Str 43.6 z 113 |
|
---|---|
kociefraszki | Post #1 Ocena: 0 2011-05-27 16:53:33 (14 lat temu) |
Z nami od: 24-03-2011 Skąd: Keadby |
Cewnikowanie?? Czemu? Kto mu zalecil Furosemid? On ma problemy z nerkami? Jest nawadniany?
|
wielbicielka | Post #2 Ocena: 0 2011-05-27 16:54:22 (14 lat temu) |
Z nami od: 29-04-2011 Skąd: Londyn |
fajne takie energiczne maluchy
![]() |
karjo1 | Post #3 Ocena: 0 2011-05-27 16:54:56 (14 lat temu) |
Z nami od: 01-06-2008 |
Ewela, niezupelnie tak bezdusznie z madrymi hodowlami. Bo krycia sa przemyslane, tak dobrane, by kociaki nie mialy problemow genetycznych (przynajmniej jak najmniej), rodzice zadbani, zdrowi, a przede wszystkim wyszukane dobre domy, a o to teraz najtrudniej.
Znacznie gorzej wyglada swobodne puszczanie zwierzakow na zasadzie ' a robta, co chceta', w efekcie goniacy za instynktem kot/kotka wroci albo nie wroci do domu, zalapie chorobsko ( wbrew pozorom choroby wenerologiczne nie sa domena tylko ludzi ![]() |
ewela119 | Post #4 Ocena: 0 2011-05-27 17:05:41 (14 lat temu) |
Z nami od: 25-03-2011 Skąd: Coventry |
I to wlasnie mi sie wydaje troche bezduszne, takie dobieranie, selekcjonowanie i w ogole. Niby to dla ich dobra ale taka selekcja u ludzi bylaby nie do pomyslenia. Wiem ze to zwierzeta a nie ludzie ale jednak mimo wszystko mam jakies takie dziwne uczucia co do tego. W kazdym badz razie swojego kocura rozmnazac nie mam zamiaru, no chyba ze sam to gdzies robi bez mej wiedzy bo poki co niekastrowany bo moj polowek zabrac sie za to nie moze, ciagle sie wykreca ze on nie moze mu tego zrobic, no ale ja mu kaze zawiezc kocura do weta a nie samemu kroic w kuchni, mimo to opiera sie, a kocur jak naleje w kuwete to ja pozniej malo nie mdleje zmieniajac zwirek
![]() |
kociefraszki | Post #5 Ocena: 0 2011-05-27 17:20:23 (14 lat temu) |
Z nami od: 24-03-2011 Skąd: Keadby |
Ops... Przegapilam piszac...
Ewela, to nie jest bezduszne. Zobacz: Gdyby Miyuki pochodzila z hodowli, zostala by sprzedana z wpisem w umowe ze nie bedzie rozmnazana. Dlaczego? Bo jej dzieci moga byc gluche - ona ma ten gen aktywny. Dobor zapobiega rodzeniu chorego potomstwa. Ot, ciekawostka... U polskich owczarkow nizinnych, czesto rodza sie mlode z krotkimi, jakby obcietymi ogonkami. Wazne jest, zeby dobierajac pare do krycia, wiedziec ze przynajmniej jedno z rodzicow nie ma w linii takiej cechy, poniewaz krycie suki z tym genem psem o takiej wadzie, moze spowodowac urodzenie zdeformowanego miotu - szczenieta beda mniej lub bardzie pozbawione tylnej czesci, moga nie miec skory na brzuchu itd. Temu sluzy madra hodowla i wglad w historie genetyczna rodziny. To samo u kotow - madry hodowca dazy do eliminowania wad z linii, do wyprowadzania jak najdoskonalszych miotow. No, mialabym obiekcje co do tworcow megaplaskatych persow bo to juz z krzywda dla tych zwierzat. Miyuki nie jest persem, a przynajmniej nie jest rasowa. Zostala sprzedana jako pers, ale to lipa - jej budowa temu zupelnie zaprzecza. Ma futro w typie persa, cokolwiek przypomina persa szynszylowego, ale brakuje jej chocby eyelinera charakterystycznego dla tej rasy. To kundel, tyle ze efektowny. Kilogram kota to jest cos! ![]() [ Ostatnio edytowany przez: kociefraszki 27-05-2011 17:25 ] |
|
|
karjo1 | Post #6 Ocena: 0 2011-05-27 17:27:03 (14 lat temu) |
Z nami od: 01-06-2008 |
No wlasnie na ile bezduszne jest umawianie zwierzakow na randke (nie zawsze wychodzi i mowi sie trudno), przemyslane powolywanie chcianych maluchow, a na ile beztroskie jest zgadzanie sie na ryzyko utraty zwierzaka, zwiekszenie niechcianych kociakow, ktore najprawdopodobniej beda mialy duzo mniej farta od ojca? Nie jest to bez Twojej wiedzy, bo calkiem swiadomie wypuszczasz kotecka pelnojajecznego, wiec ma spora szanse na trafienie na kotke w rujce. I za to, co sie dzieje dalej ponosisz taka sama odpowiedzialnosc, jak 'opiekun' kotki.
Calkiem niedawno ktos z podobnym podejsciem bardzo oplakiwal rozjechanego kocurka, ktoremu zafundowal 'sama nature'... A polowkowi wytlumacz, ze jak sie bedzie ktoregos pieknego dnia mocno drapal gdzieniegdzie, bo kotecek sobie pobrykal z osprzetem, a potem poprzytulal do domownikow i trzeba bedzie po GP sie powloczyc, to moze sie zastanowi ![]() |
Nie_z_tej_bajki | Post #7 Ocena: 0 2011-05-27 17:30:41 (14 lat temu) |
Z nami od: 23-08-2010 Skąd: Tam, gdzie pachnie kawą ;-) |
Kociefraszki - to moze gosc ma DLA. Jesli tak, przyjada panowie z councilu i dadza mu ten pojemnik za darmo, pod sam nos
![]() Ktos dawal link do domku dla kociakow, taki bialy z Argosa... No to juz mam zawalony calkiem living - i niech ktos mi powie, ze te koty tu nie rzadza ![]() Nie myśl o szczęściu. Nie przyjdzie - nie zrobi Ci zawodu.... Przyjdzie - zrobi niespodziankę :D.
W życiu niczego nie żałuj! Po prostu Carpe Diem!!!
![]() |
kociefraszki | Post #8 Ocena: 0 2011-05-27 17:35:24 (14 lat temu) |
Z nami od: 24-03-2011 Skąd: Keadby |
Co to jest DLA? Mysle ze jego nie urzadza zaden pojemnik bo to inaczej funguje. Kupka obierek gnije i sie rozklada, to sie rozgarnia i powstaje ziemia. Wygodnie. Z pojemnika trzeba by wybierac i wynosic. No i pojemnik trzeba by z tylu domu postawic, a tak to ma na miejscu pryzme kompostowa.
|
Nie_z_tej_bajki | Post #9 Ocena: 0 2011-05-27 17:38:25 (14 lat temu) |
Z nami od: 23-08-2010 Skąd: Tam, gdzie pachnie kawą ;-) |
Disability Living Allowance - niepelnosprawnosc. Wtedy council pomaga m.in z takimi rzeczami ( jemu ). Czesto daja za darmo kubly, pojemniki na kompost itp. To kilka z wielu rzeczy, o ktore mozna prosic w councilu majac DLA. Bynajmniej u mnie tak jest
![]() No ale rzeczywiscie - na lenistwo to oni nic nie poradza... ![]() Nie myśl o szczęściu. Nie przyjdzie - nie zrobi Ci zawodu.... Przyjdzie - zrobi niespodziankę :D.
W życiu niczego nie żałuj! Po prostu Carpe Diem!!!
![]() |
kociefraszki | Post #10 Ocena: 0 2011-05-27 17:44:04 (14 lat temu) |
Z nami od: 24-03-2011 Skąd: Keadby |
Cos mi sie skojarzylo... Kilka dni temu, byl u nas gosc z councilu. Podobno ktos od nas dzwonil do nich, ze tu cos smierdzi. Oczy zrobilam jak piatki z rybakiem - od nas nikt nie dzwonil i u nas nic nie smierdzi. Ze spod naszego adresu... Nie "dorozumialam" czy smierdziec ma u nas, czy tylko "ktos od nas" dzwonil ze smierdzi. Od nas nikt nie dzwonil bo ani Rajmund ani ja tacy mocni w angielskim nie jestesmy zeby przez telefon sie dogadywac. Jakis zart. Moglam od razu zwrocic uwage tego faceta na ogrodek Chinczyka, ale z wrazenia zdebialam.
|