MojaWyspa.co.uk - Polski Portal Informacyjny w Wielkiej Brytanii. Polish Community in the UK
Polska strona Wielkiej Brytanii
Forum Polaków w UK

Przeglądaj tematy

Opowiesci z zycia wziete.

« poprzednia strona | następna strona » | ostatnia »

Strona 8 z 23 - [ przejdź do strony: 1 | 2 | 3 ... 7 | 8 | 9 ... 21 | 22 | 23 ] - Skocz do strony

Str 8 z 23

odpowiedz | nowy temat | Regulamin

gdanszczanka

Post #1 Ocena: 0

2012-11-08 12:26:56 (13 lat temu)

gdanszczanka

Posty: 3123

Kobieta

Z nami od: 16-10-2012

Skąd: South east

Obrazek
*KISSED**KISSED**KISSED*

Bardzo przepraszam, ale nowicjusz jestem i dzieki wspanialej pomocy mojego "ulubionego" forumowicza - Udalo mi sie zalaczyc zdjecie pieknej dzikiej plazy (jak jeszcze byla dzika)na drugim koncu bulwaru w Gdyni :) :)
Wlasnie z tym miejscem wiaze sie moja opowiesc - mrozaca krew w zylach (mojej mamy), ale to pozniej bo musze do pracy sie szykowac...:-8:-8:-8

[ Ostatnio edytowany przez: gdanszczanka 08-11-2012 12:31 ]

Phi

Do góry stronyOffline

Cytuj wypowiedź Odpowiedz

Post #2 Ocena: 0

2012-11-08 14:52:29 (13 lat temu)

Uczestnik nie jest zarejestrowany

Anonim

Usunięte

Do góry stronyOffline

Cytuj wypowiedź Odpowiedz

clockwork_orang

Post #3 Ocena: 0

2012-11-09 12:51:30 (12 lat temu)

clockwork_orange

Posty: 10572

Z nami od: 28-06-2007

co tam babcine bajki... czlowiek jak mlody byl, to glupi ze hej, ale bawil sie doskonale! :-D

bedac jeszcze w liceu postanowilem z kumplem pojechac w gory, ot my znad morza, wiec gor to u nas nie ma - dwa tygodnie pod namiotem... na miejscu okazalo sie, ze namiotow nie mozna ot tak sobie rozbijac gdzie sie chce, trzeba korzystac ze schronisk itp. wiec obrazeni na caly swiat poszlismy gdzie nos prowadzil - spalismy pod sosnami w spiworach, wiec poranki troche ciezkie byly i pewnego ulewnego dnia znalezlismy stodole albo szope, w kazdym razie na leb nie padalo i mozna bylo cos zjesc na cieplo, bo bylo palenisko
wieczorem dobilo do nas dwoch lub trzech kolesi, niby miejscowi, potem sprowadzili jeszcze wiecej ludzi w nocy...
pobudka byla nad wyraz mocna - kop w plecy od pogranicznika i 3h marszu na posterunek strazy... i tak zostalem przemytnikiem :-D
bylem tez falszerzem dokumentow, bo wracalem z Kanady i okazalo sie, ze moj paszport nie jest moj a w dodatku chamsko podrobiony... to efekt kanadyjskich przepisow, ktore w klubach umozliwiaja picie i zabawe dopiero od lat 21, a ja jeszcze tylu nie mialem, wiec wsadzilem pioro wieczne w paszport i zdeptalem - ani Kanadyjczycy, ani Angole (przesiadka w Londynie) nie mieli zastrzezen, przyjmujac rzecz za wypadek lub zdazenie losowe, dopiero w Warszawie spedzilem 24h na posterunku tlumaczac co i jak

Do góry stronyOffline

Cytuj wypowiedź Odpowiedz

Post #4 Ocena: 0

2012-11-10 18:50:56 (12 lat temu)

