Str 10 z 13 |
odpowiedz | nowy temat | Regulamin |
Richmond |
Post #1 Ocena: 0 2012-08-14 13:18:29 (13 lat temu) |
 Posty: 29547
Z nami od: 06-02-2007 Skąd: Surrey |
Cytat:
2012-08-14 13:12:25, maw2be napisał(a):
ciekawi mnie czy na starosc jak bedziesz ledwo co chodzic co ci dadza te pieniadze? opieke, ok zaplacisz za nia, ale bedziesz samotna, nikt nie przyjdzie cie odwiedzic nikt nie bedzie pamietal o twoich urodzinach itp (pod warunkiem ze dzieci sie odpowiednio wychowa ;D ).
Nie chce Cie martwic, ale wiele osob, ktore mialo dzieci, bardzo rozczarowalo sie na starosc. A argument o tym, zeby miec dzieci, zeby na starosc nie byc samotnym, jest bardzo egoistyczny.
Pieniadze zapewnia opieke i byc moze bardzo dobre warunki. Natomiast nie ma zadnej gwarancji, ze dzieci beda nas odwiedzac czy interesowac sie losem rodzicow. W tym przypadku to czysta loteria.
A tak w ogole, to nie rozumiem dlaczego za kazdym razem jak jest rozmowa o dzieciach to wytyka sie tym, ktorzy ich nie maja, ze cos jest z nimi nie tak. Ewentualnie probuje sie ich przekonac, ze nie wiedza co traca itp. Jakos nie slyszlalam o odwrotnych przypadkach, zeby ktos probowal przekonywac dzieciatych, jaki to wielki blad popelnili. Carpe diem.
|
 
|
 |
|
|
|
Post #2 Ocena: 0 2012-08-14 13:25:07 (13 lat temu) |
Anonim
|
Usunięte
|
 
|
 |
|
Tupolew |
Post #3 Ocena: 0 2012-08-14 13:30:55 (13 lat temu) |
 Posty: 85
Z nami od: 30-07-2012 Skąd: londyn |
Mylisz pojecia, nie chodzi mi o najdrozsze zabawki i najlepsze szkoly. W moim pojeciu szczescie dziecka jest wtedy, kiedy nie odczuwa dyskomfortu z powodu trudnej sytulacji materialnej rodzicow. Jezeli stac Cie na kilkoro dzieci i potrafisz im zapewnic ich potrzeby bez wyborow typu "dzisiaj nie kupimy szynki tylko salceson" bo musimy kupic pieluchy, lub tez "nie pojdziesz na basen bo Zosi trzeba kupic nowe buciki" itp. Jezeli stac Cie na zapewnienie dzieciom zycia bez takich wyborow, to rob dzieci do woli...nic mi do tego. Problem z niektorymi wielodzietnymi rodzinami polega na tym, za najpierw zrobia dzieci, a dopiero pozniej mysla jak je utrzymac.
Usmiech dziecka i jego szczescie jest bezcenne, ale zeby to zapewnic to nie tylko milosc (ktora cenie ponad wszystko) uczyni Twoje dzieci szczesliwymi.
[ Ostatnio edytowany przez: <i>MrMaverick1971</i> 14-08-2012 13:18 ]
a pomyslales ilu z nas jest urodzonych i wychowanych w czasach "dobrobytu"? i jak nasi rodzice starali sie nam pomimo ciezkiej sytuacji dac wszystko na co bylo ich stac?
|
 
|
 |
|
mirabelka77 |
Post #4 Ocena: 0 2012-08-14 13:35:53 (13 lat temu) |
 Posty: 621
Z nami od: 25-04-2007 Skąd: londyn |
ja jestem jedynaczka, i pomijajac jakimi priorytetami sie kieruje w zyciu, zawsze wiedzialam, ze bede miala co najmniej 2 dzieci - NIGDY JEDNEGO:-W
Jako dziecko nie odczuwalam tego tak bardzo, teraz jako doroslej osobie brakuje mi rodzenstwa - bardzo.
Mam jak chcialam - dwojeczke i rowniez staram sie im dac wszystko, nie zapominajac tym samym o sobie i wlasnej karierze.
Nie czuje sie tez jako emigrantka zarobkowa - tu jest moj dom i moich dzieci.
|
 
