sliczny kociak.

[ Ostatnio edytowany przez: kolezanka_szklanka 20-05-2011 20:01 ]

Jess - sliczny jest .
Tez mamy taki tunelik dla kociambrow - swietnie sie w nim bawia ta piszczaca mysza .

tak z ciekawosci zajrzalam do tego watku bo juz jakis czas jest jednym z tych, ktore ciesza sie duza popularnoscia. zadnych zwierzat nie posiadam i nie mam sie czym pochwalic.

tak wiec tylko powiem, ze fajnego masz kocurka, Jess!

Mocarella - nie majac i nie chwalac sie, tez mozna pogadac .

Jess, cudny futrzaczek!
W temacie kota zaczepionego gdzies obroza... A one musza wychodzic z domu? Moje nie wychodzily nigdy, a Futro, jedyna ktora zna "smak wolnosci", na widok otwartych drzwi rozsadnie siada o 2m od nich.

Usunięte

To od konca .
Andzia, uwies kocicy dzwoneczek, bo pozwalanie na polowanie na ptaki jest niedopuszczalne, a szczury szybki kot i tak dopadnie...Tako rzecze zwykla ludzka empatia nie tylko w stosunku do wlasnego zwierza.
Skoro kot wychodzacy, to oczywistoscia powinna byc adresowka, chip, komplet szczepien (przede wszystkim tych nieobowiazkowych, a przydatnych) i sterylka/kastracja. Podpowiedz rodzinie, by jak najszybciej sie wybrali z kocica na sterylke aborcyjna, nie bedzie kolejnych niechcianych, powolanych przez glupote ludzka, futrzakow, kocica tez szybciej do siebie dojdzie niz po potencjalnej ciazy, porodzie i odchowaniu miotu.

Co do chorob i zaniedbanych zwierzat, to niestety tylko przez nieswiadome/swiadome branie z miejsc, gdzie futrzaki sa zaniedbane, brudne, smierdzace, z chorobami, pasozytami, zdziczale, takie miejsca maja prawo bytu. jesli raz, drugi nie byloby nabywcow, co gorsza placacych za zywy towar, to wprawdzie te konkretne zwierzaki poszlyby do eutanazji (unikajac czesto przy okazji niefrasobliwych, malo myslacych wlascicieli), ale skonczylby sie lancuch nieszczescia, bo nabywca ma w reku bat i on decyduje, czy promuje wlasciwe warunki hodowli czy chodfffle.
I nie ma czegos takiego, ze suka/kocica sie puscila, ze to 'wypadek'. Sa akcje znizkowych (w PL i UK), czasem wrecz darmowych sterylek, kwestia checi...

co do chorob, daltego tak Bajke podpytywalam, bo dzieki takiemu niewiadomemu kiepskiemu pochodzeniu uorczych zwierzatek mozna sie dlugo, drogo i namietnie bujac z chorobami. Szczegolnie, ze w domu i dzieci i pies.
Ot tak orientacyjnie, u nas od lutego poszlo kilka stow tutejszej waluty (tylko, bo mniej wiecej wiedzialam, co testowac), bo prawdopodobnie od kota klientki przenioslam pasozyty.. W ciagu kilkunastu dni domowy pues wygladal gorzej niz schroniskowe biedy, masakra na skorze, infekcje, ropa, cuda niewidy.
I efekty do dzis kurujemy, pewnie zejdzie jeszcze pare miesiecy. Cale szczescie, ze na psie sie skonczylo.

Tak przy okazji, zapsionym/zakoconym polecam do poczytania ulotke z kropel na pasozyty Advocate, chcozby z powodu robakow sercowych, UK juz tez jest niezle w to zaopatrzona, niestety.

Usunięte

Usunięte

A prosze bardzo 'spay and abortion of pregnant cat', tylko trzeba u niektorych wetow poupierac sie przy swoim i dopilnowac, coby dospili plody, by nie dusily sie. No i profilaktyczne badania, jak przed kazdym zabiegiem. Im predzej tym lepiej.
Drontal fajny, skuteczny, co ile futro tak trujesz ?

[ Ostatnio edytowany przez: karjo1 20-05-2011 22:32 ]