Uczestnik nie jest zarejestrowany

Anonim

Usunięte

Do góry stronyOffline

Cytuj wypowiedź Odpowiedz

clockwork_orang

Post #5 Ocena: 0

2012-11-11 22:01:48 (12 lat temu)

clockwork_orange

Posty: 10572

Z nami od: 28-06-2007

az, taka dziewica alkoholowa to nie bylem... to chyba bal maturalny byl, wiec rodzice wybrali sie na rekonesans okolicznych knajp celem wynajecia; nie pamietam czyj to byl pomysl, ale wybrali jako pierwszy dosc znany night-club, znany ze streaptease'u :-D

do dzis pamietam mine matki jak sie zapytalem 'jak bylo'... lokal nawet przyjemny, ale te baby na rurach to zawstydzilyby lustro, wierz mi, ze nie chcesz ogladac obwislych cyckow i pomarszczonych tylkow *ROFL*

ps. na imprezie jak brakowalo wodki czy wina, to pozyczalo sie od rodzicow, na meline to strach bylo isc samemu 8-)

Do góry stronyOffline

Cytuj wypowiedź Odpowiedz

ewamik

Post #6 Ocena: 0

2012-11-12 00:00:17 (12 lat temu)

ewamik

Posty: 4126

Kobieta

Z nami od: 30-10-2007

Skąd: London

Dawno temu w wakacje.Mieliśmy wtedy 13-16lat. Była z nas wakacyjna zgrana paczka-przyjezdni do dziadków oraz tubylcy,jak ja.
Nie było raczej alkoholu,a jak był to 1 tanie wino na 6osób :)
Przesiadywalismy u sąsiadów (10osób) i namiętnie oglądalismy horrory -"Koszmar z ulicy Wiązów" oraz "piatek 13".
wszyscy mieszkalismy koło siebie...spalismy w namiotach,przyczepach cempingowych u sąsiadów...jak to w wakacje :)
Pewnego razu ja z koleżanką i jej braćmi siedzimy tak w przyczepie i rozmawiamy o Freddim. I nagle wpadł nam do głowy pomysł -a może tak zaczniemy straszyć??
Kolega był wysoki,miał długie czarne włosy.Szybko pobiegłam po kapelusz do domu i kosmetyki mojej siostry.Ona pyta po co? A ja na to-bawimy sie w Michaela Jacksona.
Wpadam do campingu.Drugi z kolegów przynosi sztuczna szczękę z odpustu(takie kły),ketchup,farbki do malowania.Na brata sweter wylewa ketchup,oczy maluje na czarno,na szyi robi "ranę" czyli ketchup wymieszany z czarną farbką,usta czerwone...na dłonie nasuwa rękawice,na głowę kapelusz,w rękę latarkę.Powiem,że wyglądał strasznie.
To co? Próba? Ale gdzie? Własną mamę. Dzwoni do drzwi,my schowaliśmy się.Mama otwiera,ten świeci sobie latarką..mama w krzyk..!! Dobrrreeee...gitarrrraa...!
Idziemy po sasiedzku do reszty paczki.Oni tam w kuchni letniej tzw.dobudówku ogladają filmy. Stuka do drzwi,otwiera najmłodszy kolega,niespełny 11-letni. Ze strachu zsikał sie i krzyczy-Freddie !!!
Reszta towarzystwa przerażona ale po chwili mówia-zaje***te !
idziemy w teren. Powiem,że jest 24.00 w nocy. Jest nas już z 8osób.
Idziemy dalej.Dochodzimy do bloków(u mnie w miejscowości stoja takie 2) ktoś śpi w namiocie,a kilka osób siedzi na ławkach i gadają. Dziewczyny w namiocie w krzyk...wpadają w histerie,wybiegaja rodzice,jakis ojciec w samych slipkach. Już nas więcej,bo 11osób...idziemy dalej.
Pewna pijana pani wytrzeźwiała w przeciągu sekundy i z krzykiem uciekła.
Nagle myśl! idziemy postraszyć nasza sąsiadkę. Wiecznie nam piłki i lotki zabierała,krzyczała na nas. Ta pani mieszka naprzeciwko mojego domu w drewnianym domku. Cichuteńko wszyscy kucamy wzdłuż naszej siatki...ciemno.. Sąsiadka okno ma otwarte. Andrzej podchodzi do okna,przyświeca sobie twarz od dołu..stuka w okno..
Słyszymy wredne-a czego tam walisz? I po chwili donosny histeryczny krzyk -O Jezuuuu!!!....O matko...!!!!! Diabeł ..!!! Sąsiad wybiega z widłami z domu..
Szybko ucieklismy do siebie...częśc do cempingu,częśc do swoich domów,do kuchni letniej. My w czwórkę do cempingu. Andrzej szybko zmywa twarz. Po chwili słyszymy karetkę na sygnale..O kurcze..
Na drugi dzień rano wracam do domu.Rodzice przesłuchuja mnie.
Sąsiadka ma zawał,dziewczyny z namiotu wyladowały u lekarza w przychodni.
Wszyscy wiedzą,że to nasza sprawka i Andrzeja w roli głównej. Andrzej na Policje został wezwany. Ale skąd wszyscy wiedzieli?
Okazało się,że mój sąsiad z boku stał na balkonie,goraco było,palił papierosa i cała akcje widział z góry,od początku do końca.Słyszał rozmowy,imiona,widział gdzie kto biegnie.
Rok czasu nie wychodziłam z domu,gdy sąsiadka stała koło domu.
Wiem,że dłuzszy czas brała leki uspokajające.
Niby niewinna zabawa,a mogła skonczyć się tragicznie. Ale jest co wspominać :)

