Bo to dość łatwo zapchać, jak się nie myśli.
Natomiast zablokowanie głównego kolektora, to już nie tak prosto bo tam średnica wylotu jest bardzo duża a więc aby to się zapchało musi się tam coś zbierać bardzo długo czasami przez lata.
Chyba że jest źle wykonany odpływ, to wtedy brudy się osadzają i zamula się odpływ.
Tylko dlaczego za to ma płacić tymczasowy wynajmujący?
A w hotelu podczas urlopu jak by ci się kibel zatkał to też zapłacisz za odetkanie?
Z takimi kosztami musi liczyć się landrod wyliczając koszt wynajęcia.
Powinien mieć też ubezpieczenie wtedy nie miał by problemu.
U nas w Poprzednim domu się zatkał główny odpływ, zanim przyjechała ekipa z kamerami przysłali rachunek do akceptacji, teraz nie pamiętam dokładnie, ale była to kwota coś około 1500 od każdego domu!
A że problem dotknął 4 domy to łatwo policzyć ile oni chcieli.
Nie wiem jak się skończyło, wiem że sąsiedzi się z nimi targowali i byli oburzeni.
Nas to absolutnie nic nie obchodziło, pisemko przesłaliśmy do landroda żeby się zapoznał.
to wszytko.
Co do drobnych awarii w domu, to też zależy.
Jeżeli są to awarie typowo eksploatacyjne, np uszkodzenie pieca, pęknięta rura, uszkodzenie instalacji elektrycznej, zepsuty kran, czy wytarty od chodzenia carpet, to pod żadnym pozorem nie naprawia tego wynajmujący, to jest wliczone w wynajem.
A landrod powinien się od takich sytuacji ubezpieczyć, a jak jest dusigrosz to już jego problem.
Wynajmujący płaci tylko i wyłącznie za szkody które powstały z głupoty, złośliwości czy po prostu jak jest fleja, czyli jak coś połamie, porysuje ściany, poobija meble, urwie żyrandol (autentyk wynajmujący urwał żyrandol o średnicy 1,5 metra!) łepki się na nim bujały :> albo np uszkodzenie bramy, gdy wjedziesz w zamkniętą bramę samochodem, też przypadek autentyczny itd