Luko, bo to dziadki lamusy już są.

Muszą mieć łóżko 3metry na 3 metry, w sobote zakupy robią za 300 funtów, mają swoje domy czy mieszkania, kredyty, dzieci i inne zobowiązania

Już nie pamiętają co im było potrzebne do szczęscia, jak mieli 20 lat.
Wiesz ta starcza demencja, fotel, ciepłe papcie i herbatka, ew drinuś

Znalazłem w google

Zapomniał wół, jak cieleńciem był.

O to mi się nawet podoba.


Młody wyśpi się na rolce papieru, poje pasztetu, jak jeszcze coś przeleci to świat widzi kolorowo
I tyle na razie wystarcza.

Każda porażka, każda praca to kolejne doświadczenie, kolejna nauka.

Nie każdy ma mamusie co za rączke do 30tki przeprowadza przez ulice i robi śniadanka, i tatusia co sypie kasą, a żeby się synek nie spocił, kupuje mu klimatyzowane fury.

Znaczna ilość młodych musi sobie zapracować na wszystko sami.

I jak najbardziej...

Mam wielki szacunek dla tych co mimo trudności i niepewności, jadą i kombinują i nie boją cię upadku na pysk.

I tym chętnie pomogę, doradzę, czy po prostu powiem dokładnie gdzie czekają na nich zasadzki, albo gdzie się mylą.
Ale na boga z dowolnej parafi, nie mam moralnego prawa, by znegować cały pomysł!

Już nie raz widziałem jak utopijne pomysły, zamieniały się w niezły biznes.
Znam chłopaka z którego wszyscy kumple się śmiali i twierdzili że w nic z tego nie będzie i za nic w świecie nie chcieli by tego robić.

fakt, tyrał ciężko, już jako dwudziestoparolatek dorobił się przepukliny.

-ALE
Nie minęło 3 lata i ci sami stali w kolejce by u niego pracować!
I nadal pracując, a firma znana jest w całym kraju, świadczy usługi nawet dla wielkich firm.

Miał pieniążki, zaleczył przepuklinę i może pracuje dużo, ale już nie ciężko, ciężko to tyrają dla niego ci co się z niego wyśmiewali, na ławce pod blokiem.


Inny, nie znał ni w ząb języka, był młody jak ci tutaj, przyjechali gdy jeszcze trzeba było mieć pozwolenie na pracę, uciekali przd emigracyjnym, To było szaleństwo.

A teraz? Ma dużą firme budowlaną, w 2 krajach, wiele domów, w tym w Paryżu gdzie zaczynał i od kilku lat w UK.

Dało się? a co by się stało gdyby ktoś mu odradził ucieczkę z polski?

Nie mam szacunku dla tych, którzy całe życie patrzą by ktoś im tyłek podcierał, a jedyną drogę jaką znają, to po bezrobotne do biura pracy i płaczą że nie ma pracy, nie ma pieniędzy i gdzie by tu jeszcze wydoić kase za free.

To jest żenada i wstyd! A nie mieszanie z błotem tych którym się chce brać za robotę!

Największą zbrodnią na młodszym pokoleniu, i komukolwiek, to podcinanie im skrzydeł!

Nie wolno nikomu kraść marzeń, ani celu w życiu.

A nawet jak się nie uda.... NO TO CO?
Co za różnica gdzie ci skopią tyłek?

Czy to że nie masz co jeść w Polsce, jest innym głodem niż w innym kraju?

Najlepsza stal,to poddana stresom, czyli HARTOWANA

Dlatego choć ich pojmowanie świata, jest młode, niepełne to nie widzę problemu by ich wyśmiewać, czy czegokolwiek zabraniać.

Jak mają sobie dać rade w dojrzałym wieku, to nie wolno ich trzymać w klatce, nawet jak by to miała być złota klatka, usłana puchem.