Do góry stronyOffline

Cytuj wypowiedź Odpowiedz

Izzkaa

Post #7 Ocena: 0

2012-11-12 00:22:24 (12 lat temu)

Izzkaa

Posty: 949

Kobieta

Z nami od: 17-02-2012

Skąd: Merseyside

No niezle..
Fajna historia,ale faktycznie moglo sie skonczyc tragicznie.Ja sama pewnie zawalu bym dostala....
Isskaa :-8

Do góry stronyOffline

Cytuj wypowiedź Odpowiedz

Strona WWW

zuza11

Post #8 Ocena: 0

2012-11-12 07:28:00 (12 lat temu)

zuza11

Posty: 2467

Kobieta

Z nami od: 15-03-2012

Skąd: South Yorkshire

Obawiam się,że nasze "komputerowe"dzieci nie będa miały co opowiadac.Najczęściej ich paczka to tylko znajomi z fejsa-takie czasy*DONT_KNOW*

Do góry stronyOffline

Cytuj wypowiedź Odpowiedz

Onieznajomy

Post #9 Ocena: 0

2012-11-12 09:34:46 (12 lat temu)

Onieznajomy

Posty: 4046

Mężczyzna

Z nami od: 02-09-2011

Skąd: Glasgow

Kiedys w latach 89/90 byl taki dobry temat - wozenie bistoru z Lodzi do Wilna, wycieczka co tydzien, w autobusie dwa ostatnie rzedy siedzen byly wykrecone, wycieczka byla tylko na 25 osob, chociaz autobusy narmalnej wielkosci. kazdy, znaczy na osobe, mozna bylo wziasc kilometr bistoru, niektorzy brali w rolkach, niektorzy w torbach (kilobetr bistoru to jakies piec wypchanych do oporu takich wielkich toreb)
nieraz jak biuro nie mialo kompletu, zabierali zwyklych ludzi na wycieczke, nie wiedzieli co sie dzieje: )
Kiedys wracamy, a granica zawsze Lazdijaj-Ogrodniki, i jest jakis nowy celnik, taki wyzszy ranga, wchodzi i widzi ze my w tych naszych torbach, mamy cos malo towaru, w porownaniu do tych wycieczek co tylko na zakupy tam jezdzily. Zaczyna sie zloscic, bo czuje ze cos jest nie tak, ale nie wie co. Wysadzil nas, kazal wziasc torby i powiedzial ze jak znajdzie choc jedna butelke wodki na osobe wiecej to zabierze kazda butelke. Byl z nim taki drugi celni, co dluzej pracowal, smiac mu sie chcialo tak jak i nam, bo jakies wodki, koniaki, czy wedliny, to nieraz bralismy, ale tylko dla wlasnych potrzeb, kazdy z nas mial okolo 1000$ za bistor to bylo jakies jedna do poltorej pesji robotnika na czysto, co tydzien, wodka nie chcialo nam sie handlowac.
Kiedys jak jeszcze nie bylo panstwowej ceny zlota, pojechalem z kolega do Izewska po zloto, wtedy troche nam nogawki falowaly: )jak przekraczalismy granice, troche tego bylo, ja sprzedalem w domu wszystko taniej prawie jednej osobie, kolega stanol z tym na rynku, milicja miala szczesliwy dzien. Uczciwy chlopak, ale niczego sie nie nauczyl, cale zloto mial ze soba, to byly nowe wyroby z metkami.
Jak skupowalismy w Izewsku, to byl poczatek grudznia 89r, w Wilnie tak jak o nas zima tak -5/-10 stopni, a tam ponad -30 nigdy tak nie zmarzlem jak tam. Mielismy kontakt do ludzi ktorzy tak mieszkali, ludzie calkiem niezle poukladani, jak na tamte warunki, lonia nas nauczyl - jeden stoi w klatce schodowej przy kaloryferze, z pieniedzmi i skupionym zlotem, na tzw. "kasie" a pozostala dwojka skupuje i donosi mu zloto i bierze nastepna czesc pieniedzy, wzszystko po to ze jak by nas zabrali z pod jubilera to tylko z niewielka czescia.
Jak wracalismy, prze Lazdijaj, ale takim wycieczkowym z Sejn, to klocilem sie z celnikiem o taki wedzony schab, kolega byl blady, dalem celnikowi taka zachodnia puszke parowek, ze sliczna etykieta, Litwini dostali to jako dary z zachodu (nawet nie pamietam dlaczego) ucieszyl sie a ja przeszedlem, ale serce mi walilo.

Do góry stronyOffline

Cytuj wypowiedź Odpowiedz

E-mail

ewamik

Post #10 Ocena: 0

2012-11-20 23:54:07 (12 lat temu)

