Str 3 z 7 |
|
---|---|
Post #1 Ocena: 0 2012-11-21 23:19:27 (13 lat temu) |
|
![]() Anonim |
Usunięte
|
Alexandria | Post #2 Ocena: 0 2012-11-21 23:38:10 (13 lat temu) |
Z nami od: 21-05-2010 Skąd: London |
A wielosezonówki mogą być? Też jedziemy na Swięta i właśnie takie mamy.
|
krakn | Post #3 Ocena: 0 2012-11-21 23:46:14 (13 lat temu) |
Z nami od: 25-06-2007 Skąd: Caterham |
umieć jeździć na lodzie, znaczy operować odpowiednio gazem i biegami to jedno.
a potrzeba użycia opon zimowych lub uniwersalnych to drugie. i jedno drugiemu nie przeszkadza, a wręcz przeciwnie. uważam że każdy powienien w zimie jechac gdzieś na zaśnieżony oblodzony parking i sobie poświczyć i pobawić się. Ja tak się uczyłem najpierw dla zabawy potem z konieczności. A jakiś czas temu Beate wywlokłem. Bo jak to każdy młody czy niedoświadczony kierowca, nabrała zbyt dużej ufności do swoich umiejętności. Czyli norma, efektem było zbyt bliskie trzymanie się pojazdu przed. Na lodzie i śniegu, gdy poczuła co to znaczy bezradność, gdy nagle czujesz tą mase nad którą tracisz kontole, jak głupie to uczucie. kilka razy ją zawruciło, kilka razy poleciała na wprost i jak zobaczyła gdzie się zatrzymala to wkoncu zmieniła zachowanie na drodze, wcześniej tak samo jak ja i większość kierowców była przekonana że świetnie panuje nad pojazdem. poćwiczyliśmy wyprowadzanie z poślizgu i teraz jest OK. Ale i tak planuję w tym roku przynajmniej raz podryftować gdzieś na śniegu :> co do dawniej... To fakt, dawniej były tylko uniwersalne np polskie opony, albo radzieckie smiertniki. Miałem okazję pojeździć na smiertnikach. wspaniałe opony do sztuczek, 30-40 km na godzinę i bez trudu robimy piruet ![]() Problem jest też nie tylko w umiejętnościach kierowców, ale w mocy pojazdów. niesamowicie trudno jest opanować "recznie" z wyczuciem w pojazdach w których coraz wiecej decyduje komputer. Który gdy nie spelniamy jego warunków, zamiast pomagać to przeszkadza. niesamowicie utrudnia czucie pojazdu. nie czujesz minimalnych bocznych uślizgów, nie czujesz jak przetacza się opona po śliskim deklu. W starych samochodach to wszytko czuć, w nowych skoputeryzowanych, dla mnie jazda jest taka sama jak bym miał ścierpniętą ręke. Niby mam, ale nie moja. Dlatego jak ktoś chce korzystać z cudów za które zapłacił górkę pieniędzy, to niestety trzeba spełnić wymagania producenta, który poswicił setki albo tysiące gdzin pracy naukowców, inżynierów by wszytko odpowiednio zaprogramować i dopasować. Wtedy ma to sens i trzyma się kupy. tak ze i zwolennicy, i przeciwnicy zimowych opon mają rację, ale tylko w pewnych przypadkach. Cytat: 2012-11-21 23:38:10, Alexandria napisał(a): A wielosezonówki mogą być? Też jedziemy na Swięta i właśnie takie mamy. tak mogą być, powinny mieć śnieżynke lub oznazenie AS EDIT Stary polski artykuł 40 euro za brak zimowych opon, jeszcze gdzieś miałem niemiecki wycinek, ale nie moge odszukać. Liczy się czas który żyjemy dla kogoś, reszta to czas śmieć.
|
elemelek | Post #4 Ocena: 0 2012-11-22 06:44:44 (13 lat temu) |
Z nami od: 30-09-2010 Skąd: UK |
Podłacze sie do tematu, bo rowniez jade do Polski na swieta autem. Ja wybralem kupno opon zimowych uzywanych. Cena to okolo 120f, z okolo 5mm bieznikiem. Takze lepiej wydac to 120f za opony, 20f za zalozenie, i miec czyste sumienie.
Sorry, ale smiesza mnie wypowiedzi takich ludzi jak kolega, ktory tutaj napisal ze jedna opona zimowa to koszt 100f i nie ma zamiaru kupowac, to chlopie po co żeś takie auto kupowal, jak nie potrafisz go utrzymac. Skoro, nie chcesz wydać 400f na nowe opony, poszukaj jakis uzywanych na ebayu, powinienes w 200f się zamknać, i wybrac cos dobrego. [ Ostatnio edytowany przez: elemelek 22-11-2012 06:47 ] |
krakn | Post #5 Ocena: 0 2012-11-22 07:11:12 (13 lat temu) |
Z nami od: 25-06-2007 Skąd: Caterham |
5 mm bieżnika czy 5 mm do znacznika?
