Kasa nie mala za dwie sterylki u kociar, ale spokoj i bezpieczenstwo ich ( i moje ) sie oplacilo...

Str 98.6 z 113 |
|
---|---|
Nie_z_tej_bajki | Post #1 Ocena: 0 2012-07-14 22:17:03 (13 lat temu) |
Z nami od: 23-08-2010 Skąd: Tam, gdzie pachnie kawą ;-) |
Kurcze... moje kociary nauczone wychodzic tylko na ogrod ( swoj ). Kiedys chcialy wylezc na mur, ale piesa pilnowal ( ich/je ) i zaraz wrocily ( zeszly ). To tez pewnie "zasluga" sterylki - bo je "dalej' nie ciagnie.
Kasa nie mala za dwie sterylki u kociar, ale spokoj i bezpieczenstwo ich ( i moje ) sie oplacilo... Nie myśl o szczęściu. Nie przyjdzie - nie zrobi Ci zawodu.... Przyjdzie - zrobi niespodziankę :D.
W życiu niczego nie żałuj! Po prostu Carpe Diem!!!
![]() |
kora130 | Post #2 Ocena: +1 2012-07-14 22:48:35 (13 lat temu) |
Z nami od: 14-07-2012 Skąd: Londyn |
Moje koty tez oczywiscie kastrowane,tutaj wszystcy w okolicy maja,nawet po kilka kotow i wszystkie odwiedzaka sie nawzajem w swoich ogrodkach,nigdy nie podchodzilam do tego w ten sposob ze kot bedzie trzymal sie wlasnego ogrodu,poniewaz musialby chyba byc otoczony pieciometrowym murem,ale niewazne,pewnie bede musiala podjac drastyczne decyzje co do"wolnosci "
futer,a pamietam jeszcze jak calkiem niedawno tak bardzo sie cieszylam ze koty sa tu naprawde szczesliwe bo maja wolnosci ile chca!ta wolnosc zwlaszcza Dezowi bokiem wyszla...Tak ja wiem i potwierdzam ,ze kot ktory notorycznie przychodzi do naszego ogrodu zalatwiac swoje potrzeby jest irytujacy,ale to nas wlasnie od zwierzat powinno odrozniac ,ze nim siegniemy po srodki ostateczne warto najpietw cos miedzy soba np.wyjasnic ,powiedziec co mi sie nie podoba. Ja zreszta naprawde bie wiem czy to bylo przyczyna,poprostu nie wiem ,nie ogarniam...jezeli tak,to ten ktos doskonale wiedzial czy jest kot,a mimo to zamiast przyjsc i naswietlic sprawe ,odciol mu glowe. |
kora130 | Post #3 Ocena: 0 2012-07-14 22:55:37 (13 lat temu) |
Z nami od: 14-07-2012 Skąd: Londyn |
Moje koty tez oczywiscie kastrowane,tutaj wszystcy w okolicy maja,nawet po kilka kotow i wszystkie odwiedzaka sie nawzajem w swoich ogrodkach,nigdy nie podchodzilam do tego w ten sposob ze kot bedzie trzymal sie wlasnego ogrodu,poniewaz musialby chyba byc otoczony pieciometrowym murem,ale niewazne,pewnie bede musiala podjac drastyczne decyzje co do"wolnosci "
futer,a pamietam jeszcze jak calkiem niedawno tak bardzo sie cieszylam ze koty sa tu naprawde szczesliwe bo maja wolnosci ile chca!ta wolnosc zwlaszcza Dezowi bokiem wyszla...Tak ja wiem i potwierdzam ,ze kot ktory notorycznie przychodzi do naszego ogrodu zalatwiac swoje potrzeby jest irytujacy,ale to nas wlasnie od zwierzat powinno odrozniac ,ze nim siegniemy po srodki ostateczne warto najpietw cos miedzy soba np.wyjasnic ,powiedziec co mi sie nie podoba. Ja zreszta naprawde bie wiem czy to bylo przyczyna,poprostu nie wiem ,nie ogarniam...jezeli tak,to ten ktos doskonale wiedzial czy jest kot,a mimo to zamiast przyjsc i naswietlic sprawe ,odciol mu glowe. |
kociefraszki | Post #4 Ocena: 0 2012-07-15 12:24:16 (13 lat temu) |
Z nami od: 24-03-2011 Skąd: Keadby |
Karjo, a ja nie wiem czy nie kupilabym, takiej bidy. Z jednej strony to nakreca interes, z drugiej, ta bida ma dzieki temu troskliwy dom. Niby nie uratuje sie wszystkich kotow swiata, ale mozna uratowac swiat tego jednego kota i to ma jakis sens. Nie wiem, czy nie ma sensu zgloszenie tego "hodowcy" (?) jakiejs corganizacji prozwierzecej bo skoro dopuscil do takiego stanu kociat, to pomijajac jawne oszustwo w temacie tresci ogloszenia a stanu faktyczniego, dopuscil sie drastycznych zaniedban co do dobrostanu zwierzat.