|
 |
|
MrMaverick1971 |
Post #5 Ocena: 0 2012-08-14 13:42:00 (13 lat temu) |
 Posty: 5457
Konto zablokowane Z nami od: 26-07-2012 Skąd: Bedford |
Pamietam i dlatego moi rodzice ze wzgledu na "System" w jakim zylismy nie plodzili dzieci na masowa skale. Przypomne ,ze w czasach komuny system socjalny jezeli chodzi o dzieci byl rozwiniety dosc dobrze (zasilki rodzinne, darmowe kolonie letnie, zimowiska itp.) Mimo to byli ostrozni i nie "rozmnazali" sie na potege.
|
 
|
 |
|
|
clockwork_orang |
Post #6 Ocena: 0 2012-08-14 13:42:25 (13 lat temu) |
 Posty: 10572
Z nami od: 28-06-2007 |
Cytat:
2012-08-14 13:18:29, Richmond napisał(a):
A tak w ogole, to nie rozumiem dlaczego za kazdym razem jak jest rozmowa o dzieciach to wytyka sie tym, ktorzy ich nie maja, ze cos jest z nimi nie tak. Ewentualnie probuje sie ich przekonac, ze nie wiedza co traca itp. Jakos nie slyszlalam o odwrotnych przypadkach, zeby ktos probowal przekonywac dzieciatych, jaki to wielki blad popelnili.
przy jednym dziecku to moze nie wytykaja palcami, ale przy dwojce i wiecej... pierwsza mysl: na zasilkach siedzi, nieprawdaz?
mnie nic do tego kto ile ma dzieci, to jego sprawa i wybor - do tego stopnia mnie to wisi, ze jak kumpel sie pytal o sterylizacje, to wyslalem go do GP na rogu - chce to co mnie do tego, dorosly jest, myslec umie... chyba chcial bysmy go odwiedli od tego pomyslu, a tu zonk!
co do pomocy na starosc, to ja nawet na nia nie licze - nie dlatego ze jej nie dostane, ale dlatego ze uwazam iz kazdy w zyciu radzi sobie sam, rowniez dzieci... nie bede dobrym dziadkiem i nie bede sie opiekowal wnukami - poszaleje z kobita poki sily sa
|
 
|
 |
|
Yvonne_67 |
Post #7 Ocena: 0 2012-08-14 13:46:01 (13 lat temu) |
 Posty: 599
Z nami od: 08-04-2011 Skąd: Tajlandia |
Cytat:
2012-08-14 13:12:25, maw2be napisał(a):
Yvonne_67 wyjasnij mi wlasnie co rozumiesz przez pojecie "emigrant zarobkowy". nie wiem jak inni lecz ja sie za takiego nie uwazam. fakt przyjechalem tu na wyspy z zamiarem zarobienia i powrotu, lecz gdy sie dowiedzialem iz bede ojcem to porownalem gdzie sie lepiej zyje, gdzie dzieci maja wieksze mozliwosci rozwoju. wybralem uk. i nie czuje sie emigrantem zarobkowym.
ze dla ciebie najwazniejsza kasa, ok twoj wybor. masz mozliwosc to zarabiaj wydawaj i badz szczesliwa. ciekawi mnie czy na starosc jak bedziesz ledwo co chodzic co ci dadza te pieniadze? opieke, ok zaplacisz za nia, ale bedziesz samotna, nikt nie przyjdzie cie odwiedzic nikt nie bedzie pamietal o twoich urodzinach itp (pod warunkiem ze dzieci sie odpowiednio wychowa ;D ). mowisz o ambicjach, priorytetach. a czy jedno drugiemu przeszkadza? dla mnie rodzina jest motorem napedowym do dzialania, do polepszania swego bytu, nie tylko materialnego.
Emigrant zarobkowy to wlasnie ty i wszyscy na tym forum.
No, chyba, ze ktos czerpie dochody z jakis innych zrodel niz praca w UK, a tu tylko zwiedza – to wtedy jest turysta.
Troche cie rozczaruje – nie jestem bezdzietna, mam jednego syna (24 lata, mieszka w Leeds) – wychowywalam go sama od kiedy skonczyl 10 lat i jest dla mnie bezcennym jedynym dzieckiem.
Nie przeslonil mi jednak moich ambicji zyciowych (a nie bylo latwo), ktore byly dla mnie rownie wazne.
I masz racje, mowiac, ze rodzina nie musi przeszkadzac w ambicjach zyciowych, jesli sie je ma:-W, dlatego trzeba myslec o zachowaniu balansu - wielkosc rodziny do mozliwosci finansowych - obecnych i przyszlych.
|
 