Liczy się czas który żyjemy dla kogoś, reszta to czas śmieć.
|
|
|
cichy13 | Post #6 Ocena: 0 2012-11-22 11:18:43 (13 lat temu) |
Z nami od: 29-11-2010 Skąd: Bicester |
Podłączę się jeśli można, trochę kilometrów już przejechałem, a i oponach coś niecoś wiem. Po pierwsze coś takiego jak opona wielosezonowa nie istnieje(osobiście wiem o jednej uniwersalnej rzeczy i jest to papier toaletowy) nie ma czegoś takiego a z takiej to prostej przyczyny że mieszanka gumowa zupełnie inaczej zachowuje się w różnych temperaturach(dla niedowiarków proponuję test zwykła gumka w temperaturze pokojowej, i po kilku minutach w zamrażalce sprawdzić sprężystość)to po pierwsze, sprawa druga, rzeźba bieżnika, zimówki to opony błotno/śniegowe, odprowadzają więc nie tylko wodę ale i substancje stałe(błoto lodowe i zwykłe, lód) do tego potrzebna jest zupełnie inna rzeźba bieżnika, następnie przyczepność, zimówki mają tak zwane lamelkowanie na kostkach, to te cieniutkie nacięcia, mają one za zadanie wgryzania się w powierzchnię po której się poruszamy, na litym lodzie to tylko łyżwy pomagają ale normalni to zawsze prócz lodu jest troszkę śniegu, brudu i tak dalej. 5mm głębokości, przepraszam bardzo ale jeśli chodzi o zimówkę ta opona jest na granicy zużycia, każda zimówka poniżej 4mm spełnia swoje zadanie w około 30%, no i kwestia wieku opony, powyżej 5 lat nawet z dobrym bieżnikiem opona jest wyeksploatowana, spowodowane to jest parowaniem chemikaliów w niej zawartych, starzeniem się kauczuku, i co nie mniej istotne możliwością korozji metalowej osnowy trzymającej oponę na feldze. To tak w uproszczeniu, mam nadzieję że trochę światła na zagadnienie rzuciłem. Pozdrawiam wszystkich i życzę szczęśliwej podróży, sam też się wybieram autem.
... to co ogranicza nas, to ... czas ...
|
sparky1 | Post #7 Ocena: 0 2012-11-22 12:20:06 (13 lat temu) |
Z nami od: 24-01-2012 Skąd: London |
dobrze kolega prawi
![]() |
krakn | Post #8 Ocena: 0 2012-11-22 12:40:31 (13 lat temu) |
Z nami od: 25-06-2007 Skąd: Caterham |
generalnie to ja z oponami wielosezonowymi nie miałem do czynienia chyba od konca lat 90.
Teraz mam I tak Jak było powyżej 16C to przy ciśnieniu optymalnym wg producenta pojazdu, mieliśmy wrażenie że pojazd pływa, kilka razy wchodziłem w winkiel 90, z prędkością ponad 40Mh co skutkowało tym że samochód klękał przednim zewnętrzym kołem, dochodziło do bocznego bujania. opona ma bardzo duże klocki z bardzo małymi drobnymi kanalikami. Czyli nacięcia dla wody i błota śniegowego. Bujanie boczne udało się wyeliminować częściowo do akceptowalnych, po napompowaniu opon na full ile fabryka opon pozwoliła. opona ma dwa ograniczniki, pierwsze spełniające wymagania dla opony zimowej, drugie głębsze dla letniej. Co do skuteczności. nie mam pojęcia jak ta opona zachowa się na śniegu, ale na wodzie... już zaliczyłem awaryjne hamowanie, porównując TOYO z michelinem, przeraziłem się jak daleko pojechałem na tych Toyo ![]() Owszem idelanie jest stosować opony letnie i zimowe, nie starsze niż 3 lata. Jak ktoś jeździ tylko w mieście to jakimś wyjściem są wielosezonowki. Tyle że warto brać poprawkę. Najlepiej to co pewien czas rozpędzić się do pewnej prędkości i wykonać awaryjne hamowanie. Warto, bo mozna się niezle zdziwić jak w takich sytuacjach samochód zadziwiająco daleko jedzie. osobiście dwa razy do roku robię awaryjne hamowanie i samochodem i motocyklem. na to mnie kiedyś uczulał dziadziuś podczas kursu jazdy, a wiedział co mówi, bo był starym rajdowcem ![]() Liczy się czas który żyjemy dla kogoś, reszta to czas śmieć.
|
Post #9 Ocena: 0 2012-11-22 13:14:07 (13 lat temu) |
|
![]() Anonim |
Usunięte
|
Post #10 Ocena: 0 2012-11-22 13:26:28 (13 lat temu) |
|
![]() Anonim |
Usunięte
|