest w srodowisku marginalnym jest obrazajace, poniewaz w zadnym wypadku nie identyfikuje sie z takim srodowiskiem
"..zwracanie uwagi na to co dziecko robi, co mowi, itd. itp. jest wg mnie podstawa do udostepnienia mu określonej wiedzy." no wlasnie, czyli przekazyjesz mu pewna wiedze, pewnie na tematy damsko meskie czy anatomii rowniez, a wiec to jest "wychowanie seksualne".
ale niech mi nikt nie mowi ze dzieciaka w wieku 12 lat to kompletnie niedotyczy, otoz dotyczy w pewnym zakresie i tylko ten zakres wlasnie moga, w miare mozliwosci i checi kontrolowac rodzice
A w jakim zakresie dotyczy? Bo szczerze może ja inna jestem ,ale mnie to nie dotyczyło. Albo inaczej rzecz ujmując poza świadomością ,że zaczęłam dojrzewać fizycznie wciąż byłam dziewczynką. A okres czy też powiększający się biust nie zmienił mnie w dorosłą. Stara nie jestem ,a szczerze przeraża mnie to.
Za moich czasów dzieciaki nie interesowały się zbędną wiedzą seksualną ,która do życia im nie była potrzebna. Rodzic powinien dziecko uświadomić w kwestii ,że nie każdy może go dotykać ,a dużo później powinien przyjść etap seksu.
Dzieciaki wcale nie dorastają wcześniej niż kiedyś ,tylko dorośli na siłę przyspieszają ten etap. Jak tak dalej pójdzie zaczniemy już w przedszkolach tłumaczyć maluchom jak się zabezpieczyć przed niechcianą ciążą.
Jestem tylko jedno pokolenie starsza ,a różnice tak diametralne że aż strach pomyśleć co będzie za 10-15lat.
[ Ostatnio edytowany przez: Kocurzyca 25-04-2013 14:26 ]