ewamik

Posty: 4126

Kobieta

Z nami od: 30-10-2007

Skąd: London

To jest historia mojego dziadka i babci.Mama mi opowiadała.
MOja mama urodziła się 1936r,a rok później jej brat.
Zbliżała sie wojna.Dziadek dostał wezwanie. Każdy go prosił,tłumaczył,żeby nie szedł.Dziadek jednak był honorowym człowiekiem i patriotą(jakże dzisiaj brakuje tego politykom).
Mama pamięta wojnę.Pamięta wybuchy,naloty itd. Ale to historia dziadka...
W czasie wojny dziadek przyjechał na kilka dni na urlop. Przyszedł sołtys,proboszcz..i prosili dziadka,by nie wracał.Przecież tu na wschodzie nikt go nie nzajdzie,wśród lasów. Dziadek uparł sie i pojechał. Po jakimś czasie został złapany do niewoli.Przesiedział w obozie(to już inna historia),później został wysłany na przymusowe roboty do Niemiec. Pisał listy do babci,babcia do dziadka. Dziadek raczej dobrze wspomina "swojego" Niemca.NIe bił go,nie krzyczał. Zbliżał sie koniec wojny. Listy od dziadka nie docierały do babci i na odwrót. Taka zawierucha...
Dziadkowi powiedzieli,że wszystko na wschodzie jest spalone i wybite.Czego nie zrobili Niemcy,tego dokonali Ruscy. Z kolei babci powiedzieli,że wszystkich więźniów zabili Niemcy,bo czuli juz swój koniec.
Dziadka rodzina mieszkała również na wschodzie Polski. Z końcem wojny wiele rodzin przesiedliło się na tereny poniemieckie. Siostra dziadka namawiała babcie -jedźmy na zachód,tam sa piekne murowane domy,Niemcy uciekli.Tam bedzie nam lepiej,a nie tu...sama bieda.
Jednak babcia nie chciała.Wolała mieszkać w tym domu drewnianym i najmowac sie przy pracach polowych.
Mineło 2 lata po wojnie,rok 1947.
I moja mama opowiadała to tak: Była to jesień..tego dnia moja mama(babcia) była bardzo niespokojna...sprzątała izbę,zamiatała,ponaglała dzieci (3 dzieci),żeby szybciutko jadły,sprzatały po sobie i kładły się spać. Wcześnie zapadał mrok,a szkoda było nafty marnować. sprzatąła kuchnie,chodziła po domu taka niecierpliwa.
MOja mama doskonale to pamięta,bo to było dziwne.Cała trójka łącznie ze swoja mama zmówiły pacierz...i usiadły koło pieca kaflowego(kuchni) żeby się ogrzać. Cos wisiało w powietrzu...
Było juz dosyć ciemno...nagle z daleka zobaczyli,że ktoś zbliża sie do ich domu...wysoki postawny męzczyzna w długim płaszczu...Szedł szybko i zdecydowanie. Babcia była przestraszona,gdy ten męzczyzna zapukał do drzwi...Dzieci skuliły się..Babcia otworzyła drzwi..i nagle usłyszały krzyk babci,płacz,lament...temu nie było końca.
MOja mama przytuliła swoich braci,była przerażona. ten męzczyna(190cm) podniósł babcie(160cm),zaczął ją sciskać,płakac,całować. Babcia zacżeła krzyczeć-dzieci !!! Wasz tatuś wrócił z wojny!! MOja mama pamięta,że gdy tata ucałował ją,to ona była bardzo mokra...nie wiedziała czemu nagle jej buzia zrobiła sie mokra.Dopiero po chwli zorientowała sie,że to sa łzy jej taty. Dziadek ucałował drugie dziecko ale nie wiedział kim jest ten drugi chłopczyk. Na co babcia z płaczem-ty mi go zostawiłeś,jak przyjechałes na przepustkę z wojny.
Na drugi dzień zjawili się wszyscy sąsiedzi,sołtys,proboszcz.
Dziadek pojechał na dworzec kolejowy.Tamzostawił paczki z Niemiec. częśc została rozkradziona. A w paczkach słodycze,konserwy,soki,owoce..itd
Dziadek powiedział,że miał ułozyc sobie zycie w Niemczech.Poznał kogoś ale na własne oczy chciał przekonać sie,czy faktycznie tam na wschodzie nic nie zostało jak mówili mu.
Do końca zycia mówił biegle po niemiecku ale nigdy nie pojechał do Niemiec.
Nie wiem jak,ale chciałabym kiedys odnaleźc tą kobietę,z która dziadek był.To była Niemka.
Hmm...babcia z dziadkiem nic nie wiedzieli,że ta druga osoba żyje ale babcia miała przeczucie...coś bedzie,cos sie stanie,ktos przyjdzie. Gdyby babcia pojechała z rodziną na zachód Polski,nigdy nie odnalazłaby się z dziadkiem.A dziadek ułozyłby sobie zycie w Niemczech.
Fama głosi,że wracając do Polski pociągiem,pistolet wrzucił do Wisły. Ludzie mu kazali przez wzglad na Ruskich.

Do góry stronyOffline

Cytuj wypowiedź Odpowiedz

Strona 8 z 23 - [ przejdź do strony: 1 | 2 | 3 ... 7 | 8 | 9 ... 21 | 22 | 23 ] - Skocz do strony

« poprzednia strona | następna strona » | ostatnia »

Dodaj ogłoszenie

dodaj reklamę »Boksy reklamowe

Ogłoszenia


 
  • Copyright © MojaWyspa.co.uk,
  • Tel: 020 3026 6918 Wlk. Brytania,
  • Tel: 0 32 73 90 600 Polska,