niewiele myslac, bo co coz moze rozum nastolatka wymyslic, wlozylem pioro wieczne w paszport i zdeptalem
![:-] :-]](modules/Forum/images/smiles/lol.gif )
o dziwo, zadzialalo - mialem dostep do ulubionego trunku bursztynowego...
przyszedl czas powrotu do Polski, nawet nie myslalem o wymianie paszportu, bo i tak go zdac musialem do urzedu wojewodzkiego - w Kanadzie przeszedlem bez problemow kontrole, w Londynie rowniez, problemy zaczely sie w Warszawie, gdzie mnie zapuszkowali na 48h jako falszerza, przemytnika a nawet (sic!) szpiega, o czym sedzia wspomnial na rozprawie...
w sumie, historia kolo zatoczyla - dziadek przemycal spirytus do Szwecji przed wojna i kilka jego wypraw zostalo utrwalonych w opowiesciach morskich, szczegolnie dwie, gdzie przy jednej okazji stracil ladunek (pod grozba uzycia karabinow maszynowych), a za drugim razem omalze doprowadzil do wojny... ostrzelal szwedzki kuter strazy przybrzeznej
![:-] :-]](modules/Forum/images/smiles/lol.gif )
[ Ostatnio edytowany przez: clockwork_orange 08-05-2013 16:26 ]