|
 
|
|
|
Post #8 Ocena: 0 2012-08-14 13:47:55 (13 lat temu) |
Anonim
|
Usunięte
|
 
|
 |
|
MrMaverick1971 |
Post #9 Ocena: 0 2012-08-14 14:03:44 (13 lat temu) |
 Posty: 5457
Konto zablokowane Z nami od: 26-07-2012 Skąd: Bedford |
Cytat:
2012-08-14 13:47:55, Bestia napisał(a):
Cytat:
2012-08-14 13:42:00, MrMaverick1971 napisał(a):
Pamietam i dlatego moi rodzice ze wzgledu na "System" w jakim zylismy nie plodzili dzieci na masowa skale. Przypomne ,ze w czasach komuny system socjalny jezeli chodzi o dzieci byl rozwiniety dosc dobrze (zasilki rodzinne, darmowe kolonie letnie, zimowiska itp.) Mimo to byli ostrozni i nie "rozmnazali" sie na potege.
Nie wiem w jakich czasach miales dziecinstwo, ale w moich czasach moim rodzicom, nic darmowego nie przyslugiwalo. Obydwoje pracowali.
Zasilek rodzinny i darmowe wczasy, oraz kolonie i zimowiska nalezaly sie kazdemu pracownikowi ![:-] :-]](modules/Forum/images/smiles/lol.gif ) (fundusz wczasow pracowniczych)
W jakich czasach sie wychowywalem w Polsce? Od 1971 do 2003 ![:-] :-]](modules/Forum/images/smiles/lol.gif ) [ Ostatnio edytowany przez: MrMaverick1971 14-08-2012 14:05 ]
|
 
|
 |
|
Yvonne_67 |
Post #10 Ocena: 0 2012-08-14 14:08:41 (13 lat temu) |
 Posty: 599
Z nami od: 08-04-2011 Skąd: Tajlandia |
Cytat:
2012-08-14 13:25:07, x_fish napisał(a):
Cytat:
2012-08-14 12:14:15, Yvonne_67 napisał(a):
Wydaje mi sie, ze czesto jest to dorabianie szlachnych teorii do sytuacji, w ktorej sie znajdujemy – nie mamy za duzo (choc chcielibysmy) i zdajemy sobie sprawe, ze nie damy rady miec wiecej, wiec tworzymy sobie teorie o wyzszosci rodziny nad pieniedzmi i juz czujemy sie lepiej, a pustke w zyciu wypelniamy kolejnym dzieckiem.
Parafrazujac twoja wypowiedz:
Wydaje mi sie, ze osoby, ktore nie chca miec dzieci (albo maja tylko jedno) i koncentruja sie na zdobywaniu pieniedzy to osoby, ktore nigdy nie zaznaly prawdziwej milosci dlatego wazniejsze dla nich jest konto niz rodzinna atmosfera (ktorej tak naprawde nie znaja wiec mozna im to wybaczyc).
Dodatkowo swoj egoizm (wychowanie dzieci to nieprzespane noce, inwestycja, z gory skazana na finansowa klape, mniej kasy dla mnie, mniej czasu na moje przyjemnosci - wiec po co mi to) tlumacza tym, ze to wszystko z milosci do jedynaka, zeby mu zylo sie lepiej a tak naprawde jedyny motor ich dzialania to milosc do siebie i pieniedzy. Wiec tworza sobie teorie o wyzszosci pieniadza nad rodzina i patrzac na konto czuja sie spelnieni a emocjonalna pustke w zyciu zapelniaja sobie kolejnym mieszkaniem albo nowa zabawka dla dziecka.
Tak mi sie wydaje.
Udala ci sie ta parafraza, troche sensu w tym jest:
-konto – wazne:-W
-rodzinna atmosfera - na krotka mete
-egoizm i wygodnictwo – chyba tak
-milosc do pieniedzy – moze nie milosc, ale ich znaczenie: rzeczy, ktore mozna za nie nabyc oraz poczucie bezpieczenstwa
-pieniadze na koncie – uczucie komfortu i poczucie satysfakcji z osiagnietych celow
-wypelnianie pustki – mozliwosc realizacji swoich marzen i planow zyciowych
|
 
|
 
|
|