A na wielkie domy, miękkie kapcie, kredyty, potrzeby "bezpieczeństwa zatrudnienia" (choć przecież nie ma takiego, zawsze możesz stracić pracę), zadbanie o dzieci, sterte niepotrzebnych szmat w szafie, przyjdzie czas.

Puki co się uczą życia. I CHWAŁA IM I TYM, ZA TO

Tak uważa dziadek KRAK

Usunięte

Usunięte

nie zapomnielismy :>
w filmie tez wyjasnia ze miał posiłki w pracy, bo robił w smazalni kurczaków czy cos takiego.

ostatnio widziałem film że robi na karuzeli Brighton.

Trochę usprawiedliwię tego chłopaka. Nie chce mi się czytać tych 39 stron więc może się powtórzę.

Jakiś czas temu już widziałam jego filmiki i zgodzę się całkowicie z opinią, że mocno entuzjastycznie o wszystkim opowiada i życie tutaj może się wydać dla polaków jakimś rajem na ziemi.

Zgadzam sie za to z nim jesli chodzi o to jak on żyje i że tak się da. I... jest mu z tym dobrze.

Powiedzcie mi kto tu przyjezdza, nie ma rodziny ma 20 lat i po 3 miesiacach kupuje samochod i wynajmuje dom? A nawet po roku? Jak sie ma 20 lat i nie ma rodziny to myslisz, gdzie by tu z kumplami wyjść na tanie piwo a nie szukasz najlepszego ubezpieczenia czy planujesz zabezpieczenie emerytalne.

Z którychś wcześniejszych filmików mówił, że nie wynajmuje mieszkania tylko pokój. A w pokoju mieszka z dziewczyną. Nie wiem jakie są ceny w Brihton ale wydaje mi się ze za duży pokój - 500 f, raczej cena jest ok.
Można też znaleźć okazję. Przykładowo ja mieszkam z mężem w Londynie za 600 - jest to flat wynajety na zasadzie pokoju - bez opłat, z właścicielami na parterze. Może nie jest to najdorższa dzielnica i troche muslimów się kręci, ale jest cicho i spokojnie. Jak tu przyjechałam na początku to nawet przez myśl mi nie przeszło szukanie mieszkania. Tylko pokój wchodził w rachubę.

Przejazdy. Mało znam ludzi którzy przyjechali i o d razu kupili sobie furę. Większość ludzi jakich znam przez pierwszy rok-dwa lata pobytu wszedzie jeździli rowerem. A rower można kupic juz za 30 f gdzieś na rynku - sama widzialam.

Co do jedzenia. Odpadaja jakies restauracje i wykwintne obiady z całym arsenałem przegryzek, zachciewajek itd. Ale nie znam tez nikogo kto by tu przyjechal i od razu się zaczał restaurowac czy kupowac furę jedzenia z zapasem na miesiac. Na poczatku sama wydawalam nie wieciej niz 100 f miesiecznie i naprawde musialabym sie wtedy niezle objadac zeby przekroczyc te sume.

Po prostu apetyt rosnie w miare jezenia. Jak juz sie po kilku miesiacach zorientowalam, ze nie musze tak oszczednie zyc jak w Pl i moge sobie kupic nawet buty! I nie odczuje tego finansowo. Zaczęlismy mysleć o wygodach. Z pokoju wynieśliśmy się do domku. Jedzenie było bardziej wykwintne. I przestaliśmy sobie dozować przyjemności. Ale na to trzeba się przestawić i poczuć się bezpiecznie. No... i nieco wyrosnąć z lat minimalizmu.
Jak miałam 18 lat, potrafiłam tydzień przeżyć na pół bochenka chleba, kilo cebuli, kilo marchewki i wodzie. Koszt wówczas jakieś 2 zł. I dawało się. Nawet głodna nie byłam . Teraz bym chyba przymarła głodem.

[ Ostatnio edytowany przez: AriaLia 07-06-2013 11:58 ]