Wrocilismy z PL i okolic (szczesliwie w weekend), pojechalam dzis do SPAR po moje ulubione, na prawde dobre czerwone wino w super cenie w stosunku do jakosci (bo sie stesknilam) a tam niespodzianka: cena z £6.79 skoczyla na £8.29.WTF, nie bylo mnie tylko ciut ponad 2tyg.

Co do PL- jesli sie wie gdzie pojsc to restauracje nawet w stolicy sa w bardzo przystepnych cenach. O Lublinie nie wspomne. Kolacja na 7 doroslych osob, 2 dania kazdy plus dodatkowe 3, 2 wina, napoje, kawa- 700zl. Przy Starowce. Koszt rodzinnej imprezy na 20 osob z wynajeciem osobnej klimatyzowanej sali na 6h z przystawkami, obiadem deserem, napojami, kawa, alkoholem (wino wodka), ciastem i tortem wyszedl nam 3200zl. Faktem jest ze my tam mamy rabat stalych bywalcow i dodatkowe benefity ale wciaz "zyc nie umierac". Na Starym Miescie piwo 10-12zl, drinki 20zl i do wypicia.
Uslugi w moim rejonie to groszowe sprawy, dentysta tez spoko.
Uber i Bolt to pieniadze smieszne, nie wiem jak im sie w ogole oplaca jezdzic.
Za to w sklepach juz tak rozowo nie jest. 100zl generalnie wystarcza na nic. No ale tu za 20f tez nie poszalejemy.
Samochod na tydz 200f ale medium size, automat, bez depozytu zadnego z pelnym ubezpieczeniem, najwyzszy sezon, do przezycia.
Generalnie nie jest zle.

Za to Slowacja to stan umysly: maslo w Lidlu 4 euro a obiad dwudaniowy (zupa+drugie:wysmazany ser lub kurczak albo schabowy z frytkami i surowka) w barze obok 10 euro -to pod Popradem. I w takim stosunku wszystko mniej wiecej. Ze tez tam ludzie w ogole jeszcze gotuja.
Wynajecie samochodu takiego jak w PL na takich samych warunkach 50 euro doba.
No ale np oplata za parkingi to doslownie grosze: long stay przy lotnisku w Bratyslawie euro za dobe.

Ceny w Czechach praktycznie bez zmian od ubieglego roku- taniej niz w PL ok 15% na wszystkim (Morawy). W ubieglym roku tez bylo tam taniej ale w stosunku do Krakowa a nie do Lublina wiec...

Moravy to nie Czechy - zostalem kiedys pouczony przez Czecha z Chomutova. (tu, w USA).

Cos z cenami w Czechach nie jest chyba tak rozowo poniewaz wlasnie stamtad, z polnocnych Czech przyjazdzaja ludzie masowo na zakupy do Bogatyni i okolic. Jakies byly ponoc nawet niepokoje spoleczne bo tubylcy nie mogli kupic chleba z powodu wykupienia go przez przybyszow.
Jest o tym sporo filmikow na YT zamieszczonych przez Czechow.

Poza tym, jesli porownujesz tamte ceny z tymi w UK, porownaj tez sile nabywcza, tam i tu.

Andy nie porownuje Czech z UK-porownuje z PL. Nie z YT , tylko z pobytu i tam, i tu. Coz , znam Czechow z Moraw, oni jednak twierdza ze Morawy to Czechy. No i wspolczesna mapa jednak tak wskazuje. Wiesz sa tacy , co twierda , ze Gdansk to Niemcy .
Wprawdzie nie bylam w Lidl w Bogatyni , ale bylam w Lublinie i Mikulov. Ten w Mikulov jakies 10-15% tanszy. Nie wspomne juz o jakosci nabialu , czy chemi.

Co do chleba- coz pojecia nie mam. Nie jem od chyba 20 lat . wiec nie znam ceny ani dostepnosci nigdzie na swiecie. Oprocz szoku , ktorego doznalam placa za 10 paczkow w PL 120 zl rok temu ( nie dla siebie), co wydalo mi sie cena dosc wygorowana, shortrage or price of any groceries bym nigdy nie zanotowala.

[ Ostatnio edytowany przez: dominikana36 28-08-2023 23:03 ]

“Od 1 stycznia 2023 roku najniższa krajowa (czyli minimalne wynagrodzenie w ramach umowy o pracę) wynosi w Polsce 3490 zł, a od 1 lipca tego roku 3600 zł. Najczęściej jest to równowartość 2397,56 zł netto (od stycznia) i 2784 zł netto (od lipca).”



Tak … kogo stac na takie wydatki?

Imprezy rodzinne raczej nie sa codziennie, a do restauracji mozna isc od czasu do czasu.

Ja czesciej jem w restauracjach i innych lokalach gastronomicznych na wyjazdach. W domu wole zjesc to co sami przygotowalismy. Maz wlasnie gotuje obiad.

Prawda, ale to nie jest tanie.
To jest drogo.
Dominikana napisala, ze TANIO.
Nie zgadzam sie, ze tanio.
To jest drogo. Czy tu, czy w Polsce.

Zywnosc stasznie podrozala.

….a mi sie w ryzu zakocily jakies robaki. 😱
10 kg wywalilam. Nastepny worek byl dobry, Reszte bede sprawdzac na bierzaco.

Jezu chryste Misia! Ja już bym wszystko wywalala

Nie.
Poczytalam co to jest I nie.
Ja tego nigdy na oczy nie widzialam.
Polowek tak… ale ze 35 lat temu.
On I tak mnie o… ze wyrzucam.

Jak ktos ma kase to nie problem…WYRZUCIC.

Ja pochodzę z terenów przy granicy z Czechami jakieś 15-20 minut jazdy samochodem. Czesi zaczęli przyjeżdżać do Polski bo korona jest mocna względem złotówki więc opłaca się im robić zakupy w Polsce i to tylko tyle. Polacy narzekają, że Czesi wykupują wszystko w przy granicznych miejscowościach, ale tak samo Czesi mogą narzekac, że Polacy zabierają im pracę bo sporo osób z terenów przygranicznych pracuje w Czechach. Mój kolega pracuje w skodzie na montażu więc raczej wielkich kwalifikacji nie potrzebuje i zarabia 9000zl miesięcznie z bonusami, więc chyba nie jest tak źle, myślę że robienie zakupów w Polsce to czysta matematyka ze strony Czechów. Tak samo jak praca Polaków w Czechach.

Matt, ale W Pl jak masz jakieś minimalne kwalifikacje zarabiasz sporo powyżej minimalnej np. rozmawiałem z kolegą kucharza nie znajdziesz za mniej niż 50zl za godzinę, drugi kolega to samo spawacze u niego w fimie 8000zl na rękę (pracują dodatkowo w soboty). Problem mają ludzie, którzy ukończyli jakieś żenujące kierunki typu "historia sztuki" i w ich opini mają wyższe wykształcenie, tylko nic nie potrafią robić.

[ Ostatnio edytowany przez: xxxx1234 31-08-2023 17:42 ]

Jak mawia moja ciotuchna ze Spokane WA: nie trzeba byc lekarzem, czasem wystarczy byc dobrym piekarzem.

A moj kolega contractor tak klasyfikowal profesje wg zarobkow:

1/ doctor,
2/ lojer,
3/ plamer.