Str 50.6 z 113 |
odpowiedz | nowy temat | Regulamin |
Dwunasty |
Post #1 Ocena: 0 2011-05-29 13:59:06 (14 lat temu) |
 Posty: n/a
Konto usunięte |
Cytat:
2011-05-29 11:50:53, kociefraszki napisał(a):
Gramy dalej? [ Ostatnio edytowany przez: <i>kociefraszki</i> 29-05-2011 11:54 ]
uff dobrze że na koniec zapytałaś o te grę bo już myślałem iż na prawdę bierzesz poważnie moje ostatnie wpisy...
Ja tam lubię grac  ) szczególnie na kocich nerwach heheh
|
 
|
 |
|
|
kociefraszki |
Post #2 Ocena: 0 2011-05-29 14:14:06 (14 lat temu) |
 Posty: 4551
Z nami od: 24-03-2011 Skąd: Keadby |
Wiem - nie wierze, zeby ktos lubiacy koty (chocby draznic), potrafil glodzic kota kilka dni. Koty niezwykle sugestywnie potrafia sie upominac o miske. U nas jak sie wchodzi do domu i witaja czule, to znaczy ze micha pusta. W przeciwnym wypadku maja w d... powrot ludzi w domowe pielesze.
|
 
|
 
|
|
Dwunasty |
Post #3 Ocena: 0 2011-05-29 14:23:05 (14 lat temu) |
 Posty: n/a
Konto usunięte |
Cytat:
2011-05-29 14:14:06, kociefraszki napisał(a):
ktos lubiacy koty (chocby draznic),
Teraz pisze uczciwie i poważnie. Nie lubię moich kotów, ale nigdy by mi nie przyszło do głowy aby je głodzić . Bardzo lubię zwierzaki a to że tych dwóch gnojków personalnie nie mogę znieść to mój problem i muszę z tym żyć. Moze ktoś się w końcu zlituje kiedyś nad mną i je sobie weźmie
|
 
|
 |
|
kociefraszki |
Post #4 Ocena: 0 2011-05-29 14:29:46 (14 lat temu) |
 Posty: 4551
Z nami od: 24-03-2011 Skąd: Keadby |
Czemu ich nie lubisz? Faktem jest, ze koty to przedziwne stworzenia, ktore mimo kompletnego wdupiemania naszych w stosunku do nich zaslug i uczuc, nadal jakos nianczymy i holubimy. Nijak sie to ma do jakiejkolwiek logiki. Co dzien karmie i to nie byle czym bo nie zezreja, sprzatam kuwety (no wiem - moj interes, one zawsze moga nasr... gdzie indziej jesli kuweta nie bedzie ok), udostepniam miejsce we wlasnym wyrku narazajac sie na dyskomfort ciasnoty, a one i tak przyjmuja to jak naleznosc. Coz... Takie sa - ja je wbrew wszelkiej logice lubie.
|
 
|
 
|
|
ewela119 |
Post #5 Ocena: 0 2011-05-29 16:20:58 (14 lat temu) |
 Posty: 579
Z nami od: 25-03-2011 Skąd: Coventry |
Jako dziecko przynioslam kota od kolezanki, tata zadowolony nie byl wiec kot do domu nie wchodzil, a jak juz to baaaaardzo rzadko i dostawal jakies resztki ze stolu. Bardziej mu tata pozwalal zima na kanapie polezec bo jednak troche serca ma. Kot nigdy nie odrobaczany, nie odpchlany, ani weta na oczy nie widzial. Zazwyczaj zywil sie tym co upolowal, chyba byl sprytny bo byl wielki i gruby, zyl 15 lat, wyjatkowo zywotny egzemplarz
|
 
|
 |
|
|
kociefraszki |
Post #6 Ocena: 0 2011-05-29 16:57:35 (14 lat temu) |
 Posty: 4551
Z nami od: 24-03-2011 Skąd: Keadby |
Albo znalazl sobie dodatkowe zrodlo zarelka... ![:-] :-]](modules/Forum/images/smiles/lol.gif ) Nasz chadzal do sasiadki, a ta myslac ze dzikun, bezdomy biedaczek, karmila falszywca.
|
 
|
 
|
|
kolezanka_szkla |
Post #7 Ocena: 0 2011-05-29 17:06:29 (14 lat temu) |
 Posty: 6388
Z nami od: 17-12-2010 Skąd: L5 |
He he. Ja tez takiego karmilam. Pare miesiecy. Az jego wlascicielka pojawila, wypila herbatke i sprawdzila, jaka karma kota karmie, bo w domu zdrajca nic nie jadal. Ja sie nie dziwie - moja byla z wyzszej polki... A sprobowalabym nie dac! Awantury mi robil. Z wlascicielka przyjaznie sie do dzis. Kota juz niestety nie ma. [ Ostatnio edytowany przez: kolezanka_szklanka 29-05-2011 17:07 ] "Chuda krowa, to jeszcze nie sarenka"
|
 
|
 |
|
kociefraszki |
Post #8 Ocena: 0 2011-05-29 17:14:49 (14 lat temu) |
 Posty: 4551
Z nami od: 24-03-2011 Skąd: Keadby |
Moja kolezanka w Bradford tez ma takiego kolege na obiadki. Ona ma kotke (kastratke oczywiscie), a z regularnymi wizytami wpada kocurek glodomor.
|
 
|
 
|
|
wielbicielka |
Post #9 Ocena: 0 2011-05-29 17:58:25 (14 lat temu) |
 Posty: 12625
Z nami od: 29-04-2011 Skąd: Londyn |
Kociefraszki nie bede Cie meczyc tymi wynikami, postanowilismy z mezem ze zmieniamy klinike i weta. Musze poszukac jakie sa w naszych rejonach, poczytam recenzje, moze popytam sie miejscowych bo tu jest niedaleko park i mnostwo ludzi z pieskami.
Tak na poczatek nawet pojsc tam bez kota tylko z calym tym opisem co mamy z tej kliniki.
Dziekuje Tobie bardzo.
|
 
|
 |
|
ewela119 |
Post #10 Ocena: 0 2011-05-29 19:54:44 (14 lat temu) |
 Posty: 579
Z nami od: 25-03-2011 Skąd: Coventry |
Na tyle na ile znam swoich sasiadow jestem pewna ze zaden z nich napewno nie dokarmialby cudzego kota, chyba ze cos zwedzil niepostrzezenie. Fakt faktem jak juz byl taki stary to moj ojciec czyms go tam dokarmial. Mam nadzieje ze nasz Rysiek tez okaze sie taki zywotny. Wlasnie lezy u mnie w nogach zwiniety w klebuszek, znaczy sie wszystko jest tak jak powinno byc
|
 
|
 |
|