Cytat:
2013-04-07 13:27:38, Richmond napisał(a):
Cos o jedzeniu, ale nie o cenie, a o jakosci.
Jakis czas temu kupilam siatke mandarynek, wlozylam do lodowki i zapomnialam o nich.
Jakis tydzien temu znalazlam je w szufladach na warzywa, sprawdzilam date uzytecznosci - 20 luty. Mandarynki wygladaly ok.
Po jakims tygodniu od znaleziska postanowilam sprawdzic czy mandarynki sa jadalne czy sie popsuly. Otoz sa jadalne, mimo ze sa przeterminowane o jakies 6 tygodni.
I teraz pytanie: ile w tej mandarynce jest mandarynki, a ile chemi podtrzymujacej ja przy zyciu? Druga opcja: mam super lodowke ...
Jakbym sie nie odzywala na forum, to znaczy, ze mandarynki nie byly juz jadalne ...
Termin ważności jest ustalany na podstawie przepisów i przypisania danego towaru do grupy towarowej.
Określa czas w jakim mozna bezpiecznie sprzedać klientowi, bez obaw ew skutków prawnych.
Ale często jest zbyt na zapas, jeżeli nie zachodzi proces gnilny, i bakterie się nie rozmnażają to jest zdatne do zjedzenia nawet po wielu latach.
Np co pewien czas jemy mięso, kurczaki które mają nawet po kilkanaście lat.
Bo co tyle nastepuje wymiana żywności w wojskowych magazynach strategicznych.
Zazwyczaj zjadamy bedąc w restauracji, ale pewnie i bywają w sklepach.
Akurat mandarynki, pomarańcze, ananasy mogą leżeć dość długo, bez żadnych wspomagaczy. Dojrzewają po woli w zależności od temperatury i obecności innych owoców w pobliżu, czy nawet w danym pomieszczeniu.
Jabłka i kwiaty płucze się czy też spryskuje pochodną naturalnego latexu, zazwyczaj ten z bananów, ale bywają i inne.
Dzięki temu są dłużej odporne na dojrzewanie.
A co do lodówki. Bardzo możliwe, odpowiednia temperatura, wilgotność i kontrolowany przepływ powietrza, czyni cuda.
Podobnie jak w wielkich magazynach.
Liczy się czas który żyjemy dla kogoś, reszta to czas śmieć.