Kora, ograniczenie "wolnosci" przewaznie na poczatku budzi sprzeciw zwierzakow ktore wychodzily. Maluch w ogole nie zauwazy ze mogloby byc inaczej. Tak, ten ktos wiedzial ze to Twoj kot - moze mial cos do kota, moze do Ciebie a kot posluzyl tylko jako narzedzie... Nie wiem, ale chronilabym reszte kotow bo sytuacja moze sie powtorzyc. |
hanibal36 | Post #5 Ocena: 0 2012-07-17 21:01:23 (13 lat temu) |
Z nami od: 09-01-2012 Skąd: gdzies na poludniu |
z kotkiem juz lepiej
![]() jutro napsize wiecej bo zapracowany jestem ostatnio i dzis juz padam ![]() |
|
|
karjo1 | Post #6 Ocena: 0 2012-07-17 21:06:45 (13 lat temu) |
Z nami od: 01-06-2008 |
Cytat: 2012-07-15 12:24:16, kociefraszki napisał(a): Karjo, a ja nie wiem czy nie kupilabym, takiej bidy. Z jednej strony to nakreca interes, z drugiej, ta bida ma dzieki temu troskliwy dom. Niby nie uratuje sie wszystkich kotow swiata, ale mozna uratowac swiat tego jednego kota i to ma jakis sens. Nie wiem, czy nie ma sensu zgloszenie tego "hodowcy" (?) jakiejs corganizacji prozwierzecej bo skoro dopuscil do takiego stanu kociat, to pomijajac jawne oszustwo w temacie tresci ogloszenia a stanu faktyczniego, dopuscil sie drastycznych zaniedban co do dobrostanu zwierzat. Niezupelnie tak, uratowanie tego jednego kota powoduje pieklo dla 10 nastepnych, jego matki, ojca, rodzenstwa, przyszlych kociat. Bo skoro interes sie kreci, to nalezy mnozyc, jak popadnie. A jak sie nie uda opchnac, to bezkosztowo lopata w leb i nowy, slitasny miocik malutkich koteckow ![]() Jedyna sensowna reakcja jest zawiadomienie policji, organizacji prozwierzecych, wziecie kotecka ale bez grosza w lape handlarzowi. |
hanibal36 | Post #7 Ocena: 0 2012-07-17 22:18:23 (13 lat temu) |
Z nami od: 09-01-2012 Skąd: gdzies na poludniu |
karjo1, jakbym wiedzial w jakim te koty sa stanie jak je kupowalismy to napewno bym im nie dal ani grosza.
Moj blad, nie ogladnalem, nie popatrzylem dokladnie, pierwszy raz kupowalem kota ![]() Ale teraz mam fajnego kotka ![]() ![]() |
hanibal36 | Post #8 Ocena: 0 2012-07-17 22:22:57 (13 lat temu) |
Z nami od: 09-01-2012 Skąd: gdzies na poludniu |
|
karjo1 | Post #9 Ocena: 0 2012-07-17 22:26:30 (13 lat temu) |
Z nami od: 01-06-2008 |
Stalo sie i juz. Tylko pytanie, czy zechce Ci sie zawalczyc o pozostale zwierzaki i np. zawiadomic RSPCA (mniejsza o to, co o nich mysle) czy inna organizacje od kotw?
|
Dangerous__girl | Post #10 Ocena: 0 2012-08-02 21:19:05 (13 lat temu) |
Z nami od: 13-02-2011 Skąd: London |
Mam pytanie do bardziej obeznanych.
planuje kupic psa shih tzu. piesek troche kosztuje. ale jest jeszcze reszta wydatkow, i teraz jakie to koszta? chodzi mi o pierwsza wizyte u weterynarza, o ubezpieczenie, koszty szczepionek, jak czesto musza byc robione, ogolnie koszta na pierwsze pol roku? na psa czekalam bardzo dlugo, nie jest to decyzja podjeta na szybko. ale jeszcze zanim podejme ostateczna decyzje, chcialabym wiedziec ile bedzie mnie to kosztowalo. to ze do fryzjera to wiem,ze koszt jest okolo 20f raz na okolo 3miesiace. |