No dobra, przypomnialam sobie, moze nie fascynujaca, ale taka troszke smieszna, troszke edukacyjna historyjke z mojego wczesnego dziecinstwa
Najwczesniejsze wspomnienia, ktore sie w jakas calosc skladaja, siegaja czasow, gdy wraz z rodzinka (mama, tata i 2 starszych braci) mieszkalam w jednej ze starszych dzielnic Gdyni, w malutkim mieszkanku , gdzie ja dzielilam pokoj z rodzicami a moi bracia mieli wlasny ("smarkom wstep wzbroniony"

kacik...
Pewnego dnia moj brat wrocil, z jakiegos niewiadomego powodu spozniony, ze szkoly i zamieniejac torby popedzil na trening judo, co uwielbial i czesto praktykowal na mnie (!) ostatnio poznane "rzuty"
Znajac obowiazujace (wprowadzone przez mame) zasady- najpierw lekcje - pozniej przyjemnosci, strasznie sie zmartwilam, ze moj starszy brat (ktorego kocham nad zycie) bedzie mial klopty wiec postanowilam mu POMOC....
Na marginesie mialam wtedy ok 5 lat a brat 15cie
Zajzalam do szkolnej torby brata, wyciagnelem zeszyt (najgrubszy jaki znalazlam) i taki piekny przybornik geometryczny z duza iloscia cyrklii, linijek, katomierzy i innych zagadkowych dla mnie przyrzadow
Odrobie markowi zadanie domowe bo inaczej mama bedzie zla - powiedzialam do siebie
Bylo w domu cichutko, mama pichcila cos w kuchni, po jakims czsie zainteresowala sie czym ja sie tak zajelam i zawolala z kuchni
- Co robisz corus?!
-Lysiuje siobie mamuniu, Lysiuje-odpowiedzialam
-Aha, to rysuj kochanie , rysuj na zdrowie
I tak omalze caly zeszyt A4 zostal pieknie przyozdobiony w essy florsy mojego autorstwa
Bardzo bylam dumna z siebie, ale nie na dlugo
Po jakims czasie brat wrocil do domu i po kapieli wszedl do swojej swiatynii....i wszyscy w domu zostali postawieni na nogi krzykiem
- MAMO !!!!!
Wystraszona mama pospieszyla zobaczyc co sie stalo.....
Po jej wyjsciu zapytala
- czemu zniszczylas Marka zeszyt do szkoly???
- ja nie znisciylam, mamuniu, ja odlobilam mu lekcje, ziebys sie na niego nie zloscila...
W tym dniu po raz pierwszy i ostatni widzialam LZY w oczach mojego starszgo brata....
I nigdy wiecej nie dotykalam jego szpargalow - nawet kiedy umieralam z ciekawosci....
Teraz zbieram sie do pracy... Milego czytania...

Phi