Wydawało mi się ze już nic mnie nie zaskoczy, zasadniczo gdzie jechałem to bylem wstanie przewidzieć co mnie czeka.
Do uk, przyjechałem do Beaty, bo po studiach wymyśliła sobie ze pojedzie na chwile do UK z koleżanką, bilet powrotny miała za 3 tygodnie, ale sie zaczęło przeciąganie.
Pierwszy przyjazd był trudny bo musiałem polegać całkowicie na pracownikach.
Przez miesiąc kręciłem sie po Londynie, rano odprowadzałem Beatę do pracy, cały dzień miałem na zwiedzanie, wieczorom jechałem po nią i tyle mogliśmy być razem.
W końcu musiałem wracać,
Beata uparciuch nie chciała, u mnie pracować, i chciała jeszcze zostać.
Tak czy siak, podjąłem decyzje i sprzedałem firmę i przeniosłem się do uk.
Nowa praca, i bylem w szoku na każdym kroku.
Pierwszy raz kolega namówił mnie na przyjazd autobusem do uk, chciałem jechać razem z nim, w kupie raźniej wiec się zgodziłem.
Gdy wjechaliśmy do Londynu, miałem wrażenie ze jedziemy przez slamsy, paskudne wystawy, paskudne chodniki, stosy worków ze śmieciami! Zamiast kontenerów.
No ale patrze, czarno jak w Gambii to sobie myślę no cóż, wielkie miasto i jego ciemna strona hehe
przez 2.5godziny nie moglem się doczekać kiedy skończą się slumsy

Totalne rozczarowanie stolicą :/
Beata z koleżanka wynajmowała pokój, u polskiej rodziny, w sumie duze mieszkanie przestronne, ale nasz pokoik był malutki.
Krany, dziwna kuchnia, dziwni kolorowi sąsiedzi...
- siedzimy w pokoju jemy obiad, nagle dziewczyny zrywają się z krzykiemL: Barany barany!
Zdębiałem, w centrum miasta taka atrakcja, baca za oknem?
Okazało sie ze chodzi o zapaszek obiadu, od sąsiadów hehe.
Dziwnie działająca instalacja wodna.
Ten sznureczek w łazience i dziwne gniazdko w łazience.
Do pracy trafiłem dzięki rekomendacji kolegi, od najniższej stawki, 175 funtów za 5 dni pracy po 8 godzin, a na końcu 340 firma była bardzo dobra, wyplata zawsze na czas, na święta i nowy rok bardzo wysokie bonusy. (240 i na nowy rok 550)
Natomiast praca niesamowicie ciężka, na bardzo wysokich obrotach, ciągle w biegu i na czas, jednocześnie wszystko musiało byc na najwyższym poziomie.
Bo klienci to najbogatsi i najbardziej znani.
niezwykle doświadczenie.
Po 5 miesiącach wynajmujemy studio, nad sama Tamiza,
Mamy szczęście, bo bylem pewien ze z moja nędzna pensyjka nikt nam nie wynajmie samodzielnego mieszkania.
Trafiliśmy do agencji gdzie wynajmują apartamenty za tysiące funtów tygodniowo, a "nasz" flacik to byla dla nich pierdółka, do tego stopnia ze zapominali o nas

Dzwi wejściowe tak waskie ze jak kupiliśmy sofę to trzeba było demontować framugi.
A jak nasza sąsiadka sie wyprowadzała to użyliśmy lin i zabytkowa sofa została wyniesiona z 2 pietra przez balkon hahahaha
Przy demontażu lampy okazało sie ze na kablu uziemiającym jest prąd!
Dziwne bezpieczniki, na drucik hehe.
I do dziś, porównując styl pracy, w Niemczech, a burdel w pracy tutaj, z kontrastującymi przepisami bezpieczeństwa...
Po prostu nie mogę tego pojąc do dziś

dziwi mnie nadal wiele, ale z telefonu ciężko